Nowa kamizelka kuloodporna, zaprojektowana przez inżynierów z Lubawy, ma innowacyjny system wypinania i specjalne szelki do ewakuacji rannych. W razie postrzału można ją błyskawiczne zdjąć albo przetransportować chorego na plecach ratownika.
Firmy na całym świecie pracują nad rozwiązaniami, które umożliwią szybsze zdejmowanie kuloodpornych kamizelek, nie obniżając ich właściwości ochronnych. Chodzi o natychmiastowe opatrzenie ran postrzelonego lub ranionego przez minę żołnierza.
Takie założenia ma spełniać zaprojektowana przez inżynierów z firmy Lubawa kamizelka kuloodporna LIFEGUARD SPEC QR. Wyposażona w system umożliwiający błyskawiczne zdjęcie, po raz pierwszy została zaprezentowana podczas tegorocznych targów zbrojeniowych w Kielcach.
– Kamizelka ma dwupunktowy system szybkiego wypięcia w sytuacjach awaryjnych takich, jak: pożar, tonięcie czy konieczność udzielenia pomocy medycznej – mówi Jacek Wilczewski, kierownik działu badań i rozwoju firmy Lubawa.
To jednak nie wszystko. Projektanci w kamizelce zastosowali również oryginalny taśmowy system ewakuacji rannych. – Dzięki niemu osoba ewakuowana jest przenoszona na plecach ratownika – mówił Wilczewski, podkreślając, że wszystko jest proste w obsłudze. Rannego przechyla się na bok i z tylnej części kamizelki wyciąga się ukryte w niej specjalne szelki. Ratownik zakłada je tak jak plecak.
Inżynierowie z Lubawy przekonują, że takie rozwiązanie jest praktyczne z kilku powodów. Po pierwsze, na plecach można unieść większy ciężar. Po drugie, ratownik podczas ewakuacji ma wolne ręce. Może więc nie tylko bronić się, ale w razie potrzeby zabrać broń kolegi lub w ekstremalnych sytuacjach, np. pod ostrzałem, czołgać się nie przerywając akcji ratowniczej.
Za nowatorskie rozwiązania zastosowane w kamizelce Lubawa SA otrzymała na tegorocznych targach zbrojeniowych Defendera.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze