Testy systemu nawigacji oraz napędu obejmuje pierwszy etap prób morskich niszczyciela min ORP „Mewa”. We wtorek około dziewiątej rano okręt opuścił stocznię Remontowa Shipbuilding w Gdańsku i po raz pierwszy w swojej historii wyszedł na Bałtyk – na razie pod okiem cywilnej załogi. Na morzu pozostanie do piątku.
Rozpoczęcie prób morskich oznacza, że budowa okrętu wkroczyła w końcową fazę. Podczas kolejnych wyjść na Bałtyk cywilna załoga, stoczniowcy oraz serwisanci będą sprawdzać działanie poszczególnych mechanizmów jednostki. Pierwszy etap obejmuje testy systemu nawigacji i napędu. Potrwa do 17 grudnia. „Drugi etap przewidujemy po Nowym Roku” – informuje stocznia Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Jeśli sprawdzian wypadnie pomyślnie, ruszą próby zdawczo-odbiorcze, podczas których działaniu okrętu przyjrzą się specjaliści z Wojska Polskiego. Zwieńczeniem tych testów będzie przekazanie okrętu marynarce wojennej i wcielenie go do służby. Procedura powinna zostać sfinalizowana w przyszłym roku.
Tymczasem zanim biało-czerwona bandera załopocze nad pokładem ORP „Mewa”, do linii wejdzie bliźniacza jednostka – ORP „Albatros”. „Okręt zakończył już próby morskie prowadzone wspólnie ze specjalistami z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej w Gdyni pod kątem weryfikacji zintegrowanego systemu walki” – tłumaczą przedstawiciele stoczni. W myśl pierwotnych założeń jednostka miała trafić do marynarki pod koniec tego roku, ale na skutek pandemii COVID-19 budowa nieco się przedłużyła. „Albatros”, podobnie jak „Mewa”, służbę rozpocznie w 2022 roku.
Obydwa okręty to nowoczesne niszczyciele min projektu 258. Umowa na ich budowę została podpisana w grudniu 2017 roku – krótko po tym, jak do marynarki trafiła prototypowa jednostka ORP „Kormoran”. Okręt zasilił 13 Dywizjon Trałowców, który wchodzi w skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. W ostatnim czasie brał udział w międzynarodowych manewrach „Northern Coasts '21” u wybrzeży Szwecji, a także operacji „Solidarna Belona” z udziałem innych polskich okrętów oraz jednostek natowskiego zespołu SNMCMG1.
Marynarze go chwalą, powtarzając, że w swojej klasie bezwzględnie zalicza się do europejskiej czołówki. Niezależnie od tego „Albatros” i „Mewa” różnią się od prototypu. To m.in. efekt sugestii załogi oraz prowadzonych przez ostatnie lata badań eksploatacyjno-wojskowych. Wskazywały one na pewne niedostatki jednostki, a zarazem podsuwały rozwiązania, które zwiększą efektywność kolejnych okrętów projektu 258. – Badania były niezwykle szczegółowe. Sam dokument liczy 2,5 tys. stron – tłumaczy kmdr Piotr Sikora z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. I tak marynarze z „Albatrosa” i „Mewy” skorzystają z nieco innego zestawu pojazdów podwodnych. Morświn i Saab Double Eagle III zostały zastąpione przez sonar holowany Kraken Katfish, system Gavia i pojazd Saab Double Eagle Sarov. Na nowych okrętach pozostaną jednak pojazd Hugin czy Głuptaki do niszczenia min. Inna zmiana dotyczy armaty. Zamiast zestawu Wróbel załogi dostaną 35-milimetrową armatę OSU-35. Najnowsze okręty będą też miały mocniejszy ster strumieniowy.
– Wraz z wcielaniem do służby kolejnych jednostek typu Kormoran II nasze siły przeciwminowe wkraczają w zupełnie nową epokę. Okręty te nazywane są niszczycielami min, choć według mnie bardziej pasuje do nich określenie „jednostki obrony przeciwminowej” albo nawet „platformy obrony przeciwminowej” – uważa kmdr Sikora. – To kwestia ich konstrukcji, możliwości i zadań. Okręty mogą na przykład wykrywać i neutralizować miny z dużych odległości, używając systemów bezzałogowych. Wcale nie muszą już, jak jednostki starszych typów, wchodzić na pole minowe – dodaje.
Jednostki projektu 258 są budowane przez konsorcjum, w skład którego wchodzą wspomniana stocznia Remontowa Shipbuilding w Gdańsku oraz Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej w Gdyni i gdyńska PGZ Stocznia Wojenna.
autor zdjęć: Sławomir Lewandowski, Maciej Bielesz / PORTALMORSKI.PL
komentarze