Cóż to jest ten offset? Otóż to nic innego jak umowa kompensacyjna. Na podstawie takiej umowy zagraniczny kontrahent sprzedający dany produkt zobowiązuje się skompensować brak zamówienia tego produktu w rodzimym przemyśle danego kraju transferem technologii wytworzenia i serwisowania tegoż produktu w kraju kupującego. Brzmi skomplikowanie, ale jest proste. Kupujemy po prostu to, co najlepsze dla obronności, z obowiązkiem transferu technologii, po to aby nie tylko zamawiający otrzymał to, co chce (nowoczesny produkt), ale by także krajowy przemysł otrzymał przy tym coś (nowoczesne technologie), co pozwoli mu nadrobić opóźnienie technologiczne. To szczególnie ważne dla polskiego przemysłu obronnego! – pisze senator Jarosław Lasecki (PO), członek Komisji Obrony Narodowej oraz sprawozdawca ustawy offsetowej.
Przyjęta dziś przez Senat „Ustawa o niektórych umowach zawieranych w związku z realizacją zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa” to kolejny krok w kierunku pozyskania nowych technologii dla polskiego przemysłu obronnego i polonizacji systemu obrony.
Celem ustawy jest zastąpienie tej obowiązującej z 10 września 1999 roku i dopasowanie naszego prawa do prawa Unii Europejskiej wynikającego z konieczności obowiązywania art. 346 ust. 1 lit b traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz uwzględnienie postanowień zawartych w kodeksie postępowania w zakresie offsetu (ang. Code of Conduct on Offsets) Europejskiej Agencji Obrony (Europeen Defence Agency) z 3 maja 2011 roku.
Ustawa ta, zwana potocznie ustawą offsetową, zezwala na offset jedynie w celu ochrony bezpieczeństwa państwa i w szczegółowy sposób określa prawa i zobowiązania uczestników offsetu oraz reguły zawierania umów odnoszących się do produkcji i handlu bronią, amunicją i materiałami wojennymi.
Cóż to jest ten offset? Po prostu umowa kompensacyjna. Coś za coś. Albo coś do czegoś. Na podstawie takiej umowy zagraniczny kontrahent sprzedający dany produkt zobowiązuje się skompensować brak zamówienia tego produktu w rodzimym przemyśle danego kraju transferem technologii wytworzenia i serwisowania tegoż produktu, w kraju kupującego. Brzmi skomplikowanie, ale jest proste. Kupujemy po prostu to, co najlepsze dla obronności, z obowiązkiem transferu technologii, po to aby nie tylko zamawiający otrzymał to, co chce (nowoczesny produkt), ale by także krajowy przemysł otrzymał przy tym coś (nowoczesne technologie), co pozwoli mu nadrobić opóźnienie technologiczne. To szczególnie ważne dla polskiego przemysłu obronnego!
Ustawa definiuje zobowiązanie offsetowe jako zobowiązanie zagranicznego dostawcy wobec Skarbu Państwa i offsetobiorcy, polegające w szczególności na przekazaniu technologii lub know-how, wraz z przeniesieniem autorskich praw majątkowych lub praw do korzystania z utworu na podstawie udzielonej licencji, zapewniające wymaganą przez Skarb Państwa niezależność od zagranicznego dostawcy, w celu utrzymania lub ustanowienia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej potencjału w zakresie przeniesienia zdolności produkcyjnych, serwisowych i obsługowo-naprawczych, a także innych, niezbędnych z punktu widzenia ochrony podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa.
Innymi słowy, na podstawie tej ustawy, ze względu na podstawowy interes bezpieczeństwa państwa, będziemy mogli kupować za granicą nie tylko gotowe produkty, lecz także całą technologię służącą do wykonania i serwisowania tych produktów w rodzimych firmach polskiego przemysłu obronnego. To kolejny krok w kierunku pozyskania nowych technologii, niemożliwych do kupienia w inny sposób, a także krok w kierunku istotnego wzmocnienia potencjału wytwórczego i modernizacji naszego rodzimego przemysłu obronnego.
Istotną nowością, którą wprowadza ta ustawa, jest fakt, że gospodarzem postępowania offsetowego, czyli negocjacji i zawierania umów offsetowych, będzie nie minister gospodarki, jak było do tej pory, lecz minister obrony narodowej. Spowoduje to przesunięcie punktu ciężkości z offsetu ekonomicznego czy – inaczej – offsetu pośredniego na offset technologiczny, co tak naprawdę będzie gwarantować pozyskanie najlepszego i najnowocześniejszego sprzętu dla sił zbrojnych w ramach modernizacji technicznej bez konieczności zawierania zgniłych kompromisów, tzn. offsetów pośrednich z transferem technologii do innych gałęzi gospodarki, niezwiązanych z przemysłem obronnym i niemających znaczenia dla bezpieczeństwa państwa, jak to bywało do tej pory.
Ustawa znosi próg 5 mln euro wartości umowy, a w celu maksymalnego wykorzystania know-how w zakresie zawierania umów powołuje Komitet Offsetowy, organ opiniodawczo-doradczy działający przy ministrze obrony narodowej, w miejsce Komitetu do spraw Umów Offsetowych, dotychczas działającego przy ministrze gospodarki.
Ustawa ta to dobry ruch nie tylko dla sił zbrojnych, zwłaszcza w obliczu proponowanego zwiększenia budżetu na obronę z 1,95 do 2,0 proc. PKB, ale przede wszystkim szansa dla naszego przemysłu obronnego. Jeżeli wykorzystamy ją, będziemy mogli mówić nie tylko o polonizacji przemysłu obronnego, lecz o polonizacji systemu obrony w ogóle.
Bez pieniędzy nie da się wygrać wojny, ale samymi pieniędzmi – bez nowoczesnych technologii wojennych – też nie!
I chyba nie możemy też być dłużej w Europie bardziej papiescy niż papież w sprawach przetargów na zakupy uzbrojenia. Pod względem liczby ogłaszanych przetargów w tej dziedzinie jesteśmy w Europie pewnie na pierwszych miejscach, tylko że w tych zawodach pierwsi wcale nie wygrywają. Teraz musimy pokonać „pułkownika Stracha”, aby dużo odważniej i przemyślanie stosować się do art. 346 lit.1 ust. b traktatu europejskiego i w interesie bezpieczeństwa państwa mieć w kraju wszystko, co go nam zapewni. Jak Włochy, Francja czy Niemcy. A może w jeszcze większej mierze?
komentarze