moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wracali do ojczyzny pod osłoną nocy

Szkolono ich tak, jak dzisiejszych komandosów. Uczyli się strzelania, walki wręcz i cichego zabijania. Tych, którzy ukończyli morderczy trening, przerzucano do Polski. Dziś mijają 72 lata od pierwszego zrzutu cichociemnych do kraju. Pamięć o nich podtrzymuje Jednostka Wojskowa GROM.


Z jednostek, w których służyli, znikali nocą nic nikomu nie mówiąc. Potem tak działali – po cichu i pod osłoną ciemności. Ich znakiem rozpoznawczym jest atakujący orzeł. W swojej odznace mają go dziś komandosi GROM-u. – Cichociemni byli elitarną formacją naszej armii – mówi Tomasz Lasocki, historyk specjalizujący się w dziejach II wojny.

Pomysł, by wykorzystać spadochroniarzy do nawiązania łączności z walczącym podziemiem pojawił się już pod koniec 1939 roku. Wymyśliło go dwóch młodych kapitanów przebywających we Francji – Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz. Jednak zrealizowano go dopiero po ewakuacji polskich sił do Wielkiej Brytanii. Tam, latem 1940 roku, w Sztabie Naczelnego Wodza powołano specjalny oddział odpowiedzialny za przeszkolenie i przerzut żołnierzy do okupowanej Polski. Opracował on zasady ich werbunku i szkolenia. „Należy wybierać ludzi o twardym, nieugiętym charakterze, dzielnych, zdecydowanych, ideowych, umiejących w sposób bezwzględny dochować tajemnicy, zdolnych do odegrania roli emisariuszy politycznych i wojskowych” – instruował gen. Władysław Sikorski.

Cichociemnymi zostawali wyłącznie ochotnicy. Do służby zgłaszali się żołnierze wszystkich stopni i specjalności, w różnym wieku – najstarszy skoczek miał 54 lata, najmłodszy 20. – Ale stosowano bardzo surowe kryteria doboru – zaznacza Tomasz Lasocki.

Kandydatów czekało mordercze kilkumiesięczne szkolenie. Jego elementem był forsowny trening fizyczny, prowadzony w brytyjskim ośrodku spadochronowym zwanym Małpim Gajem. Przyszli cichociemni uczyli się posługiwania różnego rodzaju bronią, mieli zajęcia z terenoznawstwa i walki wręcz. Przechodzili też kursy specjalistyczne, np. kontrwywiadu, dywersji czy łączności.

– Najważniejszą naszą bronią było wszechstronne wyszkolenie – opowiadał na jednym ze spotkań w Muzeum Powstania Warszawskiego cichociemny gen. bryg. Stefan Bałuk „Starba”. Sam uczestniczył w warsztatach ślusarskich. – Uczyłem się na przykład dorabiania kluczy i otwierania zamków – opowiadał.

Cichociemni w Wielkiej Brytanii. Od lewej siedzą: por. „Starba” – Stefan Bałuk, kpt. „Łobuz” – Benon Łastowski

Jednak dwa kursy były obowiązkowe – spadochronowy i przygotowujący do życia w okupowanym kraju. Cichociemny po wylądowaniu musiał błyskawicznie wtopić się w tłum. Dlatego w czasie szkolenia dostawał nowy życiorys, fałszywe dokumenty, poznawał okupacyjne zwyczaje.

– Jak ważne było przygotowanie się, pokazuje przykład jednego z cichociemnych, który wpadł w okupowanej Polsce, bo w tramwaju powiedział „przepraszam” po angielsku – opowiada Tomasz Lasocki.

Z ponad 2,4 tys. osób, które zgłosiły się na kurs, tylko 605 ukończyło szkolenie. Pozostali wycofywali się z powodu zbyt słabej kondycji, zarówno fizycznej, jak i psychicznej.

Pierwsi cichociemni zostali zrzuceni nad Polską w nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku. Skoczyli mjr Stanisław Krzymowski „Kostka”, rtm. Józef Zabielski „Żbik” i kurier polskiego rządu bomb. Czesław Raczkowski „Orkan”. – To była zarazem pierwsza w czasie wojny akcja przerzutu skoczków z Wysp Brytyjskich na tereny okupowane – zaznacza historyk.

