Wynikiem 3 min 35,71 s kpr. Marcin Lewandowski ustanowił nowy rekord Polski w biegu na 1500 m pod dachem. Lepszy czas od poprzedniego rekordu uzyskał również szer. Michał Rozmys. Żołnierze świetne rezultaty uzyskali na mityngu Copernicus Cup w Toruniu. W zawodach startowało 12 reprezentantów Wojska Polskiego. Pięcioro z nich pobiło rekordy życiowe.
Po raz siódmy w Arenie Toruń odbył się międzynarodowy mityng lekkoatletyczny, a po raz piąty z rzędu rozgrywany był w ramach cyklu IAAF World Indoor Tour Gold – halowej odmiany Diamentowej Ligi. Lekkoatleci rywalizowali w 12 konkurencjach. Poziom był wysoki. Zawodnicy uzyskali sześć najlepszych wyników na świecie w tym sezonie oraz ustanowili dziewięć rekordów mityngu. Zawody były próbą generalną przed kolejnymi dwiema imprezami w Arenie Toruń – mistrzostwami Polski (odbędą się w najbliższy weekend) i Europy (4–7 marca).
Swoją wysoką formę potwierdzili zwłaszcza żołnierze rywalizujący na dystansie 1500 m. Wprawdzie nie wygrał żaden z nich – triumfował Etiopczyk Selemon Barega z czasem 3 min 32,97 s – ale obaj wojskowi ustanowili nowe rekordy życiowe, lepsze od poprzedniego rekordu kraju. Kpr. Marcin Lewandowski z bydgoskiego Wojskowego Zespołu Sportowego finiszował na drugiej pozycji, a szer. Michał Rozmys z wrocławskiego WZS na czwartej. Miejsce pomiędzy Polakami zajął Brytyjczyk Neil Gourley. Bieg był bardzo szybki, o czym świadczy pobicie „życiówek” przez sześciu z dziewięciu rywalizujących zawodników. Szybciej od najlepszego wyniku w karierze oprócz Polaków pobiegli: triumfator Barega, trzeci – Gourley, piąty – Czech Filip Sasinek i siódmy – Kenijczyk Teka Kumari.
Co ciekawe, kapral Lewandowski na mityngu Copernicus Cup poprawił również swój własny rekord Polski. Przypomnijmy, że w 2019 roku pokonał 1500 m w 3 min 36,50 s i o blisko sekundę pobił rekord, który ustanowił pięć lat wcześniej. Podobnie jak przed dwoma laty, Lewandowski dotrzymał słowa, zapowiadał bowiem pobicie rekordu Polski. Tyle tylko, że poprzednio do uzyskania wyniku mocno dopingowała go publiczność. Tym razem w zawodach bez udziału widzów do szybkiego biegu motywowała go – jak podkreślił – chęć oddania jak najwyższej kwoty na cele charytatywne. – Wiedziałem, że im szybciej pobiegnę, tym więcej pieniędzy przekażę – mówił po biegu rekordzista, który osiągnął wynik 3 min 35,71 s.
Drugi z Polaków, który pobił „życiówkę” w biegu na 1500 m, szer. Michał Rozmys, również nie był zaskoczony swoim wynikiem (3 min 36,10 s). – Szykowałem się na taki rezultat. W grudniu i styczniu dużo pracowałem na zgrupowaniu w Kenii. Wszystko podporządkowałem w tym sezonie uzyskaniu minimum na igrzyska olimpijskie w Tokio i chciałbym tam pojechać – powiedział lekkoatleta w wywiadzie udzielonym reporterowi TVP Sport. A ponieważ Rozmys nie rzuca słów na wiatr, można się spodziewać, że osiągnie postawione sobie cele. Warto przypomnieć, że jesienią 2019 roku przed odlotem na wojskowe igrzyska do Chin zapowiadał, że wróci z dwoma medalami. – I mam nadzieję, że ze złotymi – dodawał. I dokonał tego, choć wiedział, że będzie musiał pokonać brązowego medalistę ostatnich mistrzostw świata kpr. Marcina Lewandowskiego.
