Najprawdopodobniej za półtora roku polskie samoloty F-16 zostaną wyposażone w pociski manewrujące dalekiego zasięgu AGM-158 JASSM, którymi można razić cele oddalone nawet o 370 kilometrów. Po tym jak Departament Stanu USA wydał kilka dni temu zgodę na ich sprzedaż do Polski, nie ma już formalnych przeszkód do zawarcia kontraktu.
– Jest to jedna z najnowocześniejszych broni na świecie w tym momencie. Bardzo nam zależało, żeby ją mieć – wyjaśniał dziś na antenie TVN24 Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej. Dodał, że jeśli negocjacje handlowe zakończą się w najbliższych tygodniach, nowoczesne pociski mogą trafić do armii za kilkanaście miesięcy. Z nieoficjalnych na razie informacji wynika, że polska armia chce w ramach pierwszej transzy kupić około pięćdziesięciu pocisków bojowych oraz kilka rakiet ćwiczebnych. Do tego pakiet logistyczny i szkoleniowy. Koszt zakupu to kilkaset milionów dolarów.
Kupione prawie dekadę temu amerykańskie samoloty F-16 to najnowocześniejsze maszyny bojowe naszych sił powietrznych. Polska armia ma ich czterdzieści osiem – trzydzieści sześć bojowych, jednomiejscowych F-16C Block52+, oraz dwanaście, przeznaczonych do szkolenia, dwumiejscowych F-16D Block52+.
Choć polskie Jastrzębie mają dość bogate uzbrojenie – w tym m.in. rakiety powietrze–powietrze średniego zasięgu AIM-120C-5, rakiety powietrze–ziemia AGM-65G2 Maverick oraz rakiety bliskiego zasięgu AIM-9X Super Sidewinder, to umożliwiają one rażenie celów oddalonych maksymalnie o 70 kilometrów. Dwa lata temu Ministerstwo Obrony Narodowej, w ramach programu „Polskie kły”, postanowiło zdecydowanie zwiększyć możliwości bojowe F-16, uzbrajając je w pociski manewrujące dalekiego zasięgu AGM-158 JASSM. Można nimi niszczyć cele znajdujące się w odległości 370 kilometrów. W połowie września Departament Stanu USA zgodził się na ich sprzedaż do Polski.
autor zdjęć: Piotr Łysakowski
komentarze