Dwóch żołnierzy z 5 Pułku Chemicznego zginęło podczas ćwiczeń na poligonie w województwie śląskim. Odbywało się tam szkolenie z wysadzania trotylu. – W tych tragicznych chwilach nasze myśli i modlitwy są z rodzinami żołnierzy – napisał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Na miejsce zdarzenia udał się gen. broni Marek Sokołowski, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Dowództwo Generalne poinformowało, że tragiczne wydarzenie miało miejsce w poniedziałek przed południem na poligonie w miejscowości Solarnia (powiat lubliniecki, województwo śląskie). „W Lublińcu podczas zajęć z użyciem materiałów wybuchowych doszło do nieszczęśliwego wypadku z udziałem żołnierzy 5 Pułku Chemicznego. W wyniku ciężkich obrażeń zmarło dwóch żołnierzy”, czytamy w komunikacie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Wojskowi szkolili się z wysadzania trotylu. Podczas zajęć doszło do eksplozji. W wyniku wybuchu ranni zostali podoficer i szeregowy. Ćwiczenia zabezpieczał ratownik medyczny, jednak obrażenia żołnierzy były tak poważne, że nie udało się uratować ich życia.
W drodze na miejsce zdarzenia jest czasowo pełniący obowiązki dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych generał broni Marek Sokołowski. „Rodzinom zmarłych żołnierzy zostało udzielone wsparcie i pomoc psychologiczna”, zapewnia DGRSZ.
– W tych tragicznych chwilach nasze myśli i modlitwy są z rodzinami żołnierzy. Rodziny są pod opieką wojska. Udzielane jest także wsparcie psychologiczne – poinformował na platformie X Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON-u.
Do sprawy odniósł się także generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. – W ciągu najbliższych dni będziemy wiedzieli, co było rzeczywistą przyczyną tego zdarzenia. Wyciągniemy wnioski i doprowadzimy do tego, by nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzyła – zapewnił gen. Kukuła. Dodał, że wojsko sprawdzi, czy „można było zrobić coś więcej, by wyeliminować ryzyko tego typu sytuacji”. – Jeśli jest to skutek czyichś zaniedbań, to będą zdecydowane reakcje z naszej strony – zaznaczył.
Czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia prowadzi Oddział Żandarmerii Wojskowej z Krakowa.
autor zdjęć: st. szer. spec. Patryk Szymaniec
komentarze