moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

A więc wojna!

Pamiętacie hipotezę, którą postawiłem w ostatnim odcinku o NB8? Broniłem otóż supozycji, że tylko sojusz państw bałtyckich ze Skandynawią może natychmiast zareagować na rosyjską agresję, bo próg wojny ma skalibrowany niżej od NATO. Dla uprawdopodobnienia tej presumpcji przygotowałem krótką symulację. Jej elementy można dowolnie wymieniać, odejmować i dodawać nowe. Tak by trudno było ustalić, co jest atakiem, a co dywersją. Jest tylko jeden warunek: ma być jak w oscarowym filmie Kwana i Scheinerta „Everything Everywhere All at Once”. Grają wszystkie fortepiany. Bez pauzy. Bez oddechu. Jak chmura dronów przesłaniająca atak rakietowy.

„Jeśli ktoś myśli, że wojna nie zacznie się od Narwy, to jest w błędzie”, twierdzi gen. Andrus Merilo, dowódca sił zbrojnych Estonii. Uwierzmy mu. A gdyby NB8 nie było? Gdyby nie było komu podjąć szybkiej decyzji, przesądzającej o skutecznej obronie?

We wrześniu 2028 roku kończą się manewry „Zapad ’28”, do których detaszowano oddziały Leningradzkiego Okręgu Wojskowego, odtworzonego 26 lutego 2024, po 15-letnim interwale. Bawią się w wojnę (wraz z zastępami białoruskimi i królewieckimi) na trawersie Suwałk i Druskiennik. Świat schematycznie celebruje zagrożenie dla przesmyku suwalskiego, a tymczasem w estońskiej Narwie wybuchają protesty przeciw tallińskiemu reżimowi. Kreml ogłasza, że to spontaniczny zryw gnębionej mniejszości rosyjskiej.

W sukurs rebeliantom śpieszą ochotnicy z ćwiczących opodal jednostek; oczywiście bez pagonów, odznak i sztandarów. 76 Gwardyjska Dywizja Desantowo-Szturmowa z Pskowa desantuje dwa pułki na lotnisku Olgina, by separować jednostki estońskie i sojusznicze. Kreml anonsuje, że to mirotworcy, czyli formacja rozjemcza, która (bez akredytacji ONZ-etu) rządzi w niebieskich hełmach. Tak jak do niedawna w Górskim Karabachu.

REKLAMA

Gen. Merilo nakazuje ewakuację Narwy oraz zniszczenie miejskiej infrastruktury. Budynki stojące przy głównych ulicach mają być wysadzone, by gruz zablokował arterie. Ale rosyjska straż pożarna z Iwangorodu (kiedyś był dzielnicą Narwy), wyłamując szlabany, pokonuje zaminowany most graniczny „Przyjaźń”. Za wozami strażaków jedzie kolumna sanitarna, a za nią – wojskowe ciężarówki. Słychać strzały i wybuchy. Miasto jest odcięte od świata.

I stop. Nic więcej. Cisza. Rada Północnoatlantycka spotyka się w Brukseli. Orbán i Fico pytają: „Czy chcecie umierać za Narwę?”. Guido Crosetto, włoski minister obrony, powtarza, że „NATO nie ma już racji bytu”. Hiszpański premier Pedro Sanchez ponownie żąda „elastycznej formuły, która wyłączałaby Madryt z nowych zobowiązań”. Trump próbuje dodzwonić się do Putina, ale prezydent Federacji jest na urlopie w tajdze; zapomniał telefonu satelitarnego.

Zatrzymajmy się na chwilę w budowaniu prognozy-grozy, by zapytać, dlaczego Kreml nie rozpoczął wojny z Europą od ulubionego narzędzia rosyjskich generałów, czyli huraganowego ognia artylerii? Bo żaden kraj NATO nie mógłby naonczas szerzyć wątpliwości o charakterze ataku. Alianci musieliby odpowiedzieć pełną siłą lub rozejść się do domów. To tak jakby III Rzesza w 1936 roku zaatakowała Francję całością wątłych jeszcze sił zbrojnych. Nie. Wybrano model swoistego rekonesansu.

Otóż Wehrmacht wkroczył bez jednego strzału do zdemilitaryzowanej od 1919 roku Nadrenii. Gdyby Londyn i Paryż ogłosiły mobilizację, Hitler położyłby uszy po sobie, wyjaśniając, że generałom popsuły się kompasy; zamiast przekroczyć Men w drodze na poligon Grafenwöhr sforsowali Ren. Ot, takie qui pro quo. Hitler zresztą (uprzedzając histeryczną reakcję Wehrmachtu) zapewnił Wernera von Fritscha, dowódcę Oberkommando des Heeres, że nie posyła go na wojnę, a operacja „Winterübung” jest tylko eksperymentem: „Wycofamy się natychmiast w przypadku francuskiej interwencji zbrojnej”. Paryż oblał test, a to oznaczało, że traktat wersalski uroczyście odmaszerował do historii. Rachunek płaciły po kolei Austria, Sudety, Czechosłowacja. I dopiero potem rozpętała się prawdziwa wojna.

Teraz doznajemy (udoskonalonej o historyczne doświadczenie niemieckie) razwiedki bojem. Analogicznie, jeśliby alianci nie bronili Narwy, Moskwa uzna, że Sojusz Północnoatlantycki utracił znamiona aktualności, i na hitlerowskim patencie rozpocznie realizację kolejnych etapów destabilizowania Europy. Czy Waszyngton dla obrony Estonii zaryzykuje wojnę nuklearną? Wróćmy do naszej symulacji.

Dość niespodziewanie sieć internetową zaczynają opanowywać doniesienia o fatalnym stanie technicznym gazowców i tankowców. Organizacja ekologiczna Greenwar dokonuje abordażu LNGC „Lech Kaczynski”, wiozącego do Świnoujścia 170 tys. metrów sześciennych płynnego gazu. Wszelkie próby nawiązania kontaktu z ekologami spełzają na niczym. Nie wiadomo, czy są uzbrojeni i czy wyposażyli się w materiały wybuchowe. Dowództwo Formozy uznaje próbę odbicia statku za niewykonalną.

W brukselskiej siedzibie NATO trwa nerwowe obliczanie skutków eksplozji gazowca. Siła wybuchu szacowana jest na ekwiwalent co najmniej 700 tys. ton trotylu. Estymacja strat jest niemożliwa. Kopenhaga donosi o eksplozjach gazociągu Baltic Pipe łączącego Norwegię, Danię i Polskę. Portale ekologiczne generują histerię. Dzięki niej desant pod piracką banderą na estońskie wyspy Hiuma i Sarema pozostaje niezauważony.

Ponownie zbiera się Rada Północnoatlantycka i powtórnie nie osiąga rekoncyliacji. Dygnitarze jeszcze nie odjechali na brukselskie lotnisko, a Rosyjska Agencja Informacyjna TASS informuje, że w Grodnie wybuchło polskie powstanie, którego celem jest przyłączenie miasta do Rzeczypospolitej. Prezydent Wiktar Łukaszenka, który przejął białoruski tron po śmierci ojca podczas wykopków ziemniaków, w orędziu telewizyjnym oznajmia, że kieruje wojsko dla uśmierzenia ruchawki. Zapowiada także wzmocnienie garnizonów w Brześciu i Baranowiczach. W Warszawie wybucha panika. Z przyczyn politycznych i wojskowych jakakolwiek pomoc rodakom jest niemożliwa.

Okręt flagowy SNMG1 HNoMS Roald Amundsen i HNLMS Evertsen w czasie ćwiczeń ze szwedzką marynarką wojenną, 2017 r.

Nad gazowcem przelatują trzy samoloty Rafale B eskadry EC 2/4 La Fayette z Forces aériennes stratégiques, wyposażone w pociski ASMPA-R. Prezydent Macron oznajmia, że próba wykorzystania przejętego statku do ataku na terytorium NATO oznacza jego natychmiastowe zatopienie. Paryż czuje szczególną odpowiedzialność, bo LNGC „Lech Kaczynski” należy do francuskiej spółki CALIF SA, a pływa pod banderą French International Shipregister. Nad Morzem Północnym francuskie samoloty tankują równocześnie z trzech powietrznych zbiornikowców A330MRTT. Ich pojawienie się w takiej liczbie ma demonstrować gotowość Armée de l’Air do natychmiastowego wysłania w rejon konfliktu nosicieli ładunków nuklearnych.

W całej Europie siły bezpieczeństwa wkraczają do siedzib organizacji ekologicznych. Badania preferencji europejskiej publiczności wykazują wiarę, że nic więcej się nie wydarzy. To zrozumiałe, że Moskwa musiała pomóc gnębionym ziomkom w Narwie. Berlinem i Paryżem wstrząsają monumentalne demonstracje przeciw „obsesyjnej propagandzie wojennej NATO” i ogłoszonemu właśnie poborowi do wojska. Manifestanci żądają całkowitego rozbrojenia Europy. Mniejszości etniczne wywołują zamieszki w wielu miastach niemieckich i francuskich, a kalifat przyznaje się do odpowiedzialności za wybuchy bomb na Heathrow i Victoria Station. W Gdańsku i Słupsku wylatują w powietrze oczyszczalnie ścieków. Bałtykowi grozi katastrofa ekologiczna.

Tymczasem z portów w Kronsztadzie i Królewcu wychodzą okręty Floty Bałtyckiej i obejmują kurs na Sund. Szyk rozprasza się jednak między Gotlandią a Zatoką Gdańską. Dalej na zachód roi się bowiem od alianckich okrętów, które nie wróciły do portów po manewrach „Baltops ’28”. Obie strony ograniczają się do demonstrowania obecności zgodnie z taktyką fleet in being. Równocześnie macierzyste porty opuszczają atomowe okręty podwodne Floty Północnej i rozpraszają się na morzach Barentsa, Norweskim i Grenlandzkim. Londyn i Oslo odwołują swe jednostki z Bałtyku i kierują na północ, gdzie już koncentruje siły Royal Canadian Navy.

Rozpoznanie Svenska Marinen donosi o obecności na Bałtyku ośmiu rosyjskich okrętów podwodnych. Ich śledzenie utrudniają rosyjskie myśliwce latające prowokacyjnie nisko nad okrętami sprzymierzonych i symulujące ataki na polskie śmigłowce ZOP. Jednocześnie w Brześciu trwa rozładunek i demonstracyjne rozśrodkowanie 4 Gwardyjskiej Kantemirowskiej Dywizji Pancernej, a na Przesmyku Karelskim – 2 Gwardyjskiej Tamańskiej Dywizji Zmechanizowanej. Wszystkie kable energetyczne i telekomunikacyjne na Bałtyku są już pozrywane.

Łotewski wywiad MIDD informuje o ujęciu sabotażystów w portach w Rydze i Lipawie. W Windawie doszło do wymiany ognia między dywersantami a policją. Nad portami Skulte, Mērsrags, Salacgrīva i Pāvilosta unoszą się chmury czarnego dymu. Utracono z nimi łączność po ataku hakerskim. Z Rygi i Dyneburga docierają informacje o demonstracjach mniejszości rosyjskiej. Dochodzi do starć z policją. Maria Zacharowa, dyrektor Departamentu Informacji i Prasy MSZ, informuje, że Federacja Rosyjska gotowa jest użyć wszelkich środków dla ochrony półmilionowej mniejszości rosyjskiej w Łatgalii.

A przejęty gazowiec zbliża się do Świnoujścia. Eskortują go okręty Marynarki Wojennej i Deutsche Marine. Cywilne władze polskie i niemieckie ogłaszają natychmiastową ewakuację wysp Uznam i Wolin, a po chwili – całego województwa zachodniopomorskiego i Mecklenburg-Vorpommern. 12 Dywizja Zmechanizowana zostawia ciężkie uzbrojenie w koszarach i próbuje zapanować nad chaosem panicznej ucieczki mieszkańców ze Szczecina.

Komitet Polityczny NATO nie podejmuje decyzji o ataku na przejęty statek. Kiedy Warszawa i Londyn przekonują, że blokada Gotlandii i Zatoki Gdańskiej musi być uznana za casus belli, Bratysława z Budapesztem mówią Putinem: to usprawiedliwiona reakcja na ćwiczenie „Baltops”, które jest w tym roku wyjątkowo rozbudowane i długie. Poza tym wszyscy wiedzą, że na Gotlandię przebazowano Morską Brygadę Przeciwrakietową Marynarki Wojennej z zabójczymi dla okrętów, norweskimi rakietami NSM. Do wyspy nie podejdzie więc żaden okręt.

Europejskimi sejsmografami wstrząsa eksplozja o sile masywnego trzęsienia ziemi. Norwegian Seismic Array lokalizuje epicentrum 5 mil morskich na północ od latarni morskiej w Świnoujściu. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rozpoczyna przemówienie przed Zgromadzeniem Narodowym: „A więc wojna!”.

Marek Sarjusz-Wolski , wizje, których doświadczył autor, nie mają nic wspólnego z aktywnością Akademii Sztuki Wojennej, w której pracuje.

autor zdjęć: NATO Maritime Command

dodaj komentarz

komentarze


Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
 
Planowano zamach na Zełenskiego
Miliardowe wsparcie dla PGZ
Blue Force vs Red Force w Orzyszu
Radar na bezpieczeństwo
Broń przeciwko wrogim satelitom
K9 i FlyEye na poligonie w Ustce
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Rekompensaty na ostatniej prostej
Pracowity pobyt w kosmosie
Dzieci wojny
Czarne Pantery, ognia!
12 tys. żołnierzy gotowych do działania
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
W tydzień poznali smak żołnierskiego fachu
Ratownik w akcji
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Pieta Michniowska
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Pierwszy polski lot Apache’a
Odbudowa obrony cywilnej kraju
BWP-1 – historia na dekady
Święto sportów walki w Warendorfie
W drodze do amunicyjnego bezpieczeństwa
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Bezpieczniejsza Europa
Potrzebujemy najlepszych
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Zatrzymania na granicach
Alert pogodowy. Żołnierze są najbliżej zagrożonych miejsc
Flyer, zdobywca przestworzy
Podejrzane manewry na Bałtyku
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Ostatnia niedziela…
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Odznaczenia za misję
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Niebezpieczne incydenty na polsko-białoruskiej granicy
Czarna Pantera celuje
PGZ buduje suwerenność amunicyjną
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Ewakuacja Polaków z Izraela
Kajakami po medale
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Nabór do „Wakacji z wojskiem” 2025 trwa
Umacnianie ściany wschodniej
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Demony wojny nie patrzą na płeć
Nowe Abramsy już w Wesołej
Śmierć gorsza niż wszystkie
Tłumy na zawodach w Krakowie
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Pół tysiąca terytorialsów strzeże zachodniej granicy
Niemal 500 absolwentów AWL-u już oficjalnie oficerami WP
Lotnicy uratowali Wielką Brytanię
Wyższe stawki dla niezawodowych
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Wołyń – pamiętamy
Najtrudniejsze w służbie na polsko-białoruskiej granicy jest…
Pełna mobilizacja. Żołnierze ruszają na tereny zagrożone powodzią
Nie żyje żołnierz PKW Irak

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO