140 żołnierzy batalionu logistycznego przechodzi ostatni sprawdzian przed urlopem. Jest to jednocześnie przygotowanie do zaplanowanego na jesień ćwiczenia batalionowego.
Dla wielu pododdziałów wielkopolskiej brygady nadszedł upragniony czas urlopu. Inni jeszcze czekają na odpoczynek. Wśród tych drugich są żołnierze batalionu logistycznego, którzy realizują taktyczno-specjalne ćwiczenie sprawdzające. – Zarówno dla kompanii remontowej, jak i kompanii zaopatrzenia jest to ostatni sprawdzian przed ćwiczeniem batalionowym, które odbędzie się jesienią na Karlikach. Dlatego tak ważne jest, aby jeszcze przed okresem urlopowym sprawdzić i ocenić wszystkie elementy – opowiada podpułkownik Paweł Gadomski, dowódca batalionu logistycznego (blog) i jednocześnie kierownik ćwiczenia.
Ćwiczenie będzie trwało 5 dni i zostało podzielone na dwa etapy. Przez pierwsze dni sprawdzana jest kompania remontowa, a od środy przyjdzie czas na test dla kompanii zaopatrzenia. Przez kilka dni łącznie ćwiczyło będzie blisko 140 logistyków.
Ćwiczenie rozpoczęło się od poniedziałkowego przemieszczenia do rejonu urządzenia logistycznego, które było poprzedzone osiągnięciem pełnej zdolności do działania w rejonie rozmieszczenia. Na miejscu nastąpiło rozwijanie Punktu Zbiórki Uszkodzonego Sprzętu (PZUS).
– Najtrudniejszym zadaniem jest rozplanowanie i rozmieszczenie jednostek sprzętowych w terenie. Maskowanie, ubezpieczenie urządzenia logistycznego, a także jego funkcjonalność, tak aby móc wykonywać nasze zadania, to warunki, na które muszę szczególnie zwracać uwagę. Należy tak zaplanować i rozmieścić sprzęt, aby nie tylko spełniać warunki bezpieczeństwa, ale także aby wszystko było funkcjonalne – twierdzi porucznik Krystian Kołodziejczyk, pełniący obowiązki dowódcy kompani remontowej.
Po rozmieszczeniu urządzenia logistycznego w terenie nastąpił czas pracy na stanowiskach, czyli realizacja procesu zabezpieczenia materiałowego i technicznego. Żołnierze mają do wykonania naprawy oraz remonty uzbrojenia i sprzętu wojskowego na pojazdach kołowych, gąsienicowych. Do tego dochodzi jeszcze obsługa uzbrojenia. Dla logistyków jest to codzienna praca, ale tym razem wykonywana w warunkach polowych, a nie na hali remontowej. Żołnierze szkolą się zgodnie z przeznaczeniem wojennym.
− Już na początku naszego ćwiczenia żołnierze musieli się sprawdzić podczas nieplanowanego zdarzenia. W wyniku awarii wozu dowodzenia, bez którego ćwiczenie nie mogłoby zostać zrealizowane w zadowalającym wymiarze, podjąłem decyzję o jego ewakuacji za pomocą wozu zabezpieczenia technicznego WZT. Moi żołnierze wykazali się kunsztem i sporymi umiejętnościami. Nie dość, że ewakuowali uszkodzony pojazd, to jeszcze w rejonie rozmieszczenia umiejętnie manewrowali ponad 40-tonową WZT między drzewami. Zadanie wymagało od nich sporej precyzji i doświadczenia. Pokazali na co ich stać – chwalił swoich podwładnych ppłk Gadomski.
Kierownik ćwiczenia bacznie przygląda się swoim żołnierzom. Na koniec dokona oceny ćwiczących, na którą złoży się wiele elementów. – Dla mnie najważniejsze są trzy obszary, które będę brał pod uwagę przy ocenie. Będzie to indywidualna ocena dowódcy pododdziału: jego planowanie i działanie, następnie ocena całego pododdziału i jego funkcjonowanie zgodnie z wojennym przeznaczeniem oraz realizacja zadania ogniowego – wyliczył dowódca batalionu.
Minęła połowa ćwiczenia. Jak na razie logistyków zaskoczyła jedynie pogoda. Ale ulewne deszcze nie są w stanie stanąć im na drodze podczas realizacji zadań.
Źródło: por. Martyna Fedro-Samojedny
autor zdjęć: por. Martyna Fedro-Samojedny
komentarze