Polacy od wielu dekad nie doświadczyli zagrożenia militarnego, nie jest ono elementem bagażu codziennego doświadczenia, to raczej element historii, generacji już odchodzących. Jest naturalne, że w takiej sytuacji zagrożenia widziane są głównie przez pryzmat tego, czego badane pokolenia doświadczyły w swym życiu – pisze prof. dr hab. Andrzej Rychard z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk w ekspertyzie na temat interpretacji i wniosków z badania „Ocena stanu bezpieczeństwa państwa”.
W roku 2012 CBOS przedstawił raport z badania sondażowego pod tym samym tytułem, przeprowadzonego na zlecenie BBN w dniach 1–8 grudnia 2011 roku. […] Po upływie niemal dokładnie trzech lat, w dniach 6–16 listopada 2014 roku, także na zlecenie BBN, CBOS badanie powtórzył tą samą metodą, z udziałem analogicznej próby (934 osoby, raport z tego badania będę określał w tekście jako CBOS 2014). Zawarto w nim pytania z roku 2011 oraz nowe. Wyniki – w części dotyczącej tych samych pytań – umożliwiają więc porównanie w czasie. A był to czas zasadniczych zmian warunków determinujących stan bezpieczeństwa narodowego. Mam tu na myśli przede wszystkim sytuację na Ukrainie i toczącą się tam wojnę. Ponowne badanie było więc ze wszech miar uzasadnione.
Celem obydwu badań było poznanie poczucia bezpieczeństwa i jego zagrożeń tak, jak rysują się w świadomości Polaków. Wyniki zostały wykorzystane w Strategicznym Przeglądzie Bezpieczeństwa Narodowego do wypracowania wniosków dotyczących praktycznych rekomendacji dotyczących społecznego kontekstu. […]
Wyniki badań świadomości społecznej na temat problematyki bezpieczeństwa narodowego, uzyskane po trzech latach od roku 2011, na pierwszy rzut oka wskazują na więcej elementów niezmiennych, stałych, niż na jakąś radykalną zmianę. Wydaje się to uderzające, gdyż – jak ogólnie wiadomo – zewnętrzny kontekst tego bezpieczeństwa zmienił się mocno, szczególnie w rezultacie sytuacji na Ukrainie, a także, do pewnego stopnia, w wyniku braku jednolitej reakcji państw Zachodu na te wydarzenia. Dodatkowo Europa boryka się z problemami swej tożsamości jako bytu politycznego, nie mówiąc już o aspekcie obronnym. Krótko mówiąc: to, co było jeszcze parę lat temu „kotwicą“ polskiej transformacji, dającą pewność, a więc przewidywalna i w miarę korzystna sytuacja międzynarodowa oraz klarowny model unijnej integracji, do której z sukcesem zdążaliśmy, wydaje się odchodzić w przeszłość.
Polacy nie myślą o wojnie…
Tymczasem na pierwszy rzut oka społeczna świadomość tego nie rejestruje. Poczucie bezpieczeństwa Polaków jest największe od początku badania tej kwestii, a więc od roku 1987! Aż 77 proc. twierdzi, że Polska jest krajem „w którym żyje się bezpiecznie“. Co prawda pewne załamanie tego poczucia było widoczne w kwietniu 2013 (odsetek wynosił 64 proc.), lecz potem wzrosło. Są możliwe dwa komplementarne wyjaśnienia. Pierwsze, formułowane przez badaczy CBOS, iż to właśnie zła sytuacja na Ukrainie pozwala docenić polski spokój i stabilność (s. 4). Ale jest i wyjaśnienie drugie: Polacy pytani o poczucie „bezpiecznego życia“ niekoniecznie myślą o kontekście międzynarodowym i widzianym przez ten pryzmat bezpieczeństwie narodowym, lecz raczej o „codziennym“ poczuciu bezpieczeństwa w lokalnych społecznościach, postrzeganym przez pryzmat swych powszednich doświadczeń. A tak rozumiane poczucie bezpieczeństwa raczej się zwiększa, o czym przekonują także wyniki tychże badań: nieco maleje w porównaniu z rokiem 2011 poczucie zagrożenia przestępczością. I tak, osłabło przekonanie o wzroście przestępczości jako zagrożeniu (średnia spadła z 5,40 do 4,96) oraz przekonanie o rozwoju przestępczości zorganizowanej i działalności mafijnej (z 5,03 do 4,36). Już te dane wskazują, moim zdaniem, na zasadniczą kwestię związaną z interpretacją uzyskanych wyników.
Widać ją wyraźnie przy pytaniu o źródła zagrożeń dla bezpieczeństwa Polski. Podobnie jak w roku 2011, źródła te lokowane są w największym stopniu w sytuacji społeczno-ekonomicznej Polski. Zapaść demograficzna oraz bieda i złe warunki życia są na dwóch pierwszych miejscach jako źródła zagrożeń (odpowiednie średnie wynoszą 5,73 i 5,59). I tu właśnie trzeba się wystrzegać pułapek interpretacyjnych. Polacy od wielu dekad nie doświadczyli zagrożenia militarnego, nie jest ono elementem bagażu codziennego doświadczenia, to raczej element historii, generacji już odchodzących.Jest naturalne, że w takiej sytuacji zagrożenia widziane są głównie przez pryzmat tego, czego badane pokolenia doświadczyły w swym życiu. A były to właśnie zagrożenia i trudności bytowe głównie o charakterze ekonomicznym. Trzeba więc widzieć rolę tego kontekstu codziennych doświadczeń. On bowiem w nieuchronny sposób przytłacza postrzeganą rolę kontekstu międzynarodowego. Co ciekawe, w dostarczonych danych nie dostrzegłem jakiejś zależności siły.
… choć zauważają wzrost zagrożenia
Nie wynika jednak z tego, że nie ma zmian. Wzrasta znaczenie postrzeganych zagrożeń o charakterze militarnym, a innych, choć nadal widzianych jako najważniejsze, maleje. Gdy porównamy średnie widać to wyraźnie. […] Ogólna hierarchia pozostaje w zasadzie taka sama: zagrożenia o charakterze ekonomiczno-społecznym są wciąż na czele. […] Mimo wskazywanej wcześniej przewagi zagrożeń społeczno-ekonomicznych, widać, że w roku 2014 wzrosło znaczenie aktorów instytucjonalnie odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe (państwo, wojsko, NATO, UE). I ten wynik jest spójny ze wskazaną wcześniej relatywnie większą postrzeganą wagą zagrożeń militarnych w roku 2014 w porównaniu z rokiem 2011.
[…]
Większość instytucji zapewniających bezpieczeństwo narodowe oceniana jest dobrze, gdy chodzi o działania związane z zapewnieniem tego bezpieczeństwa.Co więcej, satysfakcja z działania tych instytucji wzrosła (szczególnie w przypadku służb specjalnych, wojska i UE, CBOS 2014, s. 16).Zarazem jednak, zdaniem badanych, Polska jest raczej słabo przygotowana do radzenia sobie z zagrożeniami militarnymi (i nie tylko takimi, por. CBOS 2014, s. 24). Oznacza to utrzymanie się prawidłowości odnotowanej już w roku 2011: instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo oceniamy lepiej niż stopień przygotowania kraju do odparcia zagrożeń. Te dwa poglądy nie muszą być sprzeczne. Po pierwsze (i tak argumentowałem w poprzedniej edycji badania), być może jest to wynik stosowania np. takiej kliszy: lubimy, cenimy wojsko, co nie znaczy, że jesteśmy przekonani, że nas obroni.
Ufamy i dobrze oceniamy wojsko
Po drugie – i nie jest to wyjaśnienie podważające pierwsze tłumaczenie – być może respondenci sądzą, że instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo „robią, co mogą“ i robią to nieźle, ale ze względu na rozmiar zagrożeń to i tak nie wystarcza. Pewnie oba te wyjaśnienia są jakoś sensowne. Wynikałoby z nich, iż w świadomości społecznej jest spory potencjał wsparcia i przyzwolenia dla działania tych instytucji państwowych. W konsekwencji byłoby chyba przyzwolenie na intensyfikację i usprawnianie działań służących bezpieczeństwu. Taki społeczny klimat może mieć też ewentualne konsekwencje dla akceptacji kosztów z tym związanych. To wszystko byłoby możliwe jednakże pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, musiałby pojawić się program takiej reformy zwiększającej zdolności zapewnienia bezpieczeństwa, i po drugie, musiałby zostać zaakceptowany. Niespełnienie obydwu tych warunków może oznaczać zmarnowanie potencjału przyzwolenia na działania zwiększające poziom bezpieczeństwa przez państwo. Wówczas ludzie będą starać się bardziej polegać na sobie i znów zwyciężą rozmaite indywidualne strategie radzenia sobie z trudnościami, a wśród nich strategia „exit“, czyli np. wyjazdów emigracyjnych. [...]
Pełny tekst komentarza dostępny na stronach www.bbn.gov.pl
Na zlecenie BBN w listopadzie 2014 roku CBOS przeprowadziło sondaż dotyczący oceny stanu bezpieczeństwa państwa. W ankiecie wzięło udział 934 osób.
Czy Pani/Pana zdaniem Polska jest krajem, w którym żyje się bezpiecznie?
- raczej tak – 67 proc.
- zdecydowanie tak – 10 proc.
- raczej nie – 18 proc.
- zdecydowanie nie – 3 proc.
- trudno powiedzieć – 2 proc.
Badanie CBOS na temat oceny stanu bezpieczeństwa państwa znajduje się na stronie www.bbn.gov.pl
komentarze