Strategiczny majstersztyk. Osoba, która wymyśliła, aby to właśnie podczas pierwszego dnia tragów zbrojeniowych DSEI w Londynie Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała z Försvarets Materielverk (FMV), czyli Szwedzką Agencją Zamówień Obronnych, wartą miliard złotych umowę na dostawy Piorunów dla tamtejszej armii, może być z siebie dumna. Sprawić, że przy tylu firmach zbrojeniowych wystawiających się w stolicy Wielkiej Brytanii to właśnie polski przemysł i jego zdolności znalazły się w centrum uwagi ekspertów i mediów, to coś co budzi szacunek. I teraz niech mi ktoś wytłumaczy: skoro tak „umiemy w marketing”, to dlaczego stoiska naszych firm na DSEI nie są zblokowane w narodowy pawilon promujący rodzimą zbrojeniówkę?
Na początku spieszę z wyjaśnieniem, iż mój pierwszy komentarz o tegorocznym DSEI nie miał dotyczyć udziału naszego kraju w tej imprezie. Miał być poświęcony przede wszystkim nowościom sprzętowym. Tym, co mnie zaskoczyło in plus oraz in minus na branżowej wystawie, która razem z paryskimi Eurosatory stanowi punkt odniesienia dla targów obronnych z całego świata.
Ale jak to mówił pewien wybitny polski trener, gra się tak, jak przeciwnik pozwala… Dlatego tematem pierwszego komentarza musi być umowa, która znalazła się w centrum uwagi branży obronnej z całego świata. Chodzi oczywiście o kontrakt, jaki zawarła Polska Grupa Zbrojeniowa ze Szwedzką Agencją Zamówień Obronnych (Försvarets Materielverk – FMV) na dostawy dla skandynawskiej armii produkowanych przez Mesko przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun. Umowa o wartości około 1,2 miliarda złotych (około 360 mln dolarów) przewiduje, że pierwsze egzemplarze broni zostaną przekazane Szwedom w pierwszym kwartale 2026 roku, a dostawy zakończą się do końca 2027 roku.
Choć mam świadomość, iż „wypuszczenie” w świat informacji o zakupie uzbrojenia to przede wszystkim decyzja danego rządu (o wielu kontraktach opinia publiczna nie dowiaduje się wcale albo po jakimś czasie), to jednak chcę to powiedzieć jasno. Osoba, która wymyśliła, aby to właśnie podczas pierwszego dnia tragów zbrojeniowych DSEI w Londynie Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała z FMV umowę na Pioruny, może być z siebie dumna. Sprawić, że przy tylu wystawiających się w stolicy Wielkiej Brytanii firmach zbrojeniowych to właśnie polski przemysł i jego zdolności znalazły się w centrum uwagi ekspertów i mediów nawet z drugiego końca świata, to coś budzącego szacunek.
W tym miejscu trzeba podkreślić, że inna krajowa firma – ICEYE – także postanowiła przykuć zainteresowanie mediów i dzień przed otwarciem salonu poinformowała o podpisaniu wartego 160 mln euro kontraktu na dostawę satelitów dla fińskiej armii. Tego newsa skrzętnie odnotowały branżowe portale właśnie w dniu inauguracji DSEI (i to też jest mądry marketing).
Chciałbym napisać, że polskich firm na DSEI jest dużo, że są widoczne, że mają świetne stoiska, które mogą budzić zazdrość konkurencji z innych państw. Chciałbym tak napisać, ale niestety nie mogę. Oczywiście, z jednej strony nie dziwię się, iż poza potentatami, takimi jak PGZ i Grupa WB, na przyjazd tutaj i zarezerwowanie stoiska zdecydowało się tylko kilka krajowych podmiotów (np. Grupa Lubawa/Miranda, Rubox czy czesko-polsko-ukraiński holding Abris DG). Po tak intensywnych targach, jakimi było tegoroczne MSPO, i niestety także kosztownych, pojawić się w Londynie to spore wyzwanie logistyczne.
Nie rozumiem jednak, dlaczego stoiska polskich podmiotów na tych targach nie zostały, wzorem innych krajów, umieszczone obok siebie w ramach narodowego „obszaru”. Nie mówię o tym, żeby PGZ czy Grupa WB miały jedno wspólne stoisko. Ale mogłyby być – pod patronatem któregoś z resortów – zlokalizowane obok sobie, odpowiednio oflagowane i oznaczone marką „Polska”. A na tych targach wygląda to w ten sposób, że PGZ prezentuje się osobno, gdzieś dalej WB Electronics, gdzieś indziej MON, w innej części Ministerstwo Rozwoju i Technologii, a jeszcze gdzieś indziej Lubawa/Miranda i pozostałe spółki. No niestety, słabe to, bo inni zdecydowanie lepiej od nas budują marki swoich państw.
Dziś ponarzekałem, pochwaliłem. Jutro postaram się przybliżyć nieco nowości sprzętowych DSEI, gdyż tych tutaj nie brakuje!
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski

komentarze