Marynarka Wojenna potrzebuje długofalowej strategii rozwoju, by przezwyciężyć wieloletnie zaniedbania – zgodzili się uczestnicy debaty „Dostęp do morza zobowiązuje!”. Jednak dopiero po określeniu, jakie ma wykonywać zadania, będzie można podjąć dyskusję o jej wyposażeniu i włączeniu do służby nowych jednostek.
– Od 1989 r. nie powstał kompleksowy program, który zakładał modernizację sił zbrojnych z długoterminową perspektywą – stwierdził Jacek Kotas, były wiceminister obrony narodowej. Przyznał, że jest w tym dużo winy polityków, bo to oni są odpowiedzialni za podejmowane decyzje. Wiceminister dodał jednak, że robili to, korzystając z opinii wojskowych.
Marynarka Wojenna w ostatnich 20 latach nie była głównym obiektem zainteresowania w procesie modernizacji polskiej armii. Stało się tak z kilku powodów. W 1989 r. była w niezłym stanie w porównaniu z pozostałymi rodzajami sił zbrojnych i nie wymagała podjęcia natychmiastowych działań. Po zakończeniu zaś zimnej wojny Bałtyk stracił na znaczeniu politycznym. Jednocześnie Polska angażowała się w kolejne misje zagraniczne, które wymusiły szybkie dofinansowanie i dozbrojenie Sił Powietrznych i Wojsk Lądowych.
Zdaniem uczestników zorganizowanej w Polskiej Akademii Nauk debaty „Dostęp do morza zobowiązuje! Czy Polska potrzebuje Marynarki Wojennej”, posiadanie nowoczesnych i gotowych do działania sił morskich nie jest luksusem a koniecznością. Rośnie bowiem geopolityczne i gospodarcze znaczenie mórz i oceanów. Kapitan żeglugi wielkiej Marek Błuś, redaktor magazynów „Morze, Statki i Okręty” i „Baltic Transport Journal”, zwrócił uwagę, że obecnie ponad 90 proc. towarów w handlu międzynarodowym transportowane jest drogą morską. Swój potencjał ma też Morze Bałtyckie, które jest centrum żeglugi promowej. – Jeśli będziemy aktywni w handlu morskim, to trzeba być też aktywnym militarnie na morzu – stwierdził Michał Jarocki z miesięcznika „Stosunki Międzynarodowe”.
Zadania Marynarki Wojennej powinny wynikać ze strategii bezpieczeństwa narodowego, zobowiązań sojuszniczych i szczegółowych planów operacyjnych. Zdaniem uczestników debaty, dopiero po określeniu czego oczekujemy od sił morskich, należy zastanowić się, jaki sprzęt powinny posiadać, a następnie ocenić, na co nas stać.
Emerytowany komandor Maksymilian Dura, redaktor miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”, powiedział, że program modernizacji Marynarki Wojennej powinien być jawny, przejrzysty i konsekwentny. Biorąc zaś pod uwagę koszty i trwającą wiele lat jego realizację, program budowy nowych okrętów powinien mieć mocne umocowanie prawne. Przykład na to, jak kosztowne będzie to przedsięwzięcie, przytoczył komandor Dura – wartość oferty francuskiej dotyczącej budowy dwóch okrętów podwodnych to 950 mln euro. Eksperci zgodzili się, że w programie modernizacji Marynarki Wojennej jest miejsce dla polskich stoczni, ale wcześniej muszą w nich nastąpić przemiany wewnętrzne, by mogły podołać temu zadaniu.
autor zdjęć: Studio Iwona/ISW
komentarze