30 żołnierzy i sprzęt, m.in. dwa transportery, trzy ciężarówki i łódź skierowała armia do pomocy na wypadek powodzi na Opolszczyźnie. Prosił o to tamtejszy wojewoda. – Jeśli zajdzie potrzeba, wojsko przystąpi do działania w ciągu trzech godzin – zapowiada mjr Marek Pietrzak z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wojsko już w połowie maja pomagało w walce z zagrożeniem powodziowym. Wówczas żołnierze brali udział m.in. w umacnianiu wałów na Wiśle w okolicach Sandomierza.
Wczoraj po południu i w nocy nad Polską przeszły gwałtowne ulewy. Dotknęły zwłaszcza południe kraju. – W Głuchołazach na przykład w ciągu zaledwie 20 minut spadło 70 litrów wody na metr kwadratowy – mówi Jacek Szopiński, rzecznik prasowy wojewody opolskiego. W regionie doszło do podtopień, trwa szacowanie strat. – Powodu do paniki nie ma, ale z prognoz wynika, że nadal ma padać. Chcemy przygotować się na każdą ewentualność – podkreśla Szopiński.
I dlatego właśnie wojewoda opolski wystąpił do ministra obrony narodowej z wnioskiem o pomoc wojska. W stan gotowości zostali postawieni żołnierze z 1 Pułku Saperów w Brzegu. – W razie potrzeby mają trzy godziny na przystąpienie do działań – wyjaśnia mjr Marek Pietrzak z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wojsku przydzielone zostały trzy zadania. Pierwsze wiąże się z ochroną mostu kolejowego w Lewinie Brzeskim (miejscowość leży nad Nysą Kłodzką). Dwa kolejne to ewentualna ewakuacja mieszkańców Lewina Brzeskiego i wsi Kopanie, a także uszczelnianie wałów w pobliżu wsi Błota i Szydłowice (tamtędy przepływa Odra).
Zajmie się tym 30 żołnierzy dysponujących: dwoma PTS, czyli transporterami pływającymi, trzema ciężarówkami, autem terenowym, łodzią, dwiema przyczepami niskopodwoziowymi oraz uniwersalną maszyną inżynieryjną (połączenie koparki ze spychaczem). – Siły te zostały wydzielone z Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego, które pozostaje w dwunastogodzinnej gotowości. W jego skład wchodzi 150 żołnierzy i sprzęt – tłumaczy mjr Pietrzak.
Wojsko już w połowie maja pomagało w walce z zagrożeniem powodziowym. Wówczas żołnierze brali udział m.in. w umacnianiu wałów na Wiśle w Sandomierzu. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zapowiadał wówczas w mediach, że w razie powodzi do akcji jest gotowych wkroczyć 7,5 tysiąca wojskowych, jedenaście śmigłowców, a także setki sztuk sprzętu.
autor zdjęć: kpt. Krzysztof Stępniewski
komentarze