moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wojna pozostała w nas na zawsze

Zaczęło mnie denerwować odpowiadanie na pytania, czy opisywane w mediach wydarzenia w Karbali naprawdę miały miejsce. Czy rzeczywiście braliśmy udział w tak krwawych walkach, jeżdżąc nieopancerzonymi Honkerami? Spotkałem się nawet z sugestiami wojskowych zajmujących poważne stanowiska, że wyolbrzymiamy to, co się wtedy wydarzyło, że koloryzujemy i robimy z siebie bohaterów. Ludzie nie wierzą, że mogliśmy uczestniczyć w tak intensywnych walkach. A jednak to przeżyliśmy – mówi ppłk Grzegorz Kaliciak, autor książki „Karbala. Raport z obrony City Hall” o misji w Iraku. Jej premiera zaplanowana jest na 9 września.

Dowódcy, którzy brali udział w dramatycznych wojennych wydarzeniach, rzadko sięgają po pióro. Czy dla Pana napisanie książki o wydarzeniach w Karbali było pewnego rodzaju terapią, oczyszczeniem i ucieczką od tragicznych wspomnień?

Częściowo to może był sposób na jakieś wewnętrzne wyrzucenie z siebie traumy. Bardziej jednak kierowała mną duma, że po takich zmaganiach wszyscy żywi wróciliśmy do kraju. Jest to także po części hołd oddany moim podwładnym z kompanii Fox, którzy okazali się prawdziwymi wojownikami. Nie przedstawiam ich jednak jako superbohaterów. Nie piszę, że byli doskonali. Jedni wykazali maksimum bohaterstwa, inni robili tylko to, co do nich należało, ale wszyscy dobrze wykonali swoje bardzo niebezpieczne zadania.

Niestety, wielu którzy wówczas byli nadzwyczaj bohaterscy, do dziś nie zostali należycie uhonorowani przez władze wojskowe. Zasłużyli na znacznie więcej niż Gwiazdy Iraku, które otrzymuje każdy uczestnik misji. Mam wrażenie, że wojskowa machina wyrażania uznania gdzieś się zacięła i do dzisiaj nie może ruszyć... Ubolewam nad tym. Mam nadzieję, że książka oraz film o tamtych wydarzeniach, który niedługo trafi do kin, przypomni, że mimo zawiłości przepisów nawet po tylu latach sprawa uhonorowania bohaterów walk w Karbali powinna zostać załatwiona.

W książce dużo pisze Pan o poświęceniu i bohaterstwie „Foxów”. Ale po pierwszej bitwie o City Hall, gdzie zginęło ponad 100 rebeliantów, niektórzy nie wytrzymali, powiedzieli – dosyć! O nich też Pan wspomina?

Nie ukrywam, że były odmowy wykonania rozkazu. Kilku moich ludzi po pierwszych dniach walk zdecydowało się wracać do kraju. Nie potępiam ich w żaden sposób. Ktoś, kto tak jak my przeżył wielogodzinne ostrzały, kto stał się celem, kto liczył się z tym, że zaraz zginie, potrafi zrozumieć, że w takiej sytuacji można nie wytrzymać psychicznie. W jednym z rozdziałów piszę, czym jest PTSD – zespół stresu pourazowego i jakie są jego skutki. Można powiedzieć, że rozgrzeszam tych, co nie wytrzymali.

Napisał Pan, że kto raz wyjechał na wojnę, nigdy z niej nie wraca...

Bo to prawda. Wielu moich ludzi jeszcze gorszą walkę niż na ulicach Karbali toczyło z samym sobą, już po powrocie z misji. Nie ma co ukrywać, że w ich rodzinach zaczęło dochodzić do przemocy. Niektórzy żołnierze i byli żołnierze próbowali uciec w alkohol. Wiele małżeństw się rozpadło. Trzeba było dużo czasu, starań i cierpliwości najbliższych, aby w ich głowach ucichły strzały.

Mam kontakt z jednym podwładnym, który od dawna jest już w cywilu. Przeszedł wszystkie wspomniane wyżej koleje losu. Po latach doszedł do siebie. Ułożył sobie nowe życie. Mimo to niedawno wyznał mi, że gdy słyszy informacje o Państwie Islamskim, o uchodźcach z krajów arabskich, wszystko do niego wraca – czuje strach...

Film: Next Film

Pisząc wiele razy o Was – „Foxach” z Karbali, często zadawałem pytanie: co czuje żołnierz, który jednym ruchem palca kończy czyjeś życie?

Nie ma prostej odpowiedzi. Tu wiele można mówić o walce z samym sobą w takich momentach, o działaniu pod wpływem impulsu, który nakazuje strzelać, bo albo ja przeżyję albo człowiek, który do mnie celuje... Można także wyjaśniać, że pociąga się za spust, myśląc o tym, że może zginąć jakiś kolega...

Pewne jest jedno – nikt nie robi tego z radością, z chęcią, z satysfakcją. Wiem, że te momenty, obrazy później wracają. Pozostają w człowieku do końca życia i trzeba nauczyć się z tym funkcjonować. Przypomnę – kto raz wyjechał na wojnę, nigdy z niej nie wraca...

Zaczęło mnie denerwować odpowiadanie na pytania, czy opisywane w mediach wydarzenia w Karbali naprawdę miały miejsce. Czy rzeczywiście braliśmy udział w tak krwawych walkach, jeżdżąc nieopancerzonymi Honkerami? Spotkałem się nawet z sugestiami wojskowych zajmujących poważne stanowiska, że wyolbrzymiamy to, co się wtedy wydarzyło, że koloryzujemy i robimy z siebie bohaterów. Ludzie nie wierzą, że mogliśmy uczestniczyć w tak intensywnych walkach. A jednak to przeżyliśmy.

Wydanie książki zbiega się z premierą filmu o walkach w Karbali, którą zapowiedziano na 11 września. Czy nie obawia się Pan, że taka niefabularyzowana publikacja może zaszkodzić filmowi lub odwrotnie – film zniechęci do książki?

Każdy mądry czytelnik ma świadomość, że film jest jedynie oparty na wydarzeniach, ma swoją wymyśloną fabułę i taka produkcja nie jest dokumentem. Książka wspomnieniowa zaś od początku oparta jest na faktach, jest więc wierną relacją z wydarzeń. Uważam, że obydwa projekty wzajemnie sobie nie zaszkodzą. Wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że kto przeczyta książkę, chętnie obejrzy film. A widz po seansie filmowym sięgnie po książkę, aby wzbogacić swoją wiedzę.

Jak czuje się człowiek, którego historia będzie przeniesiona na ekran i kogo ma zagrać aktor? Czy nie obawia się Pan, że Pana postać, odczucia i sposób postępowania zostaną wypaczone.

Znów odwołam się do tego, że film fabularny nie musi być i nie jest lustrzanym odbiciem tego, co się wydarzyło i postaci, które w wydarzeniach brały udział. Wiem natomiast, że aktorzy i cała ekipa realizatorska podchodziła do tego filmu z wielką pasją i szacunkiem. A nawet podziwem do nas – uczestników walk w Karbali.

Rozmawiałem wiele razy z Bartłomiejem Topą – aktorem, który w filmie gra moją postać. Wiem, że starał się wiernie oddać atmosferę tamtych chwil i powagę sytuacji. Nie chciałbym jednak, aby gloryfikował moją osobę. Bardziej zależy mi na tym, by z pierwszoplanową postacią utożsamiało się wielu dowódców, którym tak jak i mnie przyszło dowodzić w walce.

Podpułkownik Grzegorz Kaliciak urodził się 23 marca 1973 roku w Prudniku. Służbę wojskową rozpoczął w 1993 roku jako podchorąży Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu. Po ukończeniu studiów objął stanowisko dowódcy plutonu w batalionie rozpoznawczym w Wędrzynie. W 1998 roku został dowódcą kompanii. Od jesieni 2003 roku razem z 70 żołnierzami z różnych jednostek wojskowych rozpoczął szkolenie i przygotowanie do wyjazdu na drugą zmianę misji w Iraku.

W styczniu 2004 roku kompania rozpoznawcza, nazywana kompanią Fox, rozpoczęła służbę w składzie 17 Batalionu Zmechanizowanego w irackiej bazie Camp Lima, 10 km od Karbali. W marcu doszło do pierwszych potyczek z rebeliantami. Od tego momentu przez dwa miesiące, do końca maja 2004 roku, kompania brała udział w walkach w Karbali. Najpierw przez trzy noce bronili miejskiego Ratusza, tak zwanego City Hall. Podczas pierwszej doby walk zginęło ponad 100 rebeliantów. Polaków wspomagali żołnierze bułgarscy. Przez kolejne dni, razem z żołnierzami amerykańskiego oddziału pancernego z 1 dywizji, kpt. Kaliciak ze swoimi żołnierzami brał udział w tzw. czyszczeniu Karbali. W trakcie walk lekko rany został tylko jeden z nich, plut. Tomasz Nowak. Do kraju kompania Fox wróciła w sierpniu.

Obecnie Grzegorz Kaliciak w stopniu podpułkownika jest dowódcą batalionu dowodzenia Strzelców Wielkopolskich w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej.

Dłuższa rozmowa z ppłk. Grzegorzem Kaliciakiem we wrześniowym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.

rozmawiał Bogusław Politowski

autor zdjęć: Archiwum ppłk. Grzegorza Kaliciaka

dodaj komentarz

komentarze

~kubek
1530982680
bardzo dobra lekcja dla przyszłych oficerów , chciałbym tylko poznać opinie jak by rozegrali tą bitwę jeszcze raz czy wprowadzili by jakieś zmiany myślę że żołnierze którzy przeszli przez to powinni nauczać przyszłą młodzież w szkołach zajęć o zachowaniu w stresie i itp. jest to cenny nabytek który trzeba zachować a nie pozbywać się ich pretekstem zakończenia kontraktu
4A-AA-F3-0F
~ffff
1454279160
Oglądnąłem film i właśnie czytam książkę - o tym powinni uczyć w szkołach
5C-A6-98-3B
~Piotr
1441280580
niezaleznie czy popieram misje w innych panstwach, podziwiam zolnierzy. wiem ze sa rozni, poztywni, negatywni, to sa ludzie, tyle ze w mundurach i w ekstremalnych sytuacjach. a pytanie "kto kazal" jest idiotyczne. Kazde panstwo ma wojsko, argumentow mozna podac bardzo wiele, ale myslacemu logicznie nie sa one potrzebne bo je zna, a ten kto nie mysli i tak bedzie nieprzekonany
81-CF-FE-F7
~Oj
1440051540
A kto Panu tam jechać!?
90-A7-8A-30

Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
 
Setki cystern dla armii
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Transformacja wymogiem XXI wieku
Aplikuj na kurs oficerski
Wybiła godzina zemsty
Ogień Czarnej Pantery
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Zmiana warty w PKW Liban
Ostre słowa, mocne ciosy
Zyskać przewagę w powietrzu
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Jesień przeciwlotników
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Co słychać pod wodą?
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Bój o cyberbezpieczeństwo
Mniej obcy w obcym kraju
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Medycyna „pancerna”
Homar, czyli przełom
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Pożegnanie z Żaganiem
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Olympus in Paris
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Olimp w Paryżu
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Polskie „JAG” już działa
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Terytorialsi zobaczą więcej
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Karta dla rodzin wojskowych
Determinacja i wola walki to podstawa
„Szczury Tobruku” atakują
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO