23 stycznia 2008 roku. Mroźny wieczór, kilka minut po 19. Na lotnisku w Mirosławcu ma wylądować CASA. Na pokładzie 20 osób – elita Sił Powietrznych. Tuż przed podejściem do lądowania maszyna runęła na ziemię. Wszyscy zginęli. Wojsko długo nie mogło otrząsnąć się z tragedii. Dziś jednak w armii lata się bezpiecznej.
Na pokładzie wojskowej CASY byli m.in. gen. Andrzej Andrzejewski, płk Jerzy Piłat, ppłk Zdzisław Cieślik i mjr Robert Maj. Wracali z Konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Za sterami C-295 siedzieli doświadczeni piloci. Dowódca kpt. pil. Robert Kuźma w powietrzu spędził 2,5 tys. godzin. CASA była jednym z najnowszych samolotów transportowych w swojej klasie. Maszyna została wyprodukowana zaledwie rok przed katastrofą.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przez trzy lata badała przyczyny wypadku. Śledztwo wykazało, że samolot był sprawny. Warunki pogodowe były odpowiednie do tego, by ten lot się odbył. Piloci zaś byli przekonani, że zniżają się we właściwy sposób na prawidłowej ścieżce. Nie odczuli zbyt dużego przechylenia samolotu w lewą stronę. Według śledczych zawinił brak właściwej współpracy między załogą CASY a kontrolerem zbliżania i precyzyjnego podejścia.
W piątą rocznicę katastrofy minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak złożył wieniec i zapalił znicz przed Pomnikiem Lotników Polskich w Warszawie. Pamięć lotników uczcili także gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego WP, gen. broni pil. Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych oraz gen. bryg. Wiesław Grudziński, dowódca Garnizonu Warszawa.
W Mirosławcu uroczystości odbywały się w miejscu tragedii, gdzie stoi pomnik ofiar katastrofy. Uczestniczyły w nich rodziny poległych żołnierzy, wiceminister obrony narodowej Robert Kupiecki, zastępca szefa Sztabu Generalnego WP gen. dyw. Anatol Wojtan, delegacja Sił Powietrznych oraz przyjaciele i koledzy lotników.
Po katastrofie wprowadzono instrukcje dla lotów o statusie HEAD. To przepisy dotyczące lotów wojskowym samolotem i śmigłowcem, kiedy na pokładzie jest prezydent, premier lub marszałkowie Sejmu i Senatu. Od 1 lutego 2013 piloci przewożący najważniejsze osoby w państwie będą musieli mieć doświadczenie w lotach bojowych i przynajmniej 1000 godzin za sterami samolotu i śmigłowca.
Zmieniły się też przepisy. Zostały one dostosowane do standardów określonych przez Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego ICAO. Zawarto je w dwóch dokumentach: Regulamin Lotów i Instrukcja Organizacji Lotów. Określają one m.in. zasady szkolenia, weryfikowania, zakresu kompetencji oraz zawieszania uprawnień personelu służb ruchu lotniczego.
Wojsko usprawniło też system nawigacyjny ILS na lotnisku w Mirosławcu i dba o sprawność przyrządów nawigacyjnych na wszystkich lotniskach wojskowych w kraju.
Szkolenie w Siłach Powietrznych stało się priorytetem. Piloci ćwiczą na trenażerach i symulatorach w kraju i Europie (m.in. w Hiszpanii).
Lotnicy coraz więcej czasu spędzają w powietrzu. W 2007 roku nalot roczny wyniósł nieco ponad 35,5 tysiąca godzin. W ubiegłym roku – ponad 42 tysiące godzin, a w 2013 roku piloci Sił Powietrznych za sterami swoich maszyn spędzą łącznie nawet 46 tysięcy godzin.
Przemówienie gen. Lecha Majewskiego, dowódcy Sił Powietrznych, wygłoszone 23 stycznia 2013 roku pod pomnikiem upamiętniającym żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie w Mirosławcu:
„Nasza pamięć o kolegach nie wystarcza” „Jesteśmy od Ikara mędrsi o tysiące lat”. Dziś ten wers warto uzupełnić o stwierdzenie, że „jesteśmy mędrsi” o wiele bardziej – mówił przed pomnikiem pilotów, którzy zginęli w katastrofie w Mirosławcu, gen. Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych. |
Inwestycje w ludzi i sprzęt, zmiany przepisów i wyciąganie odpowiednich wniosków z analizy przyczyn wcześniejszych katastrof lotniczych – te działania przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa lotów – przeczytaj o tym na portalu polska-zbrojna.pl.
Nowe przepisy dla lotów z VIP-ami | Wojsko wdraża wnioski z raportu Millera | |
Polskie lotniska będą bezpieczniejsze | Metodycznie o lotach HEAD |
autor zdjęć: arch. DPI MON
komentarze