O kontrakt w programie „Orka”, który zakłada kupno okrętów podwodnych dla polskiej marynarki, zabiegają najwięksi producenci jednostek tego typu. Koncerny stoczniowe z Niemiec, Francji, Hiszpanii, Skandynawii, Włoch i Korei Południowej prezentują swoją ofertę podczas tegorocznych targów przemysłu obronnego w Kielcach.
Przywrócenie marynarce wojennej zdolności logistycznych, bojowych oraz rozpoznawczych to jeden z priorytetów „Planu modernizacji technicznej polskiej armii na lata 2022–2035”. Dokument ten zakłada, że okręty, które już zakończyły służbę lub niedługo będą z niej wycofane, zostaną zastąpione nowymi jednostkami: rakietowymi „Miecznik”, walki radioelektronicznej „Delfin”, hydrograficznymi „Hydrograf”, ratowniczymi „Ratownik”, zbiornikowcami „Supply”, a także kolejnymi niszczycielami min o kryptonimie Kormoran II.
Najpilniejszy do realizacji jest program, który dotyczy pozyskania okrętów podwodnych (kryptonim Orka). To absolutny „must have”, ponieważ marynarka wojenna dysponuje zaledwie jedną jednostką podwodną – zbudowanym w latach osiemdziesiątych ORP „Orzeł” (w ostatnich latach armia musiała wycofać cztery okręty typu Kobben).
Poszukiwania Orki trwają. Latem ubiegłego roku Agencja Uzbrojenia zaprosiła koncerny stoczniowe z całego świata, aby w ramach wstępnych konsultacji rynkowych zaprezentowały swoją ofertę w zakresie konwencjonalnych (czyli takich, które nie są napędzane atomowo) okrętów podwodnych. Zgłosiły się niemal wszystkie największe koncerny stoczniowe zdolne do dostarczenia tego typu rozwiązań: francuski Naval Group, hiszpańska Navantia, włoska Fincantieri, niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems, szwedzki Saab Kockums oraz koreański Hyundai Heavy Industries. Niestety, MON nie ujawnia, jakie podmioty zostały zaproszone do kolejnego etapu rozmów oraz kiedy zostanie albo ogłoszony przetarg na zakup okrętów, albo wskazany wykonawca w trybie bezprzetargowym.
Wyścig przenosi się do Kielc
Na tegorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego czołowe koncerny zbrojeniowe, które w ocenie ekspertów mają szanse na zdobycie kontraktu na Orkę, promują swoje „podwodne” propozycje. Jedne firmy ograniczyły się tylko do wysłania na MSPO swoich delegacji, które spotykają się z przedstawicielami armii, a inne postawiły na szeroko zakrojoną akcję informacyjną.
Propozycja francuska
Tak zrobił koncern Naval Group, który przez długi czas specjalizował się w budowie – na potrzeby francuskiej armii – jednostek podwodnych z napędem atomowym (SSN), w tym z pociskami balistycznymi z głowicami atomowymi (SSBN). Od kilkunastu lat Francuzi zabiegają też o zagraniczne rynki, oferując konstrukcje dostosowane do potrzeb floty ewentualnego zagranicznego partnera.
Francuski koncern Naval Group proponuje Polsce najnowszą wersję Scorpène oznaczoną jako Evolved Full LiB.
Sztandarowy okręt koncernu – Scorpène – w odmianie dostarczonej Brazylii jako S-BR (typ Riachuelo) ma 75 m długości i 2000 t wyporności. Model CM-2000 wybrany przez Chile i Malezję jest od niego dużo mniejszy – ma 67,4 m długości i wyporność 1738 t. Bardzo podobne wymiary ma indyjski Scorpène, oznaczony jako Kalvari, mający 67,5 m długości i wyporność 1775 t.
Polsce koncern Naval Group proponuje najnowszą wersję Scorpène oznaczoną jako Evolved Full LiB. Jednostka ta ma 72 m długości, wyporność 1600 t na powierzchni i 2000 t pod wodą. Okręt, którego załoga liczy około 30 osób, może przez 80 dni prowadzić działania bez zawijania do portu, a hybrydowy napęd elektryczny umożliwia jej przebywanie pod wodą bez wynurzania przez około 12 dni.
Jeśli chodzi o współpracę przemysłową, Naval Group zapewnia, że możliwe jest uruchomienie produkcji okrętów Scorpène, albo ich znacznej części, w polskim przemyśle stoczniowym, co będzie wiązało się z transferem wiedzy i technologii.
Hiszpańskie rytmy
Podobne zapewnienia padają ze strony hiszpańskiej Navantii. Firma ta proponuje swój najnowszy konwencjonalny okręt podwodny S-80 Plus. Pierwsza z czterech tego typu jednostek zakontraktowanych przez hiszpańską armię trafiła do służby w 2023 roku. Hiszpanie zapewniają, że są w stanie przekazać polskim firmom stoczniowym wiedzę, doświadczenie i technologie niezbędne do zbudowania polskiej odmiany S-80 Plus. Dodatkowym atutem ma być fakt, że dwa inne koncerny zaangażowane w ten projekt – brytyjski Babcock oraz amerykański Lockheed Martin – są partnerami WP przy innych programach modernizacyjnych.
Hiszpańska Navantia proponuje polskiej marynarce wojennej swój najnowszy konwencjonalny okręt podwodny S-80 Plus.
S-80 Plus to oceaniczny okręt podwodny wyposażony w konwencjonalny napęd hybrydowy – spalinowo-elektryczny – wspierany przez system AIP (napęd niezależny od powietrza), który składa się z ogniw ołowiowo-kwasowych umożliwiających bardzo długie przebywanie jednostki w zanurzeniu.
Okręt ma długość prawie 81 m, jego wyporność w zanurzeniu to niemal 3 tys. t, a załoga liczy 32 marynarzy. Uzbrojenie S-80 Plus składa się nie tylko z torped kalibru 533 mm, ale również pocisków Sub-Harpoon, min dennych oraz pocisków manewrujących Tomahawk.
Pozostali gracze
O ile Hiszpanie oraz Francuzi są otwarci na produkcję oferowanych przez nich okrętów w Polsce, tak pozostałe koncerny stoczniowe zabiegające o kontrakt nie są już tak chętne do dzielenia się wiedzą i technologiami.
Południowokoreańskie koncerny Hyundai Heavy Industries oraz Hanwha Ocean, które promują okręt KSS-III, zastrzegają, że transfer know-how do Polski może dotyczyć jedynie utworzenia centrum obsługi technicznej, napraw i remontów (MRO). Jeśli chodzi o produkcję KSS-III, to w przyszłości nad Wisłą mogłyby być wytwarzane ich komponenty. Niestety, nie ma jasnych deklaracji, jakie konkretnie.
Południowokoreańskie koncerny Hyundai Heavy Industries oraz Hanwha Ocean promują okręt KSS-III.
KSS-III to największy z proponowanych Polsce konwencjonalnych okrętów podwodnych. Jednostka w najnowszej odmianie (Batch II) ma 89 m długości i 3600 t wyporności, a jej załogę tworzy 35 marynarzy. Jeśli chodzi o napęd, to podobnie jak w pozostałych konstrukcjach, jest to połączenie silnika spalinowo-elektrycznego z systemem AIP. W transzy obecnie dostarczanej armii koreańskiej (Batch I) zastosowano ogniwa ołowiowo-kwasowe, ale w kolejnej (Batch II) mają być litowo-jonowe. Koreańczycy zapewniają, że dzięki nim wydłuży się czas, w jakim KSS-III będzie mógł przebywać w zanurzeniu (teraz to około trzy tygodnie).
To, co wyróżnia KSS-III na tle konkurencji, to zainstalowane w nim pionowe wyrzutnie pocisków manewrujących, dzięki czemu okręt może być uzbrojony w szeroką gamę takich rakiet, również z głowicami nuklearnymi.
Bliscy sąsiedzi
Dwa ostanie koncerny, zabiegające podczas tegorocznego MSPO o „Orkę”, to szwedzki Saab oraz niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems. Nasi skandynawscy sąsiedzi oferują najnowszy okręt – A-26. Jednostka ma długość 66 m, szerokość 6,7 m i wyporność na powierzchni ok. 2000 t, a jej załogę stanowi zaledwie 17 marynarzy (szwedzka marynarka chciała maksymalnie ograniczyć liczebność załogi).
Szwedzki Saab oferuje Polsce najnowszy okręt – A-26.
Jednostka A-26 jest wyposażona w hybrydowy napęd – diesla wspieranego przez system AIP, który umożliwia jej przebywanie w zanurzeniu przez 18 dni. Autonomiczność tego okrętu (czyli możliwość działania bez zawijania do portu lub uzupełnienia paliwa w morzu) to 45 dni.
Natomiast ThyssenKrupp Marine Systems, który jest jednym z największych światowych producentów okrętów podwodnych (do tej pory zbudował ich ponad 170 dla 27 państw), proponuje Marynarce Wojennej RP trzy opcje produktowe. Pierwsza to najnowsze, zamówione kilka lat temu przez armie niemiecką i norweską, jednostki typu 212CD. Mają one długość 73 m i wyporność na powierzchni 2500 t, pod wodą 2800 t, a ich załoga składa się z 30 marynarzy. Okręty dysponują konwencjonalnym napędem wyposażonym w system AIP HDW/Siemens PEM FC z ogniwami z membraną polimerową oraz bateriami litowo-jonowymi.
Druga propozycja to produkowane już od dwóch dekad okręty typu 212A. Niemcy zdecydowali się włączyć je do oferty dla Polski ponieważ są znacznie mniejsze od 212CD. Najnowsza wersja 212A ma długość około 57 m, około 1500 t wyporności na powierzchni i 1800 t w zanurzeniu.
Niemiecki koncern deklaruje jednocześnie, że na życzenie polskiej armii jest w stanie na bazie swojego bogatego portfolio przygotować projekt okrętu podwodnego „skrojonego” pod szczegółowe polskie wymagania w zakresie wielkości, napędu oraz typów uzbrojenia.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze