Podczas 10-dniowych ćwiczeń najważniejsze będą zajęcia ogniowe. Zadanie kierowania ogniem wykona każdy z pododdziałów 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Poza tym dowódcy będą współdziałać z przeciwlotnikami, artylerzystami i saperami. W Orzyszu zostanie poddanych sprawdzianowi także stu żołnierzy szykujących się na misję do Afganistanu.
Na poligon w Orzyszu wyjechały 2 Batalion Zmechanizowany, bateria przeciwlotnicza, dywizjon artylerii samobieżnej i prawie 400 saperów. Zmechanizowani zabrali ponad 150 pojazdów, m.in. bojowe wozy piechoty, samobieżne haubice 2S1 Goździk i transportery BRDM.
Podczas 10-dniowych ćwiczeń najważniejsze będą zajęcia ogniowe. Każdy z pododdziałów 15 Giżyckiej Brygady będzie musiał wykonać zadanie kierowania ogniem kompanii. Podczas treningu żołnierze pododdziału (około 100 w każdej kompanii) będą strzelać ze wszystkich rodzajów broni, jaką mają w wyposażeniu. Muszą zniszczyć obiekty przeciwnika tylko w ściśle wyznaczonym sektorze. Podczas nawały ogniowej liczy się spostrzegawczość dowódcy kompanii oraz szybkie przesyłanie informacji do kolejnych szczebli: dowódców plutonów, drużyn i szeregowych żołnierzy.
Najważniejsze cele żołnierze będą niszczyć z armat bojowych wozów piechoty i granatników RPG-7. Użyją także broni pokładowej BWP-ów, karabinów maszynowych i broni indywidualnej. – Będziemy prowadzić strzelanie w dzień i w nocy – podkreśla por. Konrad Bednarski, dowódca 7 kompanii zmechanizowanej. Przypomina, że poprzednie ćwiczenia z kierowania ogniem jego podwładni zaliczyli na czwórkę. – Teraz spodziewam się jeszcze lepszej oceny – zapowiada oficer.
Sztuka współdziałania – test dowódców
Jeśli przeciwnik będzie miał znaczną przewagę, dowódcy mogą potrzebować wsparcia ognia artylerii lub osłony przeciwlotniczej. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wróg użyje śmigłowców lub samolotów. Muszą wówczas wiedzieć, jak określić miejsce, gdzie mają spadać pociski wystrzelone z Goździków, ile ich należy wystrzelić, aby powstrzymać obce wojska, i jakiego powinny być rodzaju. – Podczas szkolenia dowódcy jednostek zmechanizowanych mają okazję poznać zasady działania innych rodzajów wojsk. W ramach współpracy powinni się od siebie wiele nauczyć – mówi ppłk Jan Gajewski, szef szkolenia 15 Brygady.
W praktyce wygląda to tak, że zanim dowódca kompanii zmechanizowanej wybierze drogę marszu dla swego pododdziału, powinien omówić jego plan z dowódcą saperów. Ich zadaniem będzie przeprowadzenie rozpoznania tej drogi. Innym razem, przy wyborze rejonu ześrodkowania czy wyjściowego do walki, dokonuje ustaleń z dowódcą chroniących go przeciwlotników. Dzięki temu, na przykład w razie ataku z powietrza, będzie można szybko otworzyć ogień, nie napotykając przeszkód na linii strzałów. Podobnie jest z artylerią lądową. Dowódca musi zadbać, aby miała ona dogodne stanowiska ogniowe, bo tylko wtedy może zapewnić broniącej się lub nacierającej kompanii zmechanizowanej skuteczne wsparcie.
Zimowa certyfikacja misjonarzy
Żołnierze ćwiczący na poligonie są zadowoleni z zimowej aury. Temperaturę powietrza -5oC uważają za idealną do szkolenia. – Gdyby zrobiło się cieplej, śnieg zacząłby się topić. Wtedy powstaje błoto i ciężki sprzęt z trudem porusza się po poligonie – wyjaśnia por. Bednarski.
W szkoleniu zawiszaków biorą udział także żołnierze, którzy przygotowują się do wyjazdu na VI zmianę Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Choć misja „Resolute Support” ma charakter szkoleniowy i doradczy, na misję wyjadą także bojowe pododdziały ochrony. Prawie stu żołnierzy z tych plutonów przejdzie na poligonie w Orzyszu certyfikację. Muszą udowodnić, że potrafią działać w razie wymiany ognia, ataku na bazę, zlokalizowania przydrożnej miny pułapki czy konieczności udzielenia pomocy medycznej.
Żołnierze 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej na poligonie w Orzyszu pozostaną do 27 stycznia.
autor zdjęć: kpr. Bartosz Grądkowski
komentarze