Cztery okręty i dwa śmigłowce wystawi Marynarka Wojenna do współorganizowanych przez Polskę natowskich ćwiczeń „Steadfast Jazz 2013”. W morskiej części manewrów wezmą udział żołnierze ośmiu państw, a pokieruje nim polski oficer – kmdr Mariusz Kościelski.
Przygotowania do największych od lat manewrów NATO wkraczają w decydującą fazę. – Pod koniec przyszłego tygodnia w gdyńskim porcie wojennym zacumują pierwsze jednostki biorące udział w manewrach: włoski niszczyciel ITS „Duilio”, a także okręty natowskiego zespołu obrony przeciwminowej, którym z pokładu ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” dowodzi oficer polskiej Marynarki Wojennej kmdr por. Piotr Sikora – zapowiada kmdr ppor. Czesław Cichy z Biura Prasowego Marynarki Wojennej. W sumie w skład komponentu morskiego wejdzie kilkanaście jednostek z ośmiu państw NATO. Polska Marynarka Wojenna, prócz „Czernickiego”, na „Steadfast Jazz” wyśle okręt podwodny ORP „Sokół”, niszczyciel min ORP „Flaming” oraz fregatę rakietową ORP „Gen. T. Kościuszko”. Siły te będą wspomagane przez dwa śmigłowce: Mi 14PŁ i maszynę pokładową SH-2G.
Dowodzenie komponentem obejmie Polak, kmdr Mariusz Kościelski, na co dzień służący w Centrum Operacji Morskich. – Polscy oficerowie będą też stanowili większość w dwudziestotrzyosobowym sztabie. Znajdzie się ich tam aż siedemnastu. Ale okrętem flagowym ćwiczeń będzie holenderska jednostka HNLMS „De Ruyter” – informuje kmdr ppor. Cichy.
Znaczenie manewrów trudno przecenić. – Podczas nich będą certyfikowane Siły Odpowiedzi NATO. Dla nas to najważniejsze ćwiczenia w trakcie rocznej misji. Prawdziwe jej zwieńczenie – podkreśla kpt. mar. Piotr Wojtas, rzecznik Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa-1. Na razie wchodzące w jego skład jednostki stacjonują w Helsinkach. Za niespełna dwa tygodnie utworzą jedną z dwóch grup komponentu. Na czas ćwiczeń do zespołu dołączą dwa kolejne niszczyciele min: z Polski i Wielkiej Brytanii.
Zadaniem grupy będzie oczyszczanie z min wyznaczonych akwenów Morza Bałtyckiego, zwłaszcza podejścia do portów, i torowanie drogi transportu morskiego. Druga grupa, w której skład wejdą fregata, niszczyciel oraz holenderski okręt dowodzenia, otrzyma zadanie odparcia wszelkich ataków z powietrza i spod wody. – W rolę nieprzyjacielskiego okrętu podwodnego wcieli się chociażby nasz ORP „Sokół” – tłumaczy kmdr ppor. Cichy. W manewrach weźmie też udział lotnictwo morskie. Prócz polskich śmigłowców, nad Bałtykiem pojawią się portugalski samolot patrolowy P-3C „Orion” oraz samolot wczesnego ostrzegania z Norwegii DA-20.
– Komponent będzie operował na wodach należących do Polski: na Zatoce Gdańskiej i dalej, aż do poligonu morskiego w Ustce – tłumaczy kmdr ppor. Cichy. Okręty wyjdą w morze 2 listopada. Wcześniej marynarzy czeka tak zwana faza portowa. Zanim jednak ona nastąpi, 29 i 30 października jednostki otworzą swoje pokłady dla mieszkańców Trójmiasta i turystów. – Chcielibyśmy, by mogli zwiedzać wszystkie jednostki. To jednak zależy od decyzji poszczególnych dowódców – zaznacza kmdr ppor. Cichy.
„Steadfast Jazz 2013” to największe od siedmiu lat manewry NATO. Zostaną przeprowadzone na terytorium Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Prócz sił morskich, będą ćwiczyły wojska lądowe, powietrzne oraz specjalne – łącznie sześć tysięcy żołnierzy i marynarzy z przeszło 20 krajów członkowskich i partnerskich sojuszu północnoatlantyckiego.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze