Niszczyciele min z Belgii, Holandii, Norwegii, Niemiec i Polski rozpoczynają wspólnie roczną misję na morzu. Od dziś dowodzi nią polski okręt ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”.
ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Fot. Marian Kluczyński.
Okręty podpływają do wyznaczonego akwenu. Każdy z nich musi przeszukać obszar dziesięciu mil kwadratowych. Jednostki badają wyznaczony teren za pomocą stacji hydroakustycznych, a dzięki kamerom mogą zidentyfikować zalegające na dnie obiekty. Kiedy okręt trafi na minę lub amunicję, do akcji wkraczają nurkowie. Z pokładu opuszczana jest łódź. Nurkowie schodzą pod wodę. Umieszczają ładunek wybuchowy, a po powrocie na pokład odpalają go.
Podobną pracę można wykonać także za pomocą zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego. – Taka maszyna znajduje się na każdym okręcie. Polscy marynarze korzystają z pojazdu o nazwie „Ukwiał” – mówi kmdr ppor. Piotr Adamczak, zastępca rzecznika Marynarki Wojennej RP. W tym czasie okręt dowodzenia krąży między przeszukującymi dno jednostkami. Koordynuje ich działania. W razie potrzeby służy pomocą.
To przykład scenariusza operacji, którą może przeprowadzić natowski zespół obrony przeciwminowej. Dziś dowództwo nad nim obejmuje polski okręt ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. W skład grupy wejdą jednostki z Belgii, Holandii, Norwegii, Niemiec oraz polski niszczyciel ORP „Czajka”. Każdy z nich ma za sobą udział w podobnej misji.
Belgijski BNS „Bells” i holenderski HNLMS „Urk” to niszczyciele min typu Tripartite. Projekt tych jednostek został opracowany wspólnie przez specjalistów z Francji, Belgii i Holandii. Pierwsze z tych państw odpowiadało za uzbrojenie i wyposażenie elektroniczne, drugie za instalację elektryczną, a trzecie za układ napędowy. Okręty pochodzą z połowy lat osiemdziesiątych.
Niemiecki FGS „Weilheim” i norweski HNOMS „Hinnoy” są jednostkami nieco nowszymi. Pierwszy został zwodowany w 1998, drugi w 1994 roku. – Norweski okręt jest katamaranem. Ma też plastikowy kadłub – mówi kmdr ppor. Adamczak.
W skład zespołu wejdzie też polski niszczyciel min ORP „Czajka”. To jedna z trzech jednostek typu Flaming. Pod biało-czerwoną banderą służy od 1967 roku. „Czajka” brała już udział w wielu ćwiczeniach natowskich. Zarówno ona, jak i norweski „Hinnoy”, wchodziły w skład zespołu obrony przeciwminowej, którym dowodził „Czernicki”. Było to w roku 2010.
W czasie rocznego dowodzenia zespołem „Czernicki” przepłynął 20 tysięcy mil morskich. Brał udział w pięciu operacjach bojowych, podczas których zniszczono 35 niebezpiecznych obiektów o łącznej masie 12,5 tony. Największa mina ważyła tonę, zalegała na dnie morza w pobliżu kanału La Manche. Okręty wchodzące w skład zespołu wzięły udział w siedmiu ćwiczeniach, m.in. w manewrach „Brillant Mariner”. Po roku znajdujący się na „Czernickim” sztab rolę lidera grupy przekazał marynarzom z Holandii i Belgii.
Od dziś „Czernicki” znów pokieruje zespołem. Uroczystość przekazania dowodzenia odbyła się w Porcie Wojennym w Gdyni. Dowódca MW admirał floty Tomasz Mathea podkreślił znaczenie misji dla bezpieczeństwa europejskiego. – Nawet niewielka ilość min morskich, postawionych na newralgicznym akwenie, może doprowadzić do paraliżu strategicznych szlaków żeglugowych, a co się z tym łączy – do problemów gospodarczych i międzynarodowego kryzysu – powiedział.
Misja potrwa rok. Okręty będą działać na Bałtyku, Morzu Północnym i Oceanie Atlantyckim. W razie potrzeby mogą być użyte podczas konfliktu zbrojnego i w operacjach antyterrorystycznych.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć ORP „Czernickiego” w naszej galerii
O misji dowodzonej przez polski okręt ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” czytaj także:
Odliczanie przed misją „Czernickiego”
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze