Odnaleźliśmy wszystkie szczątki ofiar stalinowskiej bezpieki potajemnie pogrzebane na Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach – zapewnia prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej. Prace ekshumacyjne na Łączce prowadzono od pięciu lat. Teraz badacze starają się ustalić tożsamość zamordowanych.
– Groby na Łączce miały zostać ukryte, a osoby pogrzebane w bezimiennych jamach – zapomniane, jednak pamięć okazała się silniejsza – mówił na konferencji Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Badacze z IPN podsumowali w środę ostatni etap prac ekshumacyjnych prowadzonych na Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach, gdzie w bezimiennych grobach chowano osoby zamordowane przez komunistów w latach 1944–1956. Prezes Szarek dodał, że Łączka stała się dziś symbolem zwycięstwa prawdy nad kłamstwem i pamięci nad zapomnieniem.
Przesiewanie historii
Na Łączce chowano m.in. działaczy niepodległościowych i żołnierzy AK. Miejsc ich pochówku IPN poszukuje od 2012 roku. Na początku lipca tego roku pracownicy Instytutu i wolontariusze zakończyli ostatni etap prac. – Przebadaliśmy cały teren i odnaleźliśmy wszystkie szczątki potajemnie pogrzebanych osób – zapewnił prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN, który kieruje Biurem Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Jak dodał Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, finisz prac prowadzonych na cmentarzu był najtrudniejszy. – Aby można było przebadać niedostępny dotąd teren cmentarza, trzeba było przenieść w inne miejsce około 200 grobów z lat 80. – tłumaczył Pozorski.
Niestety w czasie budowy tzw. górnych grobów, czyli tych które powstały w latach 80., koparki zniszczyły szczątki pogrzebnych poniżej ofiar komunistów. – Bardzo zniszczone szczątki odnajdywaliśmy na głębokości od 10 cm do ponad 3 metrów. Musieliśmy przesiać każdy metr ziemi, aby żadnych nie pominąć – opowiadał prof. Szwagrzyk.
Podczas wcześniejszych ekshumacji udało się odnaleźć ponad 200 ofiar. Przed rozpoczęciem ostatniego etapu prac wiceprezes IPN mówił, że spodziewa się znaleźć jeszcze kości około 100 zamordowanych. – Wydobyliśmy cztery pełne szkielety oraz ponad 5 tysięcy fragmentów kości. Potrzeba teraz wielu tygodni prac, aby precyzyjnie określić liczbę znalezionych osób – tłumaczył profesor. Ekipa IPN odnalazła też przy ofiarach wojskowego orzełka, medaliki, guziki, fragmenty obuwia, ubrań i okulary.
Panteon narodowy
W poniedziałek odnalezione szczątki zostały uroczyście przeniesione na Cmentarz Północny. Teraz będą poddane badaniom genetycznym. Dotąd udało się zidentyfikować 50 osób spośród wydobytych na Łączce, m.in. ppłk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” i mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”. Wciąż poszukiwane jest miejsce pochówku m.in. gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, szefa Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, płk. Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz, czy płk. Łukasza Cieplińskiego, prezesa IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Profesor Szwagrzyk zapowiedział, że w tym roku nastąpi przełom w badaniach genetycznych. – Powstanie konsorcjum kilku ośrodków, które będą wspólnie prowadziły badania, aby czas oczekiwania na wyniki był jak najkrótszy – poinformował. Umowa w tej sprawie ma zostać podpisana w tym roku.
Wiceprezes IPN mówił też o konieczności wybudowania na Łączce panteonu upamiętniającego żołnierzy wyklętych. – Odsłonięty dwa lata temu Panteon – Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych, w którym pochowano szczątki 35 osób odnalezionych na Powązkach, przypomina przechowalnię i nie jest godnym miejscem, aby chować w nim naszych bohaterów narodowych – uważa prof. Szwagrzyk.
Kolejne badania
Prace na Łączce nie są jedynymi, które pracownicy IPN prowadzili, by odnaleźć miejsca pochówku ofiar komunistów. Rozpoczęto też je m.in. na Opolszczyźnie w okolicach Starego Grodkowa, gdzie poszukiwane są szczątki około 150 żołnierzy oddziału Narodowych Sił Zbrojnych kpt. Henryka Flame „Bartka”, zamordowanych we wrześniu 1946 roku. Kontynuowane są też prace na terenie dawnego więzienia przy ul. Rakowieckiej, gdzie powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Specjaliści z IPN w lipcu 2016 roku badali tam fragment narożnika budynku więziennego, gdzie według opisu jednego z więźniów miano wykonać egzekucje na członkach IV Zarządu Głównego WiN. Szczątków jednak nie odnaleziono. – Teraz przebadamy między innymi teren przy murze, gdzie przeprowadzano egzekucje więźniów w latach 50. – poinformował wiceprezes IPN. Badania mają potrwać do końca lipca.
IPN wznowił także poszukiwania prowadzone 27 lat temu w lesie na tzw. uroczysku „Baran” w Kąkolewnicy koło Radzynia Podlaskiego. Na przełomie 1944 i 1945 roku Sowieci, współpracując ze sztabem 2 Armii Wojska Polskiego, uśmiercili tam kilkuset żołnierzy podziemia niepodległościowego. W trakcie badań w 1990 roku odnaleziono w tym miejscu szkielety 34 osób.
Rozpoczęto też poszukiwania polskich pochówków na Wileńszczyźnie w okolicy miejscowości Soleczniki. – Na Litwie będziemy pracować przez kilka miesięcy, także w innych wytypowanych miejscach – mówił prof. Szwagrzyk. Eksperci będą szukać żołnierzy Wojska Polskiego i AK zamordowanych przez Niemców i Sowietów, w tym por. Jana Borysewicza „Krysia”, dowódcę oddziałów partyzanckich AK poległego w walce zimą 1945 roku.
Dziennikarze pytali też o wstrzymane przez stronę ukraińską prace poszukiwawcze na Ukrainie. Tu historycy chcieli odszukać miejsca pogrzebania ofiar rzezi ludności polskiej – zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii w 1943 roku. – Prowadziliśmy w tej sprawie rozmowy, ale bezskutecznie, teraz musi je przejąć polska dyplomacja – poinformował prezes IPN. Jak dodał, na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zamordowano nawet 130 tysięcy naszych rodaków. – Gdy tylko będzie taka możliwość, IPN rozpocznie tam działania – dodał Szarek.
autor zdjęć: Michał Niwicz, Anna Dąbrowska
komentarze