W Niemczech rozegrano pierwsze mecze w eliminacjach do II Wojskowego Pucharu Świata w Omanie. Polska drużyna zmierzyła się z gospodarzami i przegrała 1:4. Z kolei Holandia zwyciężyła z Litwą 1:0. Do zakończenia turnieju pozostały jeszcze cztery spotkania. Przepustki do Omanu wywalczą dwa najlepsze zespoły. Kolejne mecze Biało-Czerwoni zagrają z Holandią i Litwą.
Mecz z Niemcami był pierwszym od 22 lat, w którym reprezentacja Wojska Polskiego walczyła o punkty. Spotkanie rozegrano na stadionie w mieście Lage położonym w Nadrenii Północnej-Westfalii. Od pierwszych minut bardziej agresywnie grali gospodarze. Niemcy, którzy od lat biorą udział w rozgrywkach z udziałem czołowych drużyn armii świata, przeważali w całej pierwszej połowie. Do przerwy zdobyli dwie bramki – w 20. i 26. minucie.
Lepiej od drugiej połowy
Po zmianie stron reprezentanci Wojska Polskiego zaczęli grać z większą zaciętością i pojedynek stał się bardziej wyrównany. W 48. minucie poważnej kontuzji kolana doznał szer. Wojciech Glanc. W jego miejsce wszedł na boisko mar. Mateusz Wachowiak. Dwie minuty później Niemcy strzelili trzeciego gola. Jednak strata trzech bramek nie odebrała polskiej drużynie nadziei na wyrównanie. Piłkarze ambitnie walczyli i coraz częściej stwarzali dogodne sytuacje strzeleckie pod bramką gospodarzy. Niestety, wykorzystali tylko jedną. W 80. minucie gola dla reprezentacji Wojska Polskiego strzelił Damian Kosiński. Bramka jeszcze bardziej zmobilizowała Biało-Czerwonych do ofensywnej gry. Gospodarze jednak opóźniali wznawianie gry i oczekiwali na popełnienie jakiegoś błędu przez naszych piłkarzy. W ostatniej minucie Niemcy wyprowadzili kontrę, która przyniosła im czwartego gola.
– Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Wiedzieliśmy, że to bardzo dobrze przygotowana drużyna. W pierwszej połowie nie udźwignęliśmy ciężaru reprezentacyjnego debiutu. Druga połowa była już dla nas zdecydowanie lepsza – mówi st. chor. Tomasz Mucha, pierwszy trener reprezentacji Wojska Polskiego. – Martwią trochę sytuacje niewykorzystane do zdobycia bramek. Jeśli chcemy myśleć o zwycięstwie z takim rywalem jak Niemcy, obie połowy meczu muszą być zagrane dobrze – dodaje szkoleniowiec.
Najpierw Holendrzy, potem Litwini
W piątek reprezentacje Wojska Polskiego czeka spotkanie z Holendrami. Pomarańczowi w meczu otwarcia pokonali na boisku w Augustdorfie 1:0 reprezentantów Litwy. Pojedynek Holendrów z Litwinami jednak nie był tak atrakcyjny dla kibiców, jak mecz gospodarzy z Polakami. Obie drużyny nie stworzyły zbyt wielu sytuacji bramkowych. – Holendrzy byli lepsi. Prawdopodobnie nasz mecz z Holandią powinien zadecydować o tym, kto zajmie drugie miejsce w turnieju. Jednak wcale nie lekceważymy drużyny Litwy. Z Litwinami też czeka nas ciężki mecz – podkreśla trener Mucha.
W spotkaniu z Niemcami reprezentacja Wojska Polskiego wystąpiła w składzie: st. szer. Kamil Ulman – mar. Dawid Łodyga, st. mat Przemysław Kostuch, szer. Adrian Kochanek, st. szer. Janusz Szkarapat – szer. Damian Formela (od 78. min Damian Kosiński), mar. Radosław Styn (od 46. minuty mat Marek Niewiada), sierż. Krzysztof Matuszak, szer. Paweł Rakowski – Mateusz Łuczak, szer. Wojciech Glanc (od 49. minuty mar. Mateusz Wachowiak).
Reprezentacja Wojska Polskiego przed turniejem w Niemczech ostatni mecz o punkty rozegrała w 1994 roku w eliminacjach do igrzysk wojskowych w Rzymie. Biało-Czerwoni przegrali wtedy w Krakowie 1:5 z Holandią. Natomiast ostatni mecz Polaków z Niemcami odbył się w 1993 roku na mistrzostwach świata w Maroku. Nasza drużyna została pokonana 2:1, a bramka stracona w 87. minucie odebrała nam szansę na grę w półfinale. Ostatecznie reprezentacja Wojska Polskiego w swoim pierwszym starcie, i jak dotąd jedynym, w wojskowych mistrzostwach świata zajęła piąte miejsce.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze