Czwarty marca 2003 roku. Czterech komandosów z Lublińca rusza na patrol. Nagle pod honkerem eksplodują dwie miny podłożone przez Albańczyków. Polegli sierż. Paweł Legencki i sierż. Piotr Mikułowski. Dziś – w 10 rocznicę tamtego zdarzenia – specjalsi złożą kwiaty w Macedonii i na dwóch polskich cmentarzach.
Dwie miny przeciwpancerne, które wybuchły pod pojazdem, były celowo ułożone jedna na drugiej. Potężna eksplozja sprawiła, że honker przeleciał kilkanaście metrów i runął na ziemię.
Dowódca patrolu, porucznik, dziś mjr rezerwy Jacek Ś., stracił przytomność. Kiedy się ocknął, zaczął razem z kierowcą, któremu również nic się nie stało, szukać pozostałych towarzyszy. – Było już ciemno, więc szukali ich oświetlając drogę i pobocze latarkami. Rannych znaleźli kilkadziesiąt metrów dalej – opowiada jeden z żołnierzy Jednostki Wojskowej Komandosów.
Macedończycy i tłumaczka, którzy także jechali w patrolu, mieli poważne obrażenia. Ale dwaj żołnierze, sierż. Paweł Legencki i sierż. Piotr Mikułowski, byli nieprzytomni. Po 20 minutach na miejsce wypadku dojechały cywilne karetki pogotowia. Choć komandosi trafili do szpitala, nie udało się ich uratować.
Żołnierze 1 Pułku Komandosów z Lublińca (dzisiaj Jednostka Wojskowa Komandosów) byli pierwszymi od zakończenia II wojny światowej żołnierzami wojsk specjalnych, którzy polegli na misji.
– W jednostce służyli od pięciu lat. To byli ambitni, młodzi ludzie – opowiada jeden z lublinieckich komandosów.
O ich śmierci pamiętają koledzy z jednostki. Delegacje, m.in. z dowództwa jednostki i uczestników misji w Macedonii wraz z rodzinami poległych, złożą kwiaty w miejscu ataku na polskich żołnierzy oraz na ich mogiłach w Polsce: w Lublinie i Dzierżgoniu.
Za zamachem stali Albańczycy. Sąd w Kumanovie skazał dwóch sprawców na dziesięć lat więzienia.
24 polskich komandosów na misji w Macedonii w 2001 roku stworzyło kontyngent wojskowy. Działali na terenach walk Albańczyków z Macedończykami. Współpracowali tam z żołnierzami z Niemiec, Holandii, Grecji i Francji. Polacy stanowili część natowskiej misji pod kryptonimem „Allied Harmony”. Zadaniem żołnierzy było między innymi ochranianie obserwatorów międzynarodowych i VIP-ów. Prócz tego wyznaczali lądowiska dla śmigłowców i prowadzili rozpoznanie między miejscowościami macedońskim Kumanovem a zamieszkanym przez Albańczyków Lipkovem.
autor zdjęć: JWK
komentarze