W środę wieczorem w miejscowości Ruda wybuchł pożar. Jakież było zdziwienie mieszkańców, gdy z pomocą pierwsi pospieszyli im... brytyjscy żołnierze. Kompania A pułku Light Dragoons ćwiczyła w tym czasie na pobliskim poligonie. – Bez wahania przystąpiliśmy do działania – mówi mjr Noel Claydon-Swales.
Brytyjscy żołnierze ubiegły tydzień spędzili na poligonie w Bemowie Piskim. Razem z całą Batalionową Grupą Bojową NATO oraz 15 Brygadą Zmechanizowaną brali udział w ćwiczeniach „Puma '17”. – W środę moja kompania wykonywała zadania rozpoznawcze – mówi mjr Noel Claydon-Swales, dowódca kompanii A pułku Light Dragoons. – Wypatrywaliśmy nieprzyjaciela, gdy nagle usłyszeliśmy huk, a chwilę później na horyzoncie pojawiły się kłęby dymu – dodaje.
Żołnierze szybko ustalili, że zdarzenie ma miejsce mniej więcej kilometr dalej, w miejscowości Ruda. Nie wahając się ani chwili, przerwali manewry i ruszyli zobaczyć, co się wydarzyło.
Wkrótce 14 wojskowych w czterech pojazdach Jackal, a także karetka z ratownikami 2 Batalionu Zmechanizowanego 15 Brygady Zmechanizowanej, było już w miejscowości Ruda. Okazało się, że płonie jeden z domów. – Na miejscu zastaliśmy mieszkańców, którzy w popłochu usiłowali ugasić pożar. Bez wahania przystąpiliśmy do działania – relacjonuje major. – Chwilę później na miejscu pojawiła się straż pożarna, która przejęła akcję, ale cały czas ich wspieraliśmy – podkreśla.
– My mamy do Rudej 18–19 kilometrów, więc dojechanie na miejsce zajęło nam więcej czasu niż żołnierzom, którzy znajdowali się nieopodal – mówi kpt. Józef Baranowski, rzecznik prasowy z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Piszu. – Gdyby nie ich szybka interwencja, nie wiadomo, czy udałoby się ocalić budynek. Postawa żołnierzy zasługuje na pochwałę. Życzyłbym sobie, aby wszyscy tak reagowali, gdy widzą niebezpieczne zdarzenie – dodaje.
Akcja gaszenia pożaru trwała całą noc. W wyniku zdarzenia trzy rodziny straciły dach nad głową, ale na szczęście obyło się bez ofiar. Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona. Jak mówi dowódca Brytyjczyków, mieszkańcy byli nieco zaskoczeni, że na pomoc przybyli im wojskowi, w dodatku sojuszniczej armii. – Podziękowali nam, wdzięczność okazali także funkcjonariusze ze straży pożarnej – mówi.
Rozmieszczenie w Polsce Wielonarodowej Batalionowej Grupy Bojowej to efekt decyzji podjętych podczas zeszłorocznego szczytu NATO. Jest to jeden z etapów wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu. Batalionową Grupę Bojową NATO tworzą wojskowi ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rumunii. Ponad 1300 żołnierzy stacjonuje w Orzyszu od dwóch miesięcy. Wkrótce do oddziału dołączą także Chorwaci. Na przełomie sierpnia i września nastąpi rotacja, a wojskowych zastąpi kolejna tura żołnierzy.
Ćwiczenia „Puma ’17” odbywały się w ubiegłym tygodniu na poligonie w Bemowie Piskim. Były to pierwsze tak duże manewry, podczas których wojskowi z Batalionowej Grupy Bojowej szkolili się razem z żołnierzami 15 Brygady Zmechanizowanej.
autor zdjęć: NatoBGPoland
komentarze