Obrona tylko połowy naszego kraju zagrażałaby istnieniu Polski – powiedział minister Mariusz Błaszczak. Szef MON-u w oświadczeniu dla mediów skrytykował założenie, według którego linia obrony Polski miałaby przebiegać wzdłuż Wisły. – Nie oddamy ani skrawka terytorium Rzeczypospolitej – zaznaczył.
Minister Mariusz Błaszczak wygłosił dziś oświadczenie poświęcone planom obronnym Polski. Szef MON-u skrytykował założenie, według którego obrona kraju miałaby się odbywać na linii Wisły. Jak mówił, „dawało ono złudne poczucie bezpieczeństwa” i oznaczałoby, że tylko połowa kraju byłaby broniona. – Obrona tylko połowy naszego kraju zagrażałaby istnieniu Polski – zaznaczył. Dodał, że takie rozwiązanie świadczy o złych intencjach rządu PO-PSL, a przestrzeganie przed nim to obowiązek uczciwej władzy. Ponieważ w razie ataku – jak mówił minister Błaszczak – według tego planu wschodnia część Polski znalazłaby się pod okupacją rosyjską. Wówczas to mieszkańców tych terenów spotkałby taki los jak Ukraińców z Irpienia czy Buczy, miast, w których doszło do zbrodni wojennych.
– Okupacja rosyjska byłaby brutalna, jak wtedy gdy 17 września 1939 roku wojska rosyjskie wkroczyły do Polski, realizując w ten sposób niemiecko-rosyjski pakt Ribbentrop-Mołotow – podkreślił. Dodał, że wówczas mieszkańców terenów okupowanych przez Rosjan „czekały wywózki, czekała śmierć”. – Te plany były kompromitujące dla Donalda Tuska i jego rządu. Dlatego jestem dziś atakowany za to, że pokazałem prawdziwe oblicze rządu koalicji PO-PSL. Chcieli te plany utrzymać głęboko w szufladach, obawiali się pokazania ich opinii publicznej – mówił minister obrony. Dlatego obecnie plany zakładają, że obrona Polski będzie prowadzona wzdłuż linii granicy. – Każda uczciwa władza troszczy się o wszystkich Polaków, nie tylko tych mieszkających na określonym terenie. Nie oddamy ani skrawka terytorium Rzeczypospolitej – zapewnił minister.
Film: MON
Szef MON-u podkreślił, że Wojsko Polskie cały czas jest wzmacniane i wyposażane w nowoczesny sprzęt, aby agresor nie odważył się wkroczyć na terytorium kraju. Jak mówił, chodzi m.in. o czołgi Abrams, K2, wyrzutnie HIMARS, armatohaubice Krab i K9 oraz różnego rodzaju samoloty, śmigłowce i drony.
Minister przypomniał, że obecnie trwają negocjacje dotyczące pozyskania dla Wojska Polskiego 96 śmigłowców Apache. Zaznaczył także, że choć tak duże zakupy dla wojska są krytykowane przez niektóre środowiska, są one konieczne, aby odstraszyć agresora. – Te śmigłowce będą współpracowały z czołgami Abrams. Razem będą zamykały bramę brzeską, będą stanowiły zaporę nie do przebicia – podkreślił Mariusz Błaszczak. Dodał, że konieczne jest również pozyskanie 500 wyrzutni HIMARS, bo taka liczba stanowi o realnym odstraszaniu agresora. Po raz kolejny zapewnił, że teren całej Polski będzie broniony. – Dopóki rządzi PiS, linia obrony będzie przebiegała wzdłuż linii Bugu, a nie Wisły – podkreślił.
autor zdjęć: Źródło: MON
komentarze