Tak dużych programów modernizacyjnych, w tym projektów unowocześniających flotę wojenną, nie ma nikt inny w Europie. Jesteśmy atrakcyjnym rynkiem i musimy to maksymalnie wykorzystać. Nie tylko finansowo, ale przede wszystkim prorozwojowo. Najlepiej byłoby, aby nasze firmy zyskały wiedzę i technologię, które pozwolą im opracować nowe uzbrojenie i sprzęt wojskowy – podkreśla Dariusz Seliga (PiS), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Przede wszystkim uważam, że program modernizacji polskiej Marynarki Wojennej powinniśmy skroić nie tyle pod nasze potrzeby, bo te są ogromne i znacznie go przewyższające, ale przede wszystkim uwzględniwszy możliwości naszego przemysłu stoczniowego. Nie możemy udawać, że nasze stocznie, w tym głównie Stocznia Marynarki Wojennej, są przygotowane do realizacji tylu programów modernizacyjnych, ile obecnie jest opracowywanych.
Dla dobra polskiego przemysłu, dla tysięcy miejsc pracy, które mogą zostać utworzone, trzeba program unowocześnienia floty wojennej ograniczyć obecnie do dwóch, trzech kluczowych projektów. Jeśli bowiem uprzemy się i będziemy realizowali wszystkie jednocześnie, skończy się to tym, że za pieniądze budżetowe kupimy za granicą tylko produkty z półki. Nie zyska przy tym ani polski przemysł, ani polska gospodarka.
Na jakich trzech projektach powinniśmy się skoncentrować? Na pewno muszą to być okręty patrolowe, które w naszym położeniu geograficznym są nam bardzo potrzebne. Warto też pomyśleć o okrętach podwodnych, ale ich zakup ma sens jedynie wtedy, jeśli będą to jednostki uzbrojone w rakiety.
Trzecim programem powinny być okręty przeznaczone dla jednostek specjalnych, jako ich pływające bazy, z których nasi komandosi mogliby prowadzić działania bojowe. Jesteśmy krajem, którego wojska specjalne są zaliczane do światowej elity i nasi sojusznicy, planując operacje międzynarodowe, proszą nas o oddelegowanie do nich właśnie komandosów. Dlatego powinniśmy pomyśleć o tym, aby wyposażyć naszą armię w jednostki, z których moglibyśmy prowadzić operacje specjalne.
Zarówno w przypadku okrętów podwodnych, patrolowych oraz wsparcia dla jednostek specjalnych, bezwzględnym warunkiem jest to, by miały one nowoczesne konstrukcje. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem kupowania okrętów czy też inwestowania w jednostki, których technologia będzie za dziesięć lat przestarzała. Musimy inwestować w takie rozwiązania, o których za lat piętnaście, dwadzieścia, będziemy mogli powiedzieć, że nadal są nowoczesne.
Żądajmy najnowszych technologii! To my dzisiaj dyktujemy warunki. Tak dużych programów modernizacyjnych nie ma nikt inny w Europie. Jesteśmy atrakcyjnym rynkiem i musimy to maksymalnie wykorzystać. Nie tylko finansowo, ale przede wszystkim prorozwojowo.
Przy tak dużych zamówieniach zawsze trzeba pamiętać o zabezpieczeniach antykorupcyjnych. Po to mamy w naszym kraju odpowiednie służby, żeby chroniły przed tego typu zagrożeniami. Bardzo ważne jest jednak, aby informowały one o zagrożeniu zanim zapadną ostateczne decyzje, a nie gdy już podpiszemy umowy i wydamy budżetowe pieniądze.
komentarze