Reprezentanci Wojska Polskiego nie obronili tytułu mistrzowskiego i w klasyfikacji drużynowej zajęli trzecie miejsce w czempionacie pięcioboistów morskich.
W szwedzkiej bazie w Berga zakończyły się 48. Mistrzostwa Świata w Pięcioboju Morskim. Gospodarze, zwłaszcza w rywalizacji mężczyzn, nie byli zbyt gościnni. Szwedzi zdobyli trzy złote medale: drużynowo wśród kobiet i mężczyzn oraz indywidualnie Lars Ekman.
Broniący tytułu mistrzowskiego w „drużynówce” Polacy w ostatnim dniu rywalizacji spadli z drugiej pozycji na trzecią. Piątą konkurencję wygrał st. mar. Jacek Śliwiński i dzięki temu z ósmego miejsca awansował na czwarte. Jednak tylko jemu udało się ukończyć wyczerpujący bieg w pierwszej dziesiątce. St. mar. Mateusz Szurmiej był 13., st. mar. Karol Morek – 16., a mar. Maciej Janiszewski – 23.
Lepiej od Polaków spisali się w ostatniej konkurencji Niemcy i to oni, a nie nasi reprezentanci cieszyli się ze zdobycia srebrnego medalu. W klasyfikacji drużynowej wyprzedzili zawodników Wojska Polskiego zaledwie o 39 punktów. Czwarte miejsce, ze stratą 330 oczek do Polaków, zajęli Brazylijczycy. O medale walczyli pięcioboiści z jedenastu państw. W rywalizacji indywidualnej nasi reprezentanci uplasowali się w pierwszej piętnastce. Śliwiński był czwarty, Morek – siódmy, Szurmiej – dziesiąty i Janiszewski – czternasty.
Ostatnią konkurencję czempionatu – cross na dystansie 3000 m ze strzelaniem, rzutem granatem i pokonywaniem na pontonie 100 m odcinka – Śliwiński wygrał z czasem 9 min 44,50 sek. Polak wyprzedził o niespełna sekundę Niemca Giacomo Gellerta. W punktach ta różnica wyniosła jedno oczko. Dokładnie taką stratę miał Polak do reprezentanta Niemiec po czterech konkurencjach. W klasyfikacji łącznej pięcioboju Śliwiński i Gellert zgromadzili po 6139 oczek. Regulamin czempionatu w pięcioboju morskim mówi, że w przypadku zdobycia równej liczby punktów o lepszym miejscu decyduje wyższa lokata zajęta przez zawodnika w pracach bosmańskich. Akurat tylko w tej konkurencji Polak był gorszy od Niemca. Sytuacja z przyznaniem brązowego medalu byłaby jasna, gdyby nie fakt, że przed czempionatem na konferencji technicznej ustalono, że w razie uzyskania przez pięcioboistów takiego samego wyniku o wyższym miejscu w „generalce” decyduje ostatnia konkurencja. Protestowali więc Niemcy i Polacy. Szkoda, że Śliwiński na trasie crossu nie wyprzedził Niemca o dwie sekundy. Miałby pewny brązowy medal. Ze złotym i srebrnym krążkiem wszystko wyjaśniło się w sportowej rywalizacji. Trzeci na trasie crossu był Szwed Ekman. Dzięki 1121 punktom zdobytym w ostatniej konkurencji obronił pozycję lidera. Tytuł mistrzowski starał mu się odebrać czwarty w crossie Niemiec Matthias Wesemann. Do „złota” zabrakło mu jednak 44 oczek.
Wśród pań ostatnią konkurencję wygrała Norweżka Caroline Buunk. Dzięki temu zwycięstwu awansowała w „generalce” z drugiej pozycji na pierwszą. Prowadząca po czterech konkurencjach Szwedka Cecilia Sjöholm na trasie crossu była czwarta i w klasyfikacji generalnej zdobyła „srebro”. Brązowy medal wywalczyła Brazylijka Simone Lima. W „drużynówce” Szwedki wyprzedziły reprezentantki Brazylii i Finlandii.
* * * * *
Zawody w pięcioboju morskim pod egidą CISM (Conseil International du Sport Militaire – Międzynarodowa Rada Sportu Wojskowego) rozgrywane są od 1954 roku. Pomysłodawcy wprowadzenia do kalendarza wojskowych czempionatów nowej dyscypliny mieli ważny cel. Chcieli, aby pięciobój morski oddawał charakter specyficznej i ciężkiej służby na morzu oraz rozwijał zdolności motoryczne potrzebne każdemu marynarzowi i żołnierzowi z morskich sił specjalnych.
W skład pięcioboju morskiego wchodzą konkurencje: tor przeszkód (zawodnicy mają do pokonania dystans 300 m i 10 przeszkód), ratowanie życia (pływanie na dystansie 75 m; po 50 m trzeba zdjąć pod wodą bluzę oraz wyciągnąć leżącego na dnie fantoma i przypłynąć z nim do mety), pływanie użyteczne (wodny tor przeszkód, pływanie w płetwach na dystansie 125 m z pokonywaniem przeszkód nawodnych i podwodnych, a na dodatek misja specjalna – „rozbrajanie” miny), prace bosmańskie (zawodnicy mają do wykonania kilka specjalistycznych zadań na lądzie i na wodzie; płyną łodzią między bojkami; do pokonania dystans 270 m) i cross (bieg z karabinem na dystansie 3000 m: po drodze zawodnicy strzelają niczym biatloniści do 5 krążków, rzucają granatem do koła o średnicy 2 m oddalonego o 25 m oraz muszą przepłynąć pontonem odcinek 100 m). Zawody o tytuły mistrzów CISM rozgrywa się w ciągu 4 dni. Tylko w drugim dniu mistrzostw zawodnicy startują dwa razy.
W Polsce pięciobój morski zaczęto uprawiać w 2001 roku. W tym samym roku nasi reprezentanci po raz pierwszy pojechali na wojskowy czempionat do Istambułu. Pierwszy sukces w mistrzostwach odnieśliśmy w 2007 roku. St. mar. Karol Morek zdobył brązowy medal w klasyfikacji generalnej, a w „drużynówce” reprezentanci WP zajęli 4. miejsce – do medalu zabrakło im tylko 41 pkt. W 2009 r. Polacy zdobyli dwa srebrne medale: Morek w klasyfikacji indywidualnej i czwórka naszych marynarzy w „drużynówce”. Rok później czempionatu nie rozgrywano. W 2011 r. w Rio de Janeiro polska drużyna zdobyła złoty medal i ustanowiła nowy rekord świata wynikiem 24341 punktów. W rywalizacji indywidualnej srebrny krążek wywalczył starszy marynarz Jacek Śliwiński, a miejsce tuż za podium zajął starszy marynarz Mateusz Szurmiej.
Polacy poznawali tajniki pięcioboju morskiego w niemieckiej bazie w Eckernförde. Korzystali z bogatych doświadczeń w tej dyscyplinie Niemców. W Brazylii uczniowie pokonali więc swoich nauczycieli. – Od najlepszych drużyn dzieliła nas przepaść, a teraz jesteśmy najlepsi na świecie! – mówiła z radością w Rio de Janeiro Anna Kuzawińska Rüegg z Oddziału Wychowania Fizycznego i Sportu Sztabu Generalnego WP.
autor zdjęć: Archiwum Zespołu Sportowego Marynarki Wojennej w Gdyni
komentarze