Dzisiejsze samoloty rządowe w innych krajach to nie tylko bardziej wygodny od tych liniowych czy czarterowanych środek transportu. To przede wszystkim naszpikowany elektroniką mobilny ośrodek zarządzania państwem na czasy, o których myśleliśmy, że nigdy nie nastąpią, a do których powinnyśmy być właśnie zawsze przygotowani. I to z odpowiednim wyprzedzeniem. Dzisiaj nowoczesne samoloty rządowe państw europejskich to nowoczesne powietrzne centra kierowania państwem w sytuacjach kryzysowych i elementy składowe zarządzania kryzysowego – pisze Jarosław W. Lasecki (PO), członek senackiej Komisji Obrony Narodowej.
25 lutego przypada 70. rocznica sformowania 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Może to niedobry moment, by mówić o nowych samolotach dla najważniejszych osób w państwie, ale od wielu lat każdy moment był niedobry. Za to inne kraje mają powietrzne centra zarządzania kryzysowego. I nie mają żadnych wątpliwości, że jest taka potrzeba. Czy tak dużego państwa jak Polska nie stać na nowy samolot?
Już od kilku lat dyskutujemy, analizujemy i rozważamy kupno powietrznych środków transportu dla najważniejszych przedstawicieli naszego państwa – zwanych z medialną nośnością samolotami dla VIP-ów. Po kilku niedobrych doświadczeniach, ale i jeszcze większych uprzedzeniach do funkcjonowania 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i jego rozformowaniu 31 grudnia 2011 roku, mamy niejako próżnię w metodycznym, samolotowym transporcie najważniejszych osób w państwie. Bo przecież 1 Baza Lotnictwa Transportowego, utworzona w miejsce rozformowanego pułku, dysponuje jedynie śmigłowcami. I może nie byłby to wielki problem – ostatecznie przecież osoby reprezentujące Polskę mogą latać zwykłymi liniami, jak twierdzą co niektórzy – gdybyśmy nie byli nieco odosobnieni w takim podejściu do rzeczywistości w stosunku do innych europejskich krajów. I gdyby zupełnie zignorować fakt, że obecne konflikty polityczne i sytuacje kryzysowe wymagają od osób reprezentujących nasze państwo innego typu dostępności czy też zdolności do reagowania na polityczne wydarzenia, także podczas podróży samolotem, można byłoby powiedzieć, że charter jest jakimś rozwiązaniem. Ale chyba do końca nie jest.
Samoloty rządowe w wybranych krajach europejskich
Belgia | Airbus A319-111 LZ-AOB |
Bułgaria | Airbus A319-111 LZ-AOB |
Francja | Airbus A330-223, Airbus A310-304, Dassault Falcon 7X |
Grecja | Gulfstream Aerospace G-V Gulfstream V |
Holandia | Fokker 70 F-28, Gulfstream Aerospace G-IV Gulfstream IV-SP |
Irlandia | Gulfstream Aerospace G-IV Gulfstream IV |
Rosja | Ilyushin 96 |
Rumunia | Airbus A310-325 |
Szwecja | Gulfstream Aerospace Gulfstream G550 |
Turcja | Gulfstream Aerospace G-V-SP Gulfstream G550 |
Ukraina | Airbus A319-115X CJ |
Włochy | Airbus A319-115X CJ, Dassault Falcon 900EX |
Źródło: Airliners, GlobalPlaneSearch
Dzisiejsze samoloty rządowe w innych krajach to nie tylko bardziej wygodny od tych liniowych czy czarterowanych środek transportu. To przede wszystkim naszpikowany elektroniką mobilny ośrodek zarządzania państwem na czasy, o których myśleliśmy, że nigdy nie nastąpią, a do których powinnyśmy być właśnie zawsze przygotowani. I to z odpowiednim wyprzedzeniem. Dzisiaj nowoczesne samoloty rządowe państw europejskich to nowoczesne powietrzne centra kierowania państwem w sytuacjach kryzysowych i elementy składowe zarządzania kryzysowego. Wyposażone w tak elementarne środki łączności jak satelitarne szyfrowane systemy łączności telefonicznej oraz systemy łączności intranetowej typu MILNET, z natowskimi końcówkami dostępu do systemu CRONOS i innych zamkniętych systemów komunikacyjnych włącznie. Takie powietrzne centra łączności i zarządzania są nie tylko wyposażone w systemy rozpoznawania swój–obcy, jak chociażby system IFF Mark XII Transponder Set i technologie zakłócania rakiet ziemia–powietrze, lecz także flary, systemy antyrakietowe i wiele innych technologicznych udogodnień, oczywistych w samolotach wojskowych, ale niekoniecznie w cywilnych. Nie mówiąc już o tak elementarnych systemach, jak bogata awionika z precyzyjnym przyrządowym systemem lądowania ILS CAT III.
Samoloty rządowe na świecie
Kraj | Samoloty długodystansowe |
Algieria | Gulfstream Aerospace G-IV Gulfstream IV-SP |
Arabia Saudyjska | Boeing 747-3G1, Boeing 747SP-68, Airbus A340-213X |
Armenia | Airbus A319-132 CJ |
Bahrain | Gulfstream Aerospace G-IV Gulfstream IV-SP |
Egipt | Airbus A340-212 |
Jemen | Boeing 747SP-27 |
Jordania | Canadair CL-600-2B16 Challenger 604 |
Katar | Airbus A340-211 |
Kuwejt | Airbus A319-115X CJ |
Maroko | Boeing 737-8KB BBJ2 |
Tatarstan | Canadair CL-600-2B16 Challenger 605 |
Wybrzeże Kości Słoniowej | Gulfstream Aerospace G-IV Gulfstream IV |
Zjednoczone Emiraty Arabskie | Boeing 747-433M, Gulfstream Aerospace G-IV Gulfstream IV |
Kraj | Samoloty średniodystansowe |
Benin | Hawker Siddeley HS 748 |
Czechy | Canadair CL-600-2B16 Challenger 601-3A |
Dania | Canadair CL-600-2B16 Challenger 604 |
Chorwacja | Canadair CL-600-2B16 Challenger 604 |
Honduras | IAI Westwind 1124 |
Kostaryka | Piper PA-31-350 Chieftain |
Meksyk | Raytheon Beechjet 400 |
Serbia | Dassault Falcon 50 |
Suazi Land | McDonnell Douglas MD-87 |
Włochy | Dassault Falcon 50 |
Źródło: Airliners, GlobalPlaneSearch
Czy rolę takiego powietrznego centrum zarządzania kryzysowego mogą odgrywać samoloty czarterowe albo samoloty z demobilu? Czy już w końcu dojrzeliśmy jako kraj do tego, że może powinniśmy poważnie pochylić się nad zakupem samolotów, które – kosztując zaledwie połowę kwoty wydanej na każdego F-16 – spełnią swoje funkcje w czasach jakże szybko zmieniających się warunków bezpieczeństwa naszego państwa, chociażby w obliczu wschodniego i bliskowschodniego kryzysu? Bo takie samoloty mają nie tylko Grecja czy Ukraina, ale nawet Burkina Faso i Swazi Land!
Ceny wybranych samolotów rządowych
Zasięg | Model | Cena |
14,800 km | Boeing 747-8 | 308 mln euro |
13,700 km | Airbus A340-300 | 209 mln euro |
13,400 km | Airbus A330-200 | 183 mln euro |
13,500 km | Ilyushin 96 | 132 mln euro |
10,200 km | Boeing 737-MAX 9 | 94 mln euro |
10,400 km | Airbus A319-100 | 70 mln euro |
10,700 km | Gulfstream Aerospace G550 | 48 mln euro |
11,019 km | Dassault Falcon 7X | 44 mln euro |
10,742 km | Gulfstream Aerospace G-V | 42 mln euro |
7,820 km | Gulfstream Aerospace G-IV | 33 mln euro |
7,400 km | Dassault Falcon 900EX | 32 mln euro |
5,650 -10,200 km | Boeing 737-800 | 78 mln euro |
3,706 km | Embraer ERJ-175 | 41 mln euro |
6,236- 7,491 km | Bombardier Challenger 605 | 24 mln euro |
6,236 km | Canadair CL -604 Challenger 604 | 22 mln euro |
3,135 km | Raytheon Beechjet 400 | 6 mln euro |
Źródło: Press Search
Każdy samolot budowany na zamówienie dla szanującego się prywatnego klienta od samego początku procesu budowy jest nadzorowany przez jego przedstawicieli w fabryce po to, aby w produkcie finalnym nie było żadnych niespodzianek. I tak w przypadku samolotów rządowych proces ten nadzorują odpowiednie służby. To one dbają od początku do końca o to, by nagle samolot nie został wyposażony w to i owo, niezgodnie ze specyfikacją zamawiającego. Aż trudno uwierzyć, że można byłoby kupić samolot z demobilu i zadbać a posteriori o jego należyte wyposażenie. Nie wydaje się to ani możliwe, ani śmieszne.
Oglądając w jakiejś telewizji relację z negocjacji w Mińsku, usłyszałem, że samolot kanclerz Merkel i samolot prezydenta Hollanda lądowały z 10- minutowym odstępem na lotnisku w Mińsku. Wtedy zrozumiałem dlaczego wtedy nie było nas przy stole… Lecąc linią czy czarterem, czy samolotem z demobilu mogłoby się to okazać po prostu technicznie niemożliwe.
komentarze