Cztery pojemniki z odpadami po produkcji trotylu zostały zabrane na zlecenie Nitro-Chemu SA ze składowiska w Chabielicach pod Piotrkowem Trybunalskim. Wkrótce niebezpieczne substancje trafią do utylizacji. W ten sposób wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej firma sprząta po aferze, której ofiarą – jak przekonuje – miała paść także ona sama.
Bydgoski Nitro-Chem to największy producent trotylu w państwach NATO. Spółka stanowi część Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W lipcu media ujawniły, że na wysypiskach w kilku miejscach Polski zalegają pojemniki opatrzone logo Zakładów Chemicznych „Nitro-Chem”, zawierające tak zwane wody czerwone. Substancje te powstają podczas produkcji trotylu i są groźne dla zdrowia i życia ludzi.
Wkrótce okazało się, że spółka zleciła utylizację odpadów zewnętrznej firmie, która z umowy się nie wywiązała. – My także jesteśmy w tej sprawie ofiarą – przekonywali przedstawiciel Nitro-Chemu. Tymczasem śledztwo przeciwko nierzetelnemu kontrahentowi wszczęła Prokuratura Regionalna w Katowicach. Do tej pory zarzuty usłyszało dziewięć osób. Wśród nich znalazł się Jacek B., którego śledczy obarczali odpowiedzialnością za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz nielegalne składowanie niebezpiecznych odpadów.
Nitro-Chem rozpoczął oczyszczanie składowisk. W poniedziałek pracujące na zlecenie spółki ekipy pojawiły się w Chabielicach położonych w gminie Szczerców nieopodal Piotrkowa Trybunalskiego. Wywiozły stamtąd cztery pojemniki, z których każdy zawierał około tysiąca litrów nieczystości. Niebawem firma usunie ze składowiska kolejnych dziewięć pojemników. Chemikalia zostaną poddane utylizacji. Dominik Sawicki, prezes bydgoskich zakładów, tłumaczy, że wcześniej Nitro-Chem podpisał z samorządem umowę. – Nasze zobowiązania obejmują jednak partycypowanie w kosztach utylizacji, którą gmina podejmie zgodnie z ustawą o odpadach, nie zaś samodzielny wywóz odpadów. Działamy w imię interesu społecznego, a przede wszystkim zdrowia okolicznych mieszkańców – podkreśla Sawicki. Natomiast Krzysztof Kamieniak, wójt Szczercowa, komentuje: – Droga do całkowitego rozwiązania problemu jeszcze daleka, ale doceniamy ten gest. Cieszę się zwłaszcza z tego, że Nitro-Chem jest gotowy płacić częściowo za utylizację także tych chemikaliów, które ciągle jeszcze zalegają na składowisku.
Ale bydgoska firma działa nie tylko w gminie Szczerców. Podobne porozumienie podpisała z władzami Prażmowa na Mazowszu. Lustracja tamtejszego składowiska nie doprowadziła jak dotąd do odkrycia pojemników zawierających odpady z Nitro-Chemu. Jeżeli jednak w przyszłości takowe zostaną odnalezione, firma również w tym przypadku poniesie część kosztów ich usunięcia. Łącznie na zlecenie spółki zostało przeszukanych prawie dziesięć wysypisk. Jak wynika z oświadczenia Nitro-Chemu, na większości z nich uczestnicy wizji lokalnych nie natrafili na pozostałości po produkcji trotylu. Składowisko w Mysłowicach zostało zlikwidowane. Oprócz Chabielic pojemniki z wodami czerwonymi zostały odkryte w Rojkowie i Czarnej w województwie mazowieckim.
autor zdjęć: Nitro-Chem SA
komentarze