Trzy latające drony wyposażone w wysokiej klasy kamery 4K będą gromadziły materiał fotogrametryczny w okolicach Trójmiasta. Posłuży on studentom do tworzenia map przypominających te z Google Earth. Tak działa Laboratorium Militarnych Systemów Informacji Przestrzennej uruchomione właśnie w gdyńskiej Akademii Marynarki Wojennej.
– Na pierwszy rzut oka laboratorium może nie wygląda zbyt efektownie. Nie przypomina trenażerów wyposażonych w makiety broni czy ruchome platformy. Jego siła tkwi w nowoczesnym oprogramowaniu. To klasa światowa – podkreśla kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Otwarte pod koniec października//w piątek Laboratorium Militarnych Systemów Informacji Przestrzennej składa się z trzech latających dronów oraz czternastu wyposażonych w komputery stanowisk – dwunastu dla studentów, i po jednym dla wykładowcy i instruktora. Uczestnicy studiów zarówno wojskowych, jak i cywilnych będą się tutaj uczyć, w jaki sposób wykonać nowoczesną mapę elektroniczną. Ale nie tylko.
– Drony wyposażone zostały w kamery 4K o bardzo wysokiej rozdzielczości. Każdy z nich może prowadzić pomiary przez 40 minut. Będą dla nas zbierały dane fotogrametryczne, które staną się podstawą do dalszej pracy – tłumaczy kmdr dr hab. inż. Krzysztof Naus z Instytutu Hydrografii i Nawigacji Morskiej. Materiał, po zgraniu, zostanie poddany specjalistycznej obróbce. Dzięki oprogramowaniu PIX4D studenci dostaną możliwość wymierzenia kątów i odległości między obiektami, a także powierzchni danego obszaru. Krok po kroku stworzą elektroniczną mapę przypominającą trochę produkty Google Earth. – Będzie ona jednak znacznie dokładniejsza – przekonuje kmdr Naus. Zastosowane w laboratorium rozwiązania pozwolą również na wygenerowanie trójwymiarowego zobrazowania terenu. – Będzie to trochę przypominało efekt uzyskiwany w nowoczesnej nawigacji samochodowej, kiedy to kierowcy mają wrażenie jazdy pomiędzy budynkami – porównuje kmdr por. Mundt. – Taki obraz powstaje dzięki wielomilionowym chmurom punktów pomiarowych, które gromadzą drony – zaznacza kmdr por. Mundt.
Studenci i wykładowcy skorzystają też z programu ArcGIS, który pomoże w tworzeniu elektronicznych map nawigacyjnych. – Oczywiście taka mapa powstaje na podstawie szeregu danych, gromadzonych przede wszystkim na morzu. Zajmujące się tym Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej musi mieć informacje o podwodnych przeszkodach czy głębokościach na danym akwenie. Niemniej ważna jest wiedza o tym, co na powierzchni: ukształtowaniu linii brzegowej, budowlach takich jak mola, czy pirsy. A te dane łatwiej i szybciej zebrać używając drona niż posyłając w teren geodetę z tyczką – przekonuje kmdr Naus.
Dzięki laboratorium studenci nauczą się jak programować drona, ale też w jaki sposób tworzyć specjalistyczne aplikacje na smartfony, iPady, czy tablety, a potem wykorzystywać je w geomatyce, czyli dziedzinie wiedzy związanej z informacją geoprzestrzenną. Będą też tworzyć specjalistyczne serwisy map i mieć do nich dostęp w terenie. – Generalnie laboratorium pozwoli połączyć naukę informatyki z geografią – mówi kmdr Naus i przyznaje, że przez ostatnie kilkanaście lat wiedza związana z geomatyką była przekazywana w AMW przede wszystkim podczas wykładów. – Teraz wchodzimy o poziom wyżej. Dostajemy do ręki doskonałe narzędzie – podsumowuje.
W laboratorium będą się szkolić przede wszystkim przyszli wojskowi specjaliści od nawigacji (część z nich może kiedyś zasilić szeregi jednostek odpowiedzialnych za tworzenie map, co więcej, w przyszłości one także mogą korzystać z dronów). Z laboratorium mają również korzystać cywilni studenci mechatroniki (na tym kierunku istnieje specjalność „techniki komputerowe w mechatronice”). Jednocześnie w zajęciach mogą brać udział 24 osoby.
Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni to jedyna w kraju uczelnia kształcąca oficerów sił morskich: zarówno specjalistów od nawigacji i uzbrojenia, jak też mechaników. Uczelnia posiada również wiele kierunków cywilnych, związanych między innymi z bezpieczeństwem morskim państwa oraz automatyką i robotyką.
autor zdjęć: Krzysztof Miłosz/ AMW
komentarze