Znad okopów wystają tylko wieżyczki czołgów. Gdy z lasu wyłania się kolumna pojazdów wroga, pada rozkaz: strzelać! Ale z luf nie wystrzeliły pociski, a niewidzialne laserowe wiązki. Blisko dwustu pancerniaków ze Świętoszowa rozpoczęło dwutygodniowe ćwiczenia na poligonie.
W manewrach, w których bierze udział 1 Batalion Czołgów z 10 Brygady Kawalerii Pancernej, żołnierze z dwóch pododdziałów będą prowadzić laserowe pojedynki. Bezogniowa walka jest możliwa dzięki wykorzystaniu laserowego symulatora strzelań AGDUS BT 41 L2. Składa się on z umieszczanych w lufach czołgów urządzeń emitujących wiązki laserowe oraz zamontowanych na pancerzach czujników trafień. Na podłączonych do systemu komputerowego monitorach ukazują się informacje m.in. czy pojazd został trafiony, gdzie i jakie wywołał uszkodzenia. Przebieg walki jest zapisywany, można więc później odtworzyć jej wszystkie szczegóły.
Laserową wiązką można wyeliminować pojazd przeciwnika z walki. – Symulator potrafi rozróżnić miejsce, w które strzelił przeciwnik. Jeśli trafi w silnik albo układ jezdny, pojazd zostaje unieruchomiony. Z kolei uszkodzenie w okolicach pompy hydraulicznej powoduje blokadę systemów napędowych i wieżą trzeba poruszać ręcznie – wyjaśnia ppłk Paweł Michalski, dowódca batalionu.
Na poligonie są żołnierze z pierwszej i drugiej kompanii 1 Batalionu. Wraz z nimi ćwiczą także kompanie dowodzenia i logistyczna. Czołgistów wzmocnił również pluton obrony przeciwlotniczej oraz pododdział saperów. Na poligonie w Świętoszowie pojawią się czołgi Leopard 2A4, wozy dowodzenia, transportery opancerzone, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych GROM i pojazdy zaopatrzenia.
– W pierwszym tygodniu skoncentrujemy się na szkoleniu zespołowym w kompaniach czołgów. Natomiast w drugim, ocenie zostaną poddane wszystkie kompanie biorące udział w zajęciach. Odbędą się ćwiczenia taktyczne, taktyczno-specjalne oraz strzelania bojowe, które są najważniejszym kryterium oceny sprawności ogniowej pododdziałów pancernych – mówi ppłk Michalski.
Sporym utrudnieniem dla pancerniaków jest również śnieg. Źle zamaskowane wozy stają się łatwym celem dla przeciwnika. Dlatego do zajęć w zimowych warunkach żołnierze musieli je odpowiednio przygotować i pomalować. Niestety, czołgiści nie mają odpowiednich siatek maskujących, dzięki którym czołgi stają się niewidoczne na stanowiskach bojowych.
– Dwutygodniowe zajęcia z pewnością będą wyczerpujące. Kompania w obecnym składzie szkoli się jednak już od trzech lat i zimowy test żołnierze traktują nie tyle jako naukę, a jako doskonalenie nabytych wcześniej umiejętności – mówi kpt. Marek Łągiewka, dowódca 1 Kompani Czołgów.
Pobyt czołgistów na poligonie zakończy się dwudobowym ćwiczeniem sprawdzającym. Szef szkolenia brygady, ppłk Tomasz Biedziak przyznaje, że taki egzamin w warunkach zimowych jest szczególnie trudny. – Mimo konieczności spędzenia kilkudziesięciu godzin na mrozie, czołgiści muszą być skoncentrowani, bardzo szybko reagować i precyzyjnie celować – mówi ppłk Tomasz Biedziak.
Wspólnie z czołgistami ćwiczy zespół ewakuacji medycznej. Ratownicy medyczni trenują tak zwaną „czerwoną taktykę”, czyli ewakuowanie i transport rannych. Wśród zadań żołnierzy zespołu medycznego jest m.in. dotarcie do poszkodowanych czołgistów, wyciągnięcie rannych przez właz czołgu oraz zabranie ich z pola walki. Medycy będą również prowadzić szybkie wstępne rozpoznanie odniesionych urazów i udzielać rannym pierwszej pomocy.
Zobacz więcej zdjęć z ćwiczeń pancerniaków
autor zdjęć: chor. Rafał Mniedło
komentarze