Rekord życiowy w Arenie Toruń pobiła również szer. Karolina Kołeczek (WZS Wrocław) w biegu na 60 m przez płotki. Najpierw w eliminacjach – wynikiem 8,01 s powtórzyła „życiówkę”, w finale zaś pobiegła poniżej 8 s. Polka uzyskała czas 7,98 s i cieszyła się z drugiego miejsca za Amerykanką Christiną Clemons. Reprezentantka USA po szybkiej bieżni w Toruniu biegła 7,81 s i uzyskała najlepszy w tym roku wynik na świecie.
Drugą lokatę wywalczyła również w biegu na 400 m szer. Justyna Święty-Ersetic. Polka uzyskała czas 51,80 s i w pierwszym w tym sezonie starcie wypełniła minimum na halowe mistrzostwa Europy. Triumfowała Holenderka Femke Bol, która rezultatem 50,66 s ustanowiła nowy rekord kraju i najlepszy w tym sezonie wynik w Europie. Druga z reprezentantek Wojska Polskiego szer. Małgorzata Hołub-Kowalik (WZS Poznań) była piąta – biegła 52,74 s i również zapewniła sobie przepustkę do startu w czempionacie Starego Kontynentu.
Na czwartej pozycji ukończył rywalizację w konkursie pchnięcia kulą szer. Konrad Bukowiecki (WZS Bydgoszcz). Uzyskał wynik 20,54 m. Drugi z żołnierzy st. szer. Jakub Szyszkowski (WZS Wrocław) pchnął kulę na 19,96 m i zajął siódme miejsce. Obaj nie wypełnili jeszcze minimum na ME. Triumfował Michał Haratyk, który objął prowadzenie w trzeciej serii. Mistrz Europy pchnął kulę na 21,28 m, a w piątej serii uzyskał najlepszy wynik w konkursie – 21,47 m.
Natomiast piątą lokatę w biegu na 800 m wywalczył szer. Mateusz Borkowski (WZS Białobrzegi). Dystans pokonał w 1 min 46,20 s. Czasem tym poprawił rekord życiowy. Z kolei najlepszy wynik w obecnym sezonie uzyskała na tym samym dystansie mar. Angelika Cichocka (WZS Gdynia). Biegła 2 min 1,07 s i finiszowała również na piątej pozycji.
W konkursie skoku o tyczce szóste miejsce zajął kpr. Paweł Wojciechowski (WZS Bydgoszcz), który w trzeciej próbie pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,40 m. To jego najlepszy wynik w tym sezonie, ale jeszcze niezapewniający mu udziału w mistrzostwach Europy. W konkursie triumfował Amerykanin Sam Kendricks, który w pierwszej próbie uporał się z poprzeczką na wysokości 5,80 m. Drugie miejsce zajął Piotr Lisek – 5,80 pokonał za trzecim razem.
W Arenie Toruń rywalizowało jeszcze dwoje żołnierzy. St. szer. Paulina Kaczyńska (12 Brygada Zmechanizowana) w biegu na 3000 m uzyskała siódmą pozycję – wynikiem 9 min 16,22 s poprawiła „życiówkę”. Natomiast w biegu na 60 m przez płotki startował mar. Artur Noga (WZS Gdynia). W swojej serii eliminacyjnej był trzeci z czasem 7,69 s. Triumfował Amerykanin Grant Holloway z wynikiem 7,43 s. Noga awansował do finału z szóstym czasem, ale po trzecim odstrzelonym falstarcie został zdyskwalifikowany. W finale triumfował Holloway z wynikiem 7,38 s, gorszym o 0,08 s od rekordu świata ustanowionego przed 27 laty przez Brytyjczyka Colina Jacksona. Holloway miał nadzieję na poprawienie w Toruniu tego wyniku. Niestety, falstarty zbyt zdenerwowały Amerykanina i w tym roku na toruńskim mityngu nie padł rekord świata.
autor zdjęć: Aleksandra Szmigiel / Reuters / Forum
komentarze