Jesteśmy zainteresowani współpracą z lokalnym biznesem, dla którego „Tarcza Wschód” może być szansą na rozwój – przekonywali przedstawiciele resortów obrony i spraw wewnętrznych na Forum Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego. Impreza zorganizowana przez Polską Grupę Zbrojeniową była okazją do spotkania się przedsiębiorców zainteresowanych udziałem w realizacji tej inwestycji.
„Tarcza Wschód” to zainagurowany w ubiegłym roku program budowy na granicy z Rosją i Białorusią linii umocnień wojskowych i rozbudowy infrastruktury. Jego celem jest zwiększenie zdolności przeciwzaskoczeniowych, mobilności i ochrony wojsk własnych, utrudnienie poruszania się wojsk obcych oraz obrona miejscowej ludności. W tym celu do 2028 roku powstanie pas umocnień wojskowych, takich jak rowy przeciwczołgowe, pogłębione rowy melioracyjne oraz obszary przygotowane do rozłożenia pól minowych. Poza tym „Tarcza Wschód” zakłada przebudowę lokalnej infrastruktury drogowej, tak aby lepiej nadawała się do szybkiego przerzutu wojsk i prowadzenia operacji obronnej. Wstępny budżet programu MON-u szacuje na 10 mld zł.
Na odbywającym się dzisiaj w Warszawie Forum Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego przedstawiciele rządu przekonywali przedsiębiorców o szansie, jaką jest dla nich udział w realizacji tego flagowego projektu. Wiele miejsca poświęcono także na analizę korzyści cywilizacyjnych i rozwojowych dla lokalnej społeczności, które wygeneruje budowa „Tarczy Wschód”. – To projekt, który zmieni Polskę – przekonywał Cezary Tomczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
– Chcemy, by pieniądze, które wydajemy na budowę zapory na granicy czy program „Tarcza Wschód”, w dużej mierze zostały w Polsce – zapewnił Tomczyk. – Nie mówię tylko o dużych polskich firmach, bo chcemy, by to lokalne firmy budowały te elementy infrastrukturalne – dodał wiceminister obrony.
Jednym z problemów w ewentualnej współpracy, które w trakcie dyskusji na forum przedstawiali przedsiębiorcy, są zawiłe przepisy i rozbudowana biurokracja. Jak zapowiedział Tomczyk, rząd już niedługo skieruje do Sejmu projekt ustawy o kluczowych inwestycjach w zakresie obronności, która ma znacząco ułatwić realizację tego typu projektów budowalnych i infrastrukturalnych. – Sami siebie wpędziliśmy w gąszcz przepisów i sami dzisiaj poruszamy się w nich ociężale – mówił wiceszef MON-u. – Skrócimy procesy decyzyjne przynajmniej o połowę, a w wielu miejscach nawet o trzy czwarte, po to, by w ciągu najbliższych dwóch lat nie tylko rozpocząć inwestycje, ale by je zakończyć – dodał.
Pewnego rodzaju pośrednikiem między MON-em a biznesem może być Polska Grupa Zbrojeniowa. Jej doświadczenie, posiadane certyfikaty bezpieczeństwa i wpięcie w system dostaw dla resortu obrony daje przedsiębiorcom z rynku cywilnego szansę na ominięcie wielu formalnych bądź biurokratycznych problemów w nawiązaniu kooperacji. Marcin Idzik, członek zarządu PGZ-etu, przekonywał, że posiadanie w portfolio takiego klienta jak MON czy MSWiA jest dla przedsiębiorców szansą na opracowanie i sprawdzenie w działaniu technologii i produktów, które potem z powodzeniem można oferować na rynkach cywilnych. Jako przykład podał system identyfikacji twarzy, który został zastosowany przy budowie zapory na granicy z Białorusią, a teraz interesują się nim np. organizatorzy imprez masowych.
Czesław Mroczek, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, zaznaczył, że przy budowie „Tarczy Wschód” wykorzystane zostaną m.in. doświadczenia zyskane w trakcie budowy tej zapory. – Dziękuję polskiemu przemysłowi za pracę, którą wówczas wykonaliśmy. Jesteśmy otwarci na propozycje, które będą państwo mieli w zakresie nowych systemów, które będzie można wykorzystać – mówił wiceminister.
Choć „Tarcza Wschód” to projekt przede wszystkim militarny, będzie on miał dalece szerszy wpływ niż tylko zwiększenie potencjału obronnego północno-wschodniej Polski. Na ciekawą konsekwencję tej inwestycji zwrócił uwagę gen. bryg. Mariusz Chmielewski. Zastępca dowódcy Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni zaznaczył, że obszary, na których realizowana będzie inwestycja MON-u, to tereny słabo zaludnione i położone na krańcach kraju. Z tych powodów prywatni operatorzy nie są zainteresowani, by w wystarczający sposób rozwijać tam sieć telekomunikacyjną czy energetyczną. Ponieważ jednym z elementów „Tarczy Wschód” ma być rozbudowa sieci łączności, z postawionych masztów i stacji przekaźnikowych korzystać będą także lokalne społeczności. Znacząco zwiększy to dostęp np. do szerokopasmowego internetu.
Kolejny przykład oddziaływania „Tarczy Wschód” podał wiceminister Tomczyk. – „Tarcza Wschód” to także pomoc dla szpitali i ochrony zdrowia w północno-wschodniej Polsce – zaznaczył wiceminister. – Uruchamiamy program pod nazwą „Szpital przyjazny wojsku”, a od wielu miesięcy pilotażowo prowadzimy taki projekt w szpitalu w Hajnówce – dodał. W tamtejszej placówce całodobowo dyżury pełni grupa lekarzy wydelegowanych z Wojskowego Instytutu Medycznego. Te zdolności są oczywiście budowane przez wojsko z myślą o żołnierzach służących w operacji „Bezpieczne Podlasie” oraz w celu zabezpieczenia się na ewentualną sytuację kryzysową na granicy lub konflikt zbrojny. Ale w czasie pokoju z rozbudowanej oferty lokalnego sektora medycznego korzystać mogą także mieszkańcy.
autor zdjęć: MON / X Cezary Tomczyk

komentarze