25 tysięcy osób na granicach z Niemcami oraz Litwą skontrolowała do tej pory straż graniczna wspierana przez wojsko i policję. Szefowie MON-u, MSWiA oraz resortu infrastruktury podsumowali trzy dni operacji „Bezpieczny Zachód”. – Na obydwu granicach doszło do zatrzymań osób, które usiłowały dostać się do Polski nielegalnie – informował Tomasz Siemoniak, szef MSWiA.
Tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą zostały przywrócone w nocy z niedzieli na poniedziałek. Celem operacji o kryptonimie „Bezpieczny Zachód” jest powstrzymanie nielegalnej migracji. W środę po południu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, szefowie trzech resortów podsumowali dotychczasowe działania. – Sytuacja jest pod pełną kontrolą. Straż Graniczna, wspierana przez wojsko i policję, realizuje swoje zadania. Do tej pory sprawdzonych zostało 25 tysięcy osób. Na obydwu granicach doszło też do zatrzymań osób, które usiłowały dostać się do Polski nielegalnie – informował Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. Kilka takich przypadków zostało pokrótce opisanych na facebookowym profilu Dowództwa Operacyjnego RSZ. Dziś rano na przykład żołnierze pełniący służbę na granicy z Niemcami, podczas przejazdu na posterunek, natrafili na trzech obcokrajowców. Mężczyźni usiłowali przedostać się do Polski przez most na Bobrze. Jak się okazało, nie posiadali uprawniających do tego dokumentów Zostali zatrzymani i przekazani Straży Granicznej. Pół godziny później na granicznym moście pojawili się inni obcokrajowcy, którzy na widok żołnierzy, wycofali się na stronę niemiecką. O zdarzeniu wojskowi poinformowali strażników granicznych.
Tymczasem jak podaje Straż Graniczna, czterej Afgańczycy zatrzymani na przejściu z Litwą zaledwie kilka minut po uruchomieniu granicznych kontroli, zostali przekazani stronie litewskiej. Doszło do tego na mocy readmisji, czyli procedury umożliwiającej przekazanie nielegalnych migrantów do państwa, z którego przybyli. Przewożący ich do Polski kierowca – obywatel Estonii – usłyszy zarzuty dotyczące organizacji nielegalnego przekraczania granicy.
– To, co dzisiaj robimy na granicy polsko-białoruskiej, polsko-litewskiej, polsko-niemieckiej, to jest działanie zabezpieczające granicę, ale też działanie przeciwko rosyjsko-białoruskiej agresji hybrydowej na Polskę – podkreślał podczas briefingu Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej. – Zatrzymane na granicach osoby przekazują nam, że były inspirowane przez funkcjonariuszy państwa białoruskiego. Tak więc jest to bardzo poważna operacja wymierzona w nasze bezpieczeństwo – dodawał szef MON-u.
Według ministra Siemoniaka kontrole na granicach z innymi państwami UE, nie spowodowała do tej pory utrudnień w ruchu drogowym i kolejowym. Na przejściach nie doszło też do incydentów i zakłóceń spokoju. – Dziś Niemcy prowadzą swoje kontrole, my prowadzimy swoje. Ten system jest po prostu skuteczny – przekonywał Siemoniak. Zgodnie z założeniem operacja „Bezpieczny Zachód” powinna potrwać miesiąc. Być może jednak zostanie przedłużona. – Jeśli Niemcy zniosą swoje kontrole, to i my będziemy do tego gotowi. Na razie jesteśmy w trzeciej dobie działania i oceniamy skuteczność po stronie polskiej – zaznaczał Siemoniak.
W kontrole na granicach zaangażowani zostali żołnierze wojsk obrony terytorialnej i Żandarmerii Wojskowej. Jak informował kilka dni temu minister Kosiniak-Kamysz, łącznie w gotowości pozostaje pięć tysięcy wojskowych.
autor zdjęć: WOT

komentarze