Blisko tysiąc żołnierzy bierze udział w symulowanej bitwie, która rozgrywa się na poligonie w Drawsku. Naprzeciw siebie stanęły siły Wislandii i Funlandu. A poszło o złoża ropy i gazu. Zadaniem 2 Brygady Zmechanizowanej będzie odparcie ataku wroga i wyprowadzenie kontruderzenia.
To był wielki dzień dla Wislandii. Na peryferiach kraju zostały odkryte złoża ropy naftowej oraz gazu ziemnego. Eksploatacja i sprzedaż tych surowców mogłaby przynieść państwu fortunę. Rychło jednak zaczęły się problemy. Oto bowiem eksperci sąsiedniego Funlandu uznali, że ich kraj także powinien skorzystać na odkryciu, ponieważ złoża rozciągają się po obydwu stronach granicy.
Konflikt narastał latami. Nie udało się go rozwiązać na drodze dyplomacji. Wreszcie wojska Funlandu pod pozorem ćwiczeń podeszły pod wislandzką granicę, a 3 marca ją przekroczyły. Wybuchła wojna.
Tak przedstawia się wstęp do scenariusza ćwiczeń pod kryptonimem Puma-13, które właśnie rozpoczęły się na poligonie w Drawsku. – Bierze w nich udział 900 żołnierzy i 200 sztuk sprzętu, między innymi bojowe wozy piechoty i śmigłowce – wyjaśnia por. Sebastian Stawiński z 2 Brygady Zmechanizowanej. To właśnie służący w niej wojskowi wcielają się w rolę żołnierzy Wislandii. Funlandzkie oddziały podgrywają głównie „zmechanizowani” ze Szczecina.
– Nasze siły do walki wkroczyły dziewiątego dnia konfliktu. Zajęły stanowiska obronne. Ich zadanie polega na odparciu ataku wroga i kontruderzeniu – tłumaczy por. Stawiński. Żołnierze z 2 Brygady powinni uzyskać wsparcie z powietrza. – Po naszej stronie walczyć mają cztery śmigłowce Mi-24 należące do Sił Powietrznych – informuje por. Stawiński. To bardzo duży atut. – Przeciwnik nie może liczyć na wsparcie z powietrza – zaznacza por. Stawiński.
Wczoraj siły Funlandu atakowały pozycje wislandzkie. Pod wieczór jednak impet natarcia zaczął z wolna słabnąć. – Przeciwnik był zmuszony wycofać się na rubieże. Tam okopał się i wezwał posiłki – wyjaśnia mjr Jarosław Szeląg, szef Zespołu Monitorowania Przebiegu Ćwiczenia. Część wojsk Wislandii rozpoczęło lokalne kontrnatarcie. Po przybyciu posiłków wojska funlandzkie mają jeszcze na chwilę odzyskać inicjatywę. Ostatecznie jednak Wislandia powinna wyjść ze starcia zwycięsko – między innymi dzięki śmigłowcom.
Na razie żołnierze biorący udział w manewrach strzelają ślepą amunicją. – Ćwiczymy m.in. kierowanie ogniem plutonu i kompanii w dzień oraz w nocy – wylicza mjr Szeląg. Ćwiczenia mają potrwać do czwartku. W planach jest także strzelanie amunicją ostrą. – Wszystko jednak zależy od pogody – przyznaje mjr Szeląg.
O poligonowych zmaganiach oddziałów zmechanizowanych czytaj na portalu polska-zbrojna.pl.
Zmechanizowani na poligonie w Orzyszu | Zimowa szkoła ognia ułanów poznańskich |
autor zdjęć: por. Sebastian Stawiński
komentarze