Samoloty brytyjskie z cichociemnymi latały najpierw z bazy pod Londynem, a od 1944 r. z lotnisk na południu Włoch. W Polsce ich odbiorem zajmowała się specjalna komórka Armii Krajowej. Przylot samolotu ze skoczkiem zapowiadała ustalona wcześniej melodia, nadawana w polskich audycjach BBC. Po odebraniu cichociemnych z miejsca zrzutu pomagano im się dostać do Warszawy. Tam „ptaszkami”, bo tak ich określano, przez kilka tygodni zajmowały się łączniczki z AK, które uczyły ich okupacyjnej rzeczywistości.

Potem cichociemni trafiali do struktur podziemnych Armii Krajowej. – Służyli w dywersji, walczyli w oddziałach partyzanckich, pracowali w wywiadzie, zajmowali się fałszowaniem dokumentów, a 91 z nich wzięło udział w Powstaniu Warszawskim – wylicza Tomasz Lasocki.

Wśród cichociemnych był m.in. mjr Jan Piwnik „Ponury”, legendarny partyzant Gór Świętokrzyskich, gen. bryg. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”, ostatni komendant główny AK, ppłk Adam Borys „Pług”, dowódca elitarnego oddziału AK „Parasol”, jedyna kobieta – gen. bryg. Elżbieta Zawadzka „Zo”, kurierka Komendy Głównej AK.

Ostatni raz zrzucono cichociemnych do kraju nocą z 26 na 27 grudnia 1944 r. W sumie do Polski skoczyło 316 żołnierzy. Wojny nie przeżyła prawie jedna trzecia z nich: Dziewięciu zginęło podczas lotu lub skoku, 47 zamordowało Gestapo albo zmarli w obozach koncentracyjnych, 44 poległo w walkach partyzanckich i Powstaniu Warszawskim, trzech zażyło truciznę w trakcie aresztowania. Sześciu zginęło po wojnie, zabici w czasie stalinowskich represji przez UB.

Dziś tradycje cichociemnych pielęgnuje Jednostka Wojskowa GROM. Legendarni spadochroniarze są jej patronami. – Są dla nas wzorem patriotyzmu – mówi kpt. Tomasz Mika, rzecznik prasowy jednostki. Jednak obchody rocznicy pierwszego zrzutu, z uwagi na podeszły wiek cichociemnych, od kilku lat są organizowane wiosną. – To oni i ich rodziny są tego dnia naszymi najważniejszymi gośćmi – podkreśla kpt. Mika. Obecnie żyje czterech skoczków, którzy utrzymują kontakt z GROM-em.

W maju żołnierze GROM-u i spadochroniarze razem składają kwiaty pod pomnikami poświęconymi cichociemnym na terenie jednostki oraz na Cmentarzu Powązkowskim. Odwiedzają też w GROM-ie izbę pamięci, gdzie na jednej ze ścian wiszą fotografie wszystkich 316 skoczków. Zgromadzono tam też pamiątki po cichociemnych przesłane m.in. ze Studium Polski Podziemnej w Londynie.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe

dodaj komentarz

komentarze

~m4rtwy
1361746740
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM !!!
2D-1E-4B-4F

Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
 
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Rakiety dla Jastrzębi
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
NATO na północnym szlaku
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ocalały z transportu do Katynia
Ramię w ramię z aliantami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Święto stołecznego garnizonu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Zmiany w dodatkach stażowych
Wojna w świętym mieście, epilog
Sprawa katyńska à la española
Barwy walki
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Prawda o zbrodni katyńskiej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
NATO on Northern Track
Szpej na miarę potrzeb
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
V Korpus z nowym dowódcą
Przygotowania czas zacząć
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szarża „Dragona”
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
SOR w Legionowie
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Sandhurst: końcowe odliczanie
Głos z katyńskich mogił
Zachować właściwą kolejność działań
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Na straży wschodniej flanki NATO
Optyka dla żołnierzy
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Charge of Dragon
Mundury w linii... produkcyjnej
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Kadisz za bohaterów
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Wojna w świętym mieście, część druga
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Zbrodnia made in ZSRS
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
25 lat w NATO – serwis specjalny
Front przy biurku
Kolejne FlyEle dla wojska
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Strażacy ruszają do akcji
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Odstraszanie i obrona
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO