MON przekazał Szkole Orląt samolot, który wcześniej służył do przewozu najważniejszych osób w państwie. W Jak-u-40 studenci będą się uczyć m.in. obsługi systemów nawigacyjnych i budowy silników. – Z sal wykładowych przenosimy się do samolotu, który do niedawna latał. To nie zdarza się często – podkreślają wykładowcy.
Odrzutowy samolot Jak-40 do Dęblina dotarł kilka dni temu. Maszyna wyprodukowana w latach 80. przez wiele lat służyła do przewozu prezydenckich i rządowych delegacji.
Po wycofaniu ze służby Agencja Mienia Wojskowego próbowała sprzedać Jak-a. Ostatecznie trafił on do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, która poprosiła ministra obrony o przekazanie jej maszyny.
Pierwszy taki w Szkole Orląt
W Dęblinie samolot stanął niedaleko pasa startowego, ale już nie będzie latać. Od przyszłego roku akademickiego wykorzystywany będzie wyłącznie do treningu na ziemi. – To pierwszy tak duży samolot w naszej uczelni. Dzięki niemu studenci będą uczyć się obsługi różnego rodzaju urządzeń nawigacyjnych i systemów radioelektronicznych, których dotąd szkoła nie miała – mówi ppłk dr Andrzej Komorek, szef Katedry Awioniki i Systemów Sterowania Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. – Dla młodzieży to unikatowa szansa, by uczyć się w samolocie tej klasy.
Wykładowcy Szkoły Orląt przyznają, że Jak-40 jest w doskonałej kondycji. – Do końca swojej służby był sprawny. Był też kilkakrotnie modernizowany, więc ma bardzo dobre i nowoczesne wyposażenie – dodaje płk rez. Andrzej Rypulak, wykładowca z WSOSP.
Jak w laboratorium
Jak będą wyglądały zajęcia w Jak-u? Podczas treningów samolot będzie podłączany do zewnętrznego zasilania. Dzięki temu studenci i podchorążowie uruchomią niezbędne urządzenia nawigacyjne. Uczyć się będą obsługi radarów pogodowych, odbiorników satelitarnej nawigacji oraz systemu ostrzegania o zderzeniach w powietrzu TCAS. Uruchomią także system automatycznego sterowania.
– Wykorzystując Jak-a-40 będziemy mogli przeprowadzać szczegółowe lekcje. Studenci spróbują na przykład demontażu i czyszczenia silnika, zdemontują także agregaty urządzeń awionicznych – dodaje płk Rypulak.
A ppłk Komorek podkreśla: – Chcemy oswoić studentów z wyposażeniem tej klasy samolotu. Mogą wszystkiego dotknąć, sprawdzić działanie urządzeń i wymontowywać różne części. Takie zajęcia nie mogłyby się odbyć w maszynach, które są dopuszczone do lotów.
Trening w Jak-u-40 przejdą także studenci, którzy w przyszłości pracować będą jako stewardesy i stewardzi.
Drugi z rządowych samolotów Jak-40 został przekazany Muzeum Sił Powietrznych.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze