Jeszcze w tym roku w polskiej armii może przybyć około 650 nowych oficerów. To żołnierze, którzy właśnie zdają egzaminy na stopień podporucznika. Czekają już na nich stanowiska służbowe we wszystkich rodzajach wojsk.
W szkołach oficerskich trwają właśnie egzaminy końcowe. Studenci muszą udowodnić, że są dobrze przygotowani do dowodzenia podwładnymi i wykonywania zadań na zaplanowanych dla nich stanowiskach. Jeśli obleją egzaminy, nominacji na stopień oficerski i stanowiska nie dostaną.
Sprawdzian w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu pisze 270 podchorążych. Każdy musi zaliczyć testy z czterech działów: z taktyki ogólnej, teorii i praktyki strzelania, musi też wykazać się wiedzą humanistyczną i znajomością regulaminów w Siłach Zbrojnych. – Najwięcej emocji budzi egzamin z taktyki. Podchorąży musi znać podstawy dowodzenia i działań taktycznych wojsk, a to jeden z najobszerniejszych działów na studiach – mówi płk Lech Plezia, kierownik Zakładu Działań Połączonych wrocławskiej uczelni wojskowej, zasiadający w komisji egzaminacyjnej.
Testy jeszcze trwają, ale zdaniem pułkownika, pierwsze wyniki studentów z Wrocławia są zadowalające. Po egzaminach absolwenci z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych, podobnie jak z innych uczelni oficerskich, wyjadą do jednostek na ostatnie praktyki dowódcze. Uroczysty awans na stopień podporucznika otrzymają na początku września. Od tego momentu na naramiennikach ich mundurów pojawią się pierwsze oficerskie gwiazdki.
W wojsku jest kilka uczelni oficerskich. Jeśli wszyscy kończący je żołnierze pozytywnie przejdą egzaminy, w polskiej armii przybędzie ok. 650 oficerów. Wśród wojskowych, którzy otrzymają w tym roku pierwsze gwiazdki, będzie też 113 podoficerów z długim stażem służby. To osoby, które były słuchaczami rocznego studium oficerskiego.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze