Przeprowadzenie przez Bałtyk konwoju z uzbrojeniem, strzelanie do celów nawodnych i powietrznych, załadunek sprzętu wprost z plaży oraz budowa tymczasowej przeprawy z Wolina na stały ląd – to tylko część zadań wykonanych podczas ćwiczeń „Ostrobok” i „Wargacz”, czyli morskiej odsłony „Dragona '24”.
W Świnoujściu na pokład okrętu transportowo-minowego ORP „Poznań” zostały wprowadzone armaty 9 Dywizjonu Przeciwlotniczego. Krótko po załadunku okręt odcumował od nabrzeża i wyszedł na Zatokę Pomorską. Tam dwa trałowce z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża przeprowadziły go przez zagrodę minową, po czym „Poznań” skierował się na wschód. – Niebawem dołączyły do nas jednostki bojowe 3 Flotylli Okrętów, które sformowały konwój, osłaniając nas przed atakami z powietrza i wody. Tak dotarliśmy do punktu bazowania „Hel”, gdzie nastąpił rozładunek sprzętu – wspomina kmdr ppor. Cyprian Nosewicz, dowódca ORP „Poznań”.
Opisany epizod połączył dwa ćwiczenia „Ostrobok '24” i „Wargacz '24”. Pierwsze to najważniejszy w roku test dla 3 Flotylli, drugie zaś dla 8 FOW. Ale w czasie wspomnianego konwoju przez Bałtyk marynarze obu jednostek połączyli siły. Jak podkreślają, marynarka wojenna stanowi przecież jeden organizm. A tutaj dodatkowo jej ćwiczenia wpisywały się w scenariusz przedsięwzięcia znacznie większego – manewrów „Dragon '24”, podczas których polskie wojsko we współpracy z sojusznikami ćwiczy obronę wschodniej granicy.
Generalnie jednak „Ostrobok” i „Wargacz” odbywały się według swoich scenariuszy. Przez tydzień marynarze skupiali się na realizowaniu zadań w pobliżu macierzystych baz. Jako pierwsze port opuściły okręty 3 FO. Na morze wyszły dwie fregaty, korweta ORP „Kaszub”, okręt rakietowy ORP „Orkan” czy zbiornikowiec ORP „Bałtyk”. Towarzyszyła im włoska fregata rakietowa ITS „Luigi Rizzo”, która od kilku tygodni pełni misję na Bałtyku. Jednostki manewrowały w szykach, trenowały uzupełnianie zapasów na morzu, odpierały symulowane ataki samolotów F-16. Kulminacyjnym punktem tej części „Ostroboka” było wspólne strzelanie. Załogi otworzyły ogień z różnego kalibru armat pokładowych i wielkokalibrowych karabinów maszynowych. Zadanie realizowali marynarze z fregat ORP „Gen. K. Pułaski” i ITS „Luigi Rizzo”, a także „Orkana” i bliźniaczej jednostki ORP „Piorun”, która na pewien czas dołączyła do ćwiczeń. – Cel stanowiły tarcza w dryfie pozostawiona na morzu przez holownik, a także wolno opadające flary, które były wystrzeliwane z pokładów okrętów – wyjaśnia kmdr ppor. Anna Sech, rzecznik prasowy 3 Flotylli Okrętów.
Strzelania odbywały się w trudnych warunkach. Stan morza oscylował w granicach trzech, czterech stopni w dziesięciostopniowej skali Douglasa. Siła wiatru dochodziła do sześciu stopni w skali Beauforta, zaś temperatura nie przekraczała trzech stopni Celsjusza. Sprawdzian wypadł jednak pomyślnie.
W tym samym czasie jednostki gdyńskiej flotylli działały także na lądzie. Na poligonie w Ustce strzelał wspomniany już 9 Dywizjon Przeciwlotniczy, w pole wyjechały też pojazdy Morskiej Jednostki Rakietowej. Wyrzutnie zostały rozmieszczone wzdłuż wybrzeża, by stamtąd osłaniać operujące na morzu okręty. – Jestem zadowolony z faktu, że udało nam się osiągnąć założone cele. Dla nas szczególnie ważnym aspektem było współdziałanie z włoską fregatą „Luigi Rizzo”, ponieważ w obecnej, trudnej sytuacji, jaka panuje w Europie, umiejętność współpracy z sojusznikami liczy się bardziej niż kiedykolwiek – podsumowuje kadm. Andrzej Ogrodnik, dowódca 3 FO.
Film: Maciej Bąkowski, Łukasz Zalesiński/ ZbrojnaTV
Tymczasem w „Wargaczu” wzięły udział okręty transportowo-minowe (OTRM), trałowce i jednostki pomocnicze. Większość zadań załogi realizowały na Zatoce Pomorskiej. Tam właśnie marynarze rozstawiali miny, prowadzili też ich poszukiwania. OTRM-y realizowały zadania transportowe, i to na dwa sposoby. Sprzęt i żołnierze byli przerzucani na pokładach okrętów nie tylko pomiędzy portami, lecz także przygodnymi odcinkami wybrzeża. Przykład: ORP „Kraków” dotarł niemal do plaży przy poligonie w Ustce. Na jego pokład wjechały transportery pływające z armatami. Okręt wyszedł na morze, zaś sprzęt został rozładowany w innym miejscu wybrzeża. – Ten element ćwiczymy bardzo często. Możliwości okrętów transportowo-minowych mogą okazać się przydatne choćby w sytuacji, kiedy przeciwnik zniszczy infrastrukturę portową – wyjaśnia kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Okręty 8 FOW przeprowadziły też strzelania na Zatoce Pomorskiej, zaś specjaliści z 8 Batalionu Saperów zbudowali tymczasową przeprawę na rzece Dziwna. Połączyła ona wyspę Wolin ze stałym lądem. – Nieopodal jest oczywiście most, ale na potrzeby scenariusza założyliśmy, że został on zniszczony – wyjaśnia kmdr ppor. Lewandowski.
Ważnym elementem obydwu ćwiczeń było współdziałanie z lotnictwem morskim z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Na pokładach fregat lądowały śmigłowce SH-2G, zaś maszyny W-3WARM Anakonda prowadziły ewakuację poszkodowanych wprost z pokładów.
„Ostrobok” i „Wargacz” zakończyły się w piątek. „Dragon ‘24” również powoli dobiega końca.
autor zdjęć: Fot. 8 FOW, Załoga ORP Lech edit. st. chor. szt. mar. Piotr Leoniak,
komentarze