Był żołnierzem Armii Krajowej, dobrowolnym więźniem i organizatorem ruchu oporu w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, autorem raportów o Holokauście, uczestnikiem powstania warszawskiego. 74 lata temu, 25 maja 1948 roku, w mokotowskim więzieniu został rozstrzelany płk Witold Pilecki, oskarżony przez komunistyczne władze o działalność szpiegowską.
Witold Pilecki, Maria Szelągowska i Tadeusz Płużański (z profilu) na ławie oskarżonych, marzec 1948.
15 marca 1948 roku po pokazowym procesie stalinowski sąd skazał płk. Witolda Pileckiego na karę śmierci. W uzasadnieniu aktu oskarżenia wobec oficera i siedmiorga jego współpracowników napisano: „Dopuścili się najcięższej zbrodni stanu i zdrady narodu, cechowało ich wyjątkowe napięcie złej woli, przejawiali nienawiść do Polski Ludowej i reform społecznych, zaprzedali się obcemu wywiadowi i wykazali szczególną gorliwość w akcji szpiegowskiej”. Wyrok wykonano dwa miesiące później. O godzinie 21.30 w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie płk Pilecki został zamordowany strzałem w tył głowy. Jego katem był st. sierż. Piotr Śmietański.
Płk Pilecki związany był z wojskiem od młodości. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, walczył we wrześniu 1939 roku, a w czasie okupacji niemieckiej współtworzył konspiracyjną Tajną Armię Polską podporządkowaną później Związkowi Walki Zbrojnej. W 1940 roku pozwolił się aresztować, aby dostać się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. – Zbierał informacje o popełnianych tam przez Niemców zbrodniach i organizował ruch oporu – mówi dr Dariusz Siwek, historyk specjalizujący się w dziejach Polski XX wieku. Płk Pilecki był też autorem pierwszych raportów o Holokauście. Po dwóch i pół roku zagrożony dekonspiracją uciekł z obozu.
Powrócił do walki zbrojnej w podziemiu, uczestniczył w powstaniu warszawskim. Po kapitulacji zrywu dostał się do niemieckiej niewoli. Wyzwolony przez aliantów służył w 2 Korpusie Polskimgen. Władysława Andersa. Jesienią 1945 roku wrócił do Polski, aby prowadzić działalność wywiadowczą. – Meldunki o represjach stosowanych przez komunistyczne władze wobec żołnierzy Armii Krajowej, działaniach NKWD i sytuacji w Polsce przekazywał na Zachód – tłumaczy historyk.
Oficer został aresztowany przez bezpiekę 8 maja 1947 roku w Warszawie i oskarżony o działalność szpiegowską. Podczas kilkumiesięcznego śledztwa w mokotowskim więzieniu był przesłuchiwany i bestialsko torturowany. 3 marca 1948 roku razem ze swoimi współpracownikami z tzw. grupy Witolda: Marią Szelągowską, Tadeuszem Płużańskim, Ryszardem Szymonem Jamonttem-Krzywickim, Maksymilianem Kauckim, Jerzym Nowakowskim, Witoldem Różyckim i Makarym Sieradzkim stanął przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie. Podczas sfingowanego procesu pokazowego stalinowski prokurator Czesław Łapiński nie dopuścił do przesłuchania świadków oskarżenia ani obrony.
Władze komunistyczne oskarżyły płk. Pileckiego o działalność szpiegowską na rzecz gen. Andersa, nielegalne posiadanie broni, przygotowywanie zamachów zbrojnych na prominentów reżimu i posługiwanie się fałszywymi dokumentami wystawionymi na nazwisko Roman Jezierski. Sądowemu składowi przewodniczył ppłk Jan Hryckowian, sędzią był kpt. Józef Brodecki.
Zeznając, płk Pilecki odrzucił zarzut przygotowywania zamachu, przyznał się natomiast do pozostałych, z tym że działania wywiadowcze tłumaczył służbą na rzecz 2 Korpusu. Po trwającym niespełna dwa tygodnie procesie płk Pilecki, Szelągowska i Płużański zostali skazani na karę śmierci, Sieradzki na dożywocie, a pozostali na kilkanaście lat więzienia. Potem kary śmierci dla Szelągowskiej i Płużańskiego zamieniono na dożywocie. W stosunku do Pileckiego prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Maria, żona oficera, i przyjaciele walczyli o jego ułaskawienie. Zwrócili się z prośbą o wstawiennictwo m.in. do ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza, byłego więźnia Auschwitz. – On jednak nie tylko nie pomógł, ale nawet wystosował pismo do przewodniczącego składu sędziowskiego, w którym sugerował, aby rozprawiono się z Pileckim jako wrogiem ludu i Polski Ludowej – mówi dr Siwek.
Po śmierci ciało oficera nie zostało wydane rodzinie, potajemnie pogrzebano go prawdopodobnie na tzw. Łączce, czyli kwaterze „Ł” cmentarza Powązkowskiego. W czasach PRL-u o Pileckim nie było wolno pisać, a nawet wymieniać jego nazwiska. Jego szczątków nie odnaleziono do dziś. Po 42 latach od procesu Sąd Najwyższy uniewinnił pułkownika i jego towarzyszy oraz unieważnił wyrok skazujący. W 2006 roku zaś prezydent Lech Kaczyński odznaczył oficera pośmiertnie Orderem Orła Białego.
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze