Sporne terytorium: duńska wyspa. Misja: nie dopuścić do otwartej wojny między dwoma zwaśnionymi państwami. Międzynarodowe siły ONZ wkraczają do akcji! Przeszło 40 okrętów z dziesięciu krajów i m.in. amerykański bombowiec B-52 bierze udział w manewrach „Baltops 2013”.
Okręty Marynarki Wojennej RP w porcie Ronne (Bornholm). Faza portowa ćwiczenia Baltops 2013.
W czwartek do Ronne, największego portu na duńskiej wyspie Bornholm, zawinął ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” oraz dowodzone przez niego okręty z natowskiego zespołu obrony przeciwminowej. – W tej chwili w skład zespołu wchodzą trzy jednostki: z Niemiec, Norwegii i Holandii. Ale na czas ćwiczeń dołączy do nas jeszcze jeden niemiecki niszczyciel min – tłumaczy kmdr ppor. Czesław Cichy, oficer prasowy zespołu.
Na Bornholmie jest już także sześć trałowców: po trzy z Gdyni oraz Świnoujścia, po weekendzie zaś w rejon wyspy wyruszy polski okręt podwodny ORP „Orzeł”. Dziś rozpoczęła się portowa faza manewrów. – Składa się ona z briefingów i prezentacji okrętów. W morze wyjdziemy w poniedziałek i pozostaniemy tam przez dwa tygodnie – zapowiada kmdr ppor. Cichy.
Według scenariusza ćwiczeń między dwoma fikcyjnymi państwami doszło do konfliktu. Jego zarzewiem były złoża surowców odkryte na Bornholmie. Aby nie dopuścić do eskalacji konfliktu, ONZ wydała rezolucję i posłała na Bałtyk siły międzynarodowe. – Po opuszczeniu portu nasz zespół będzie odpowiedzialny za oczyszczanie akwenów z min. Działania te mają umożliwić bezpieczny transport morski – tłumaczy kmdr ppor. Cichy. – Będziemy ćwiczyć odpieranie ataku z powietrza, przetrenujemy też, jak się zachować na wypadek ataku chemicznego – dodaje. Na tym zakończy się pierwsza cześć manewrów na morzu. Druga będzie związana bezpośrednio z taktyką. I tę część scenariusza organizatorzy trzymają w tajemnicy. – Załogi okrętów będą poznawać swoje zadania na bieżąco. Chodzi o stworzenie warunków, które jak najwierniej będą oddawać realia pola walki – podkreśla kmdr ppor. Cichy.
Ubiegłoroczna edycja ćwiczeń Baltops. Film: Ambasada USA na Litwie.
Manewry „Baltops” są organizowane pod egidą „Partnerstwa dla pokoju”. Mają przeszło 40-letnią tradycję. – Nasze okręty po raz pierwszy wzięły w nich udział na początku lat 90. – wspomina kmdr ppor. Piotr Adamczak, zastępca rzecznika Marynarki Wojennej. W ubiegłym roku faza portowa odbyła się w Gdyni.
Tegoroczne ćwiczenia przyciągnęły przeszło 40 różnego rodzaju okrętów z dziesięciu państw. – Jednostką dowodzenia będzie USS „Mount Whitney”, flagowy okręt amerykańskiej VI Floty, która na co dzień stacjonuje na Morzu Śródziemnym – informuje kmdr ppor. Adamczak. W manewrach wezmą też udział śmigłowce i samoloty, m.in. AWACS – samolot wczesnego wykrywania i ostrzegania wyposażony w potężny radar. Nad Bałtykiem pojawi się też amerykański bombowiec strategiczny B-52. Będzie on stawiał symulowane pole minowe.
Manewry potrwają przeszło dwa tygodnie i zakończą się w niemieckiej Kilonii. Dla „Czernickiego” i zespołu, którym dowodzi, będzie to ostatni etap pierwszej części misji. – Z Kilonii skierujemy się do Gdyni. Tam czeka nas letnia przerwa. Na morze zespół powróci dopiero w sierpniu – zapowiada kmdr ppor. Cichy. Dla marynarzy to na pewno dobra informacja. Misja trwa już od stycznia. – Okręty przez niemal cały czas pozostają w rytmie. Zrealizowaliśmy mnóstwo zadań i to przy raczej kiepskiej pogodzie – podkreśla kmdr ppor. Cichy. – Jeszcze do niedawna rekordem ciepła, który odnotowaliśmy, było 12 stopni Celsjusza w okolicach Norwegii. Tak naprawdę wiosnę poczuliśmy dopiero na Bornholmie – dodaje.
Więcej zdjęć z manewrów „Baltops 2013” zobacz w naszej galerii.
autor zdjęć: kpt. mar. Czesław Cichy
komentarze