moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kapelan nie może być urzędnikiem

Kapelan wojskowy nie może być urzędnikiem, i wspiera nie tylko wierzących żołnierzy. Na misjach swoje problemy powierzają mu wszyscy – mówi ks. płk Zbigniew Kępa, rzecznik prasowy Ordynariatu Polowego, reaktywowanego 25 lat temu w polskiej armii. W roku jubileuszu duszpasterstwa wojskowego ksiądz pułkownik opowiada o jego znaczeniu, pracy i misji.


Ćwierć wieku temu watykańska Kongregacja ds. Biskupów wydała dekret przywracający Ordynariat Polowy Wojska Polskiego. Jak przez tych 25 lat zmieniło się duszpasterstwo wojskowe?

Ks. prał. kan. płk Zbigniew Kępa: Zmiana nastąpiła na wszystkich płaszczyznach działania. Początkowo duszpasterstwo wojskowe obejmowało głównie żołnierzy służby zasadniczej, obecnie służy przede wszystkim żołnierzom zawodowym i ich rodzinom. Znacząco wzrosła liczba kapelanów. W roku 1991 było ich 36, dzisiaj – już po częściowych redukcjach związanych z profesjonalizacją armii – to około 120 kapłanów. Jeden kapelan przypada na tysiąc żołnierzy. O wiele więcej jest także miejsc kultu: obecnie funkcjonuje 78 parafii wojskowych, a w 1991 było ich zaledwie 31.

Kapelani pełnią posługę w wielu miejscach. Są obecni w jednostkach wojskowych i uczelniach: w Wojskowej Akademii Technicznej, Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych oraz Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych. Kapelani służą również w szpitalach wojskowych, wyjeżdżają z żołnierzami na misje. Towarzyszą rodzinom żołnierzy, a także weteranom, emerytom i rencistom w ważnych i trudnych dla nich momentach.

Przemiany, jakim ulegało przez ostatnie ćwierćwiecze duszpasterstwo wojskowe, odzwierciedlają m.in. słowa kolejnych biskupów wygłaszane podczas ich ingresów do katedry polowej Wojska Polskiego. Pierwszy po 1991 roku biskup polowy Wojska Polskiego – abp Sławoj Leszek Głódź – apelował o otwarcie bram koszar dla Chrystusa. Biskup Tadeusz Płoski podkreślał, że pragnie wraz z kapelanami umacniać obecność Chrystusa w żołnierskich sercach. Obecny biskup polowy – bp Józef Guzdek – deklarował natomiast, że pragnie być blisko żołnierzy w codziennej służbie, w trudzie rozwiązywania problemów, a także blisko ich rodzin. Zauważył potrzebę, by z posługą, słowem, świadectwem życia i duszpasterską troską iść do wszystkich.

Z jaką zatem posługą i świadectwem kapelan wojskowy idzie do żołnierzy?

Kapelani mają przede wszystkim świadczyć o Chrystusie i sami żyć ewangelicznymi wartościami. Najważniejszą jest posługa sakramentalna na rzecz żołnierzy i ich rodzin. Są wszędzie tam, gdzie mogą być potrzebni, służą wsparciem, radą, modlitwą. Powinni również inspirować do dojrzałych postaw moralnych i patriotycznych. To edukacyjny wymiar ich pracy. Kolejnym jest troska o przeszłość – pamięć o żołnierzach, upamiętnianie ważnych wydarzeń historycznych.


Przed kapelanem stoją ogromne wymagania i wyzwania. On nie może być urzędnikiem – kapelanem jest się 24 godziny na dobę. Choć z założenia posługa jest kierowana do wierzących, do katolików, kapelan jest otwarty na problemy wszystkich żołnierzy. Jest to szczególnie widoczne podczas misji – wtedy najczęściej przychodzą ze swoimi problemami właśnie do kapelana. O tym, jak bardzo duszpasterze są im potrzebni, może świadczyć fakt, że po redukcji kontyngentów w Afganistanie na tej misji miało już nie być kapelana, jednak wojskowi tak stanowczo o niego prosili, że udało się utworzyć etat.

Wybiegnijmy nieco w przyszłość. Jakie wyzwania stoją dziś przed Ordynariatem Polowym?

Wynikają one z przeobrażeń, jakim podlega nasza armia. Po pierwsze, sprawa opieki nad żołnierzami na misjach – trzeba ją zwiększać i o nią zabiegać, bo nie zawsze jest możliwa. Po drugie, zmiany wymusza na nas współpraca polskich żołnierzy z wojskami państw NATO. Kapelani muszą się bowiem uczyć języków obcych, aby móc sprawować mszę świętą na przykład po angielsku. Wydawany jest także modlitewnik w językach polskim i angielskim. Wreszcie konieczne staje się poznanie historii i kultury krajów, w których kapelani służą wraz z wojskiem. Z kolei duszpasterstwo wojskowe w kraju podlega modyfikacjom struktur, które wynikają ze zmian w jednostkach wojskowych. Przykładem może być Sulechów, gdzie zwiększenie liczby wojska zaowocowało powstaniem parafii wojskowej. Było to możliwe dzięki wsparciu diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, która użyczyła jednej ze swych świątyń na kościół garnizonowy. Jeżeli zwiększy się liczebność armii, konieczny będzie również wzrost liczby kapelanów wojskowych. Wymieniłem tylko kilka, ale wyzwań przed Ordynariatem stoi wiele. Przede wszystkim musimy reagować na zmiany w życiu ludzi, którzy przychodzą do wojska.

Czy trzeba być najpierw żołnierzem albo księdzem, żeby zostać kapelanem wojskowym?

Najwięcej księży trafia do nas z diecezji. Są to duchowni, którzy pragną służyć w wojsku – ze względu na tradycję czy szacunek do munduru. Żeby ksiądz mógł zostać kapelanem wojskowym, musi mieć zgodę swojego biskupa diecezjalnego oraz pozytywną opinię wojskowej komisji lekarskiej. Ksiądz jest traktowany tak samo jak każdy cywil, który chce służyć w armii. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku księży zakonnych.

Deklarację posługi w naszym duszpasterstwie można złożyć także na etapie seminarium duchownego. Przed podjęciem decyzji o wstąpieniu do niego, kandydat zgłasza się do biskupa polowego, deklarując chęć służby w wojsku. Po święceniach przez cztery do pięciu lat pracuje jeszcze w archidiecezji warszawskiej, aby zdobyć doświadczenie duszpasterskie, a potem może podjąć posługę w wojsku.


Niestety, coraz więcej księży odchodzi na emeryturę, a nowych chętnych do posługi w wojsku coraz trudniej pozyskać. Dlatego wyrazy ogromnej wdzięczności należą się biskupom diecezjalnym, rozumiejącym sytuację i delegującym do nas swoich księży, mimo że sami często mają za mało duszpasterzy.

Dziś istnienie Ordynariatu wydaje nam się oczywiste, ale ćwierć wieku temu było inaczej. Jakie znaczenie miało jego reaktywowanie?

Duszpasterstwo wojskowe odzyskało dzięki temu swój dawny status. Otrzymało wyższą rangę – stanowi odrębną diecezję, czego następstwem było także utworzenie urzędu biskupa polowego. Nominację na pierwszego po wojnie ordynariusza wojskowego, jak wspomniałem, otrzymał Sławoj Leszek Głódź. Był to powrót do tradycji i struktury sprzed II wojny światowej. Poprzedni biskup polowy – abp Józef Gawlina – sprawował swój urząd do 1947 roku, a po zakończeniu wojny i przejęciu władzy przez komunistów został duszpasterzem Polonii.

Niezwykle ważne było również to, że kapelani po tej zmianie mogli swoją posługą objąć wszystkich żołnierzy. Pierwszy raz od wielu lat mogli wejść do koszar. Parafrazując słowa biskupa Głódzia, można powiedzieć, że bramy koszar otworzyły się na Chrystusa. Umożliwiły to zmiany ustrojowe, jakie nastąpiły w Polsce po 1989 roku – powstanie Ordynariatu Polowego było ich owocem. Wolność wyznania i religii stała się prawem każdego obywatela. Wprawdzie w czasach PRL-u duszpasterstwo wojskowe również funkcjonowało, jednak kapelani działali głównie poza koszarami, pełniąc posługę w kościołach garnizonowych, w rzadkich wypadkach także w szpitalach czy więzieniach.

Armia dobrze przyjęła Ordynariat Polowy?

Kapelani byli obecni w życiu żołnierzy przez cały powojenny czas, nawet gdy nie istniała formalna struktura Ordynariatu. Jednak przywrócenie go, ustanowienie biskupstwa i katedry polowej spotkało się z ogromnym entuzjazmem zarówno żołnierzy zawodowych, jak i służby zasadniczej. Także weterani przyjęli ten fakt z radością, ponieważ w ich pamięci żywe były jeszcze wspomnienia czasów, kiedy sami służyli w wojsku, a wówczas obecność kapłanów była czymś naturalnym. Cieszyli się również rodzice, których synowie służyli w armii. Wcześniej żołnierze byli pozbawieni prawa uczestniczenia we mszy świętej. Dekret watykańskiej kongregacji diametralnie zmieniał tę sytuację.


Oczywiście był niepokój, jak duszpasterstwo będzie funkcjonowało w praktyce. Pojawiły się również problemy dotyczące między innymi pozyskania miejsc kultu – kościołów garnizonowych i kaplic. 25 lat temu biskup Sławoj Leszek Głódź często zaczynał spotkania w jednostkach od opowieści, jak w ogóle wygląda praca kapelana. Dziś już nikt nie zadaje takiego pytania. Obecność kapelana jest akceptowana, a nawet oczekiwana.

rozmawiała Marta Sachajko

autor zdjęć: Krzysztof Stępkowski, Ordynariatu Polowego WP

dodaj komentarz

komentarze

~PRAWDZIC
1527293460
CZOLEM WIELKIEJ LECHI !!!
C8-6F-A1-18

Daglezje poszukiwane
 
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Marynarka pilnuje gospodarczego krwiobiegu
Wojna w świętym mieście, epilog
25 lat w NATO – serwis specjalny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Idą wakacje, WOT czeka na kandydatów
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Wyrusz szlakiem na Monte Cassino
Telefon zaufania dla żołnierzy czynny całą dobę
Zmiany w dodatkach stażowych
„Sandhurst” – szczęśliwa trzynastka!
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Weterani pod wszechstronną opieką
Ameryka daje wsparcie
Pilecki ucieka z Auschwitz
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Awanse na Trzeciego Maja
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Wytropić zagrożenie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Wioślarze i triatlonistka na podium
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
W obronie wschodniej flanki NATO
Pod skrzydłami Kormoranów
Święto stołecznego garnizonu
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Pytania o europejską tarczę
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
NATO on Northern Track
Święto biało-czerwonej w Brzesku z Wojskiem Polskim
Dumni z munduru
Weterani pokazują współczesny wymiar patriotyzmu
W Italii, za wolność waszą i naszą
Szybki marsz, trudny odwrót
Flaga, flaga państwowa, barwy narodowe – biało-czerwony przewodnik
Trotyl z Bydgoszczy w amerykańskich bombach
Tragiczne zdarzenie na służbie
Biel i czerwień łączy pokolenia
Bohater września ’39 spełnia marzenia
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Pływacy i maratończycy na medal
Husarz na straży nieba
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
„Steadfast Defender ’24”. Kolejne uderzenie
Pierwsi na oceanie
NATO na północnym szlaku
Posłowie dyskutowali o WOT
Patriotyczny maraton
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Barwy Ojczyzny
Czarne oliwki dla sojuszników
Gunner, nie runner

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO