Imitator samolotu, tarcza naśladująca śmigłowiec w zawisie, wolno opadające bomby świetlne – to tylko wybrane cele, do których na poligonie pod Ustką strzelają marynarze z 8 Dywizjonu Przeciwlotniczego w Dziwnowie. Przechodzą oni właśnie najważniejszy sprawdzian w roku. Ćwiczą artylerzyści i operatorzy zestawów rakietowych Grom.
– Celowniczy śledzą Szoguna. Potem ustalają kierunek, w jakim się porusza, jego prędkość, dzielącą nas odległość, wreszcie kąt ustawienia działa. Kiedy to zrobią, meldują mi, że cel został namierzony. Meldunek przekazuję dowódcy plutonu, który decyduje o otwarciu ognia. Komenda wędruje do mnie, potem do żołnierzy, w końcu zaczynamy strzelać – relacjonuje mat Jacek Sochan, dowodzący siedmioosobową obsadą artyleryjską. Wspólnie z kolegami ostrzelał właśnie makietę holowaną przez imitator środka napadu powietrznego Szogun, który powoli przeleciał przed lufą ich armaty. Większość pocisków osiągnęła cel. – Sama makieta jest dużo mniejsza niż samolot, więc trafić w nią jest niezwykle trudno. Za skuteczny strzał uznajemy nawet taki, który przeleci w jej pobliżu – tłumaczy żołnierz.
Mat Sochan podkreśla przy tym, że strzelanie, które właśnie zakończyli, zalicza się do tych bardziej skomplikowanych. – Wszystko trzeba tutaj robić ręcznie. Wiele zależy więc od doświadczenia i dobrego oka celowniczych – mówi. Jest nieco łatwiej, gdy obsada armaty współpracuje z wozem dowodzenia Blenda. Namierza on cel za pomocą radaru, śledzi go i steruje armatą. Cały proces odbywa się więc wtedy automatycznie. – Ostatnio podczas takiego strzelania trafiło w cel siedem z dwunastu pocisków. A to w zupełności wystarczy na ocenę bardzo dobrą – wspomina mat.
Ale strzelania, o których opowiada, są tylko jednymi z wielu. Marynarze służący w 8 Dywizjonie Przeciwlotniczym zaliczają bowiem właśnie najważniejszy test w roku. – Przygotowywaliśmy się do niego przez długie miesiące, ćwicząc na przykoszarowych placach – informuje kmdr por. Roman Jadanowski, dowódca dziwnowskich przeciwlotników. Na poligon w pobliżu Ustki przyjechali kilka dni temu. Zamieszkali pod namiotami. Łącznie spędzą tutaj trzy tygodnie. Przez ten czas swoje umiejętności zweryfikują nie tylko artylerzyści, ale też operatorzy zestawów rakietowych Grom.
Sprawdzian dywizjonu można podzielić na kilka rodzajów. – Artylerzyści strzelają do Szoguna, który porusza się nie tylko po kursie poziomym, czyli wzdłuż armatnich luf, ale także obiera kurs szturmujący, co oznacza, że leci wprost ku nim – wyjaśnia komandor. Imitator przemieszcza się z prędkością około 50 kilometrów na godzinę, na wysokości 1100 metrów, w odległości od 2,2 do 3,5 kilometra.
Celem są też bomby świetlne zrzucone z samolotu czy wystrzelony z ziemi ICP (imitator celu powietrznego). – Bomby wykorzystuje się podczas strzelań przygotowawczych, ponieważ bardzo wolno opadają. Strzelanie do ICP jest o wiele trudniejsze z tego powodu, że leci on znacznie szybciej – tłumaczy kmdr por. Jadanowski. W rolę wroga wciela się również śmigłowiec. – Artylerzyści strzelają do niego metodą rozwarcia kątowego – wyjaśnia dowódca dywizjonu. Oznacza to, że muszą trafić w pozycję, która stanowi niejako lustrzane odbicie miejsca, gdzie faktycznie znajduje się przeciwnik.
Operatorzy Gromów ćwiczą z Szogunem, imitatorami celu powietrznego, ale też ze specjalnymi tarczami. Są one podnoszone w różnych miejscach poligonu, by podgrywać wiszące w powietrzu helikoptery. Jednocześnie wszyscy przeciwlotnicy, którzy zjechali do Ustki, muszą przejść ćwiczenia w strzelaniu z broni osobistej.
8 Dywizjon Przeciwlotniczy powstał w 1974 roku. Wchodzi on w skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Jego podstawowe zadanie wiąże się z obroną stanowisk dowodzenia marynarki wojennej, baz morskich i punktów manewrowego bazowania przed atakami z powietrza.
autor zdjęć: st. chor. mar. Marcin Purman
komentarze