16-letni Wiktor Nowakowski może pochwalić się niezwykłą wiedzą na temat Jednostki Wojskowej GROM. W konkursie zorganizowanym przez „Polskę Zbrojną” świeżo upieczony licealista pokonał 160 osób. W nagrodę odwiedził jedną z najtajniejszych jednostek w kraju. Podczas wizyty zwiedził salę tradycji i zapowiedział, że kiedyś tu wróci jako… żołnierz jednostki.
Kilka tygodni temu ogłosiliśmy konkurs poświęcony tej najbardziej znanej polskiej jednostce specjalnej. Pytanie brzmiało: dlaczego GROM świętuje 13 czerwca? Trzeba było również napisać, która ze specjalizacji żołnierzy wydaje się najciekawsza.
„Poza najpopularniejszymi specjalnościami, takimi jak breacher, snajper czy paramedyk, warto pamiętać też o tych mniej znanych, jak anestezjolog, chirurg, sternik czy kierowca (…) jednostka utworzyła komórki o specjalności CBRN, gdyż w dzisiejszych czasach jest wysoce prawdopodobne, iż terroryści użyją broni masowego rażenia (…) odtworzono komórki o specjalności K9, gdzie psi operatorzy, poza wyszukiwaniem ładunków wybuchowych, są przygotowywani do funkcji stricte bojowych. Warto pamiętać o specjalizacji JTAC” – to tylko fragment odpowiedzi, którą przysłał Wiktor Nowakowski. Świeżo upieczony licealista wygrał nasz konkurs. W nagrodę mógł odwiedzić jednostkę.
Wiktor od dawna interesuje się wszystkim, co jest związane z działaniami wojsk specjalnych, a szczególnie GROM-u. Czyta książki poświęcone operacjom bojowym, prenumeruje magazyny o tematyce wojskowej i stara się bywać wszędzie tam, gdzie można spotkać żołnierzy jednostki. Z dumą opowiada o tym, że na jednym z pikników rozmawiał z dowódcą pułkownikiem Piotrem Gąstałem. – Mam nawet jego autograf – podkreśla.
Jako gość specjalny Wiktor zwiedził salę tradycji GROM-u. Żołnierze eksponują w niej pamiątki z misji, w których uczestniczą, a także przedmioty cichociemnych, których tradycje dziedziczą. 16-latek oglądał wszystkie eksponaty z wielkim zainteresowaniem, a najbardziej podobały mu się zdjęcia żołnierzy z operacji wojskowych. – A dlaczego tu nie ma informacji o misji w Afryce? – dopytywał dociekliwie. – A, rozumiem, nie wolno o tym mówić – uciął, nie czekając na odpowiedź kustosza. Z wielkim zainteresowaniem oglądał również mapę, na której są zaznaczone miejsca operacji GROM-u. Jego uwagę przyciągnęły także portrety 316 cichociemnych. Od razu rozpoznał na nich postać Aleksandra Tarnawskiego, jedynego żyjącego skoczka, który w czasie wojny został przerzucony z Wielkiej Brytanii do Polski.
Wiktora interesowały także zasady dotyczące selekcji oraz testów psychologicznych do jednostki. Chłopak nie ukrywa, że bardzo chciałby służyć w GROM-ie. – Trenuję sztuki walki, byłem też na obozie w Bieszczadach – mówił. – Podobno orientacja w terenie odgrywa kluczową rolę podczas testów w górach – dodaje.
Razem z Wiktorem jednostkę odwiedziła jego mama. – Syn bardzo dużo czyta na temat wojsk specjalnych, kiedyś nawet musiałam w jego imieniu licytować w internecie album o żołnierzach GROM, który nie był dostępny w regularnej sprzedaży – mówi Iwona Nowakowska. – Już się pogodziłam z tym, że chce być żołnierzem, chociaż wolałabym, aby został lekarzem - dodaje.
Wiktor obejrzał także „Pomnik Braterstwa Broni Żołnierzy GROM i Cichociemnych” i zrobił sobie fotografię w miejscu, w którym zazwyczaj robione są zdjęcia oficjalnych delegacji. Na koniec żołnierze obdarowali Wiktora upominkami związanymi z jednostką.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze