moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Boje Pułku Morskiego na linii Bugu i Narwi

„Marynarz na lądzie – to lew w klatce” – pisał w 1920 roku kpt. mar. Konstanty Jacynicz, dowódca Pułku Morskiego. Tymi słowami żegnał 2 batalion morski wyjeżdżający z Torunia na front do Grodna. W wojnie z bolszewikami marynarze walczyli także na lądzie, a o ich waleczności może świadczyć chociażby obrona linii rzeki Narew i boje stoczone pod Złotorią i Żółtkami.


Nad Narwią.

„Ojczyzna woła. Jestem pewny, że wykonacie Wasz obowiązek dzielnie, bez drgnięcia w sercu. Pamiętajcie, że marynarz na lądzie – to lew w klatce – a ściana klatki to Wasz wróg. Wszędzie i zawsze marynarka była pierwsza – więc na Was pierwszych pada obowiązek ją reprezentować. W najbliższym czasie spotkamy się na linii bojowej – gdzie znajdę Was przykrytych już sławą bojową. Bywajcie mi zdrowi i zwyciężajcie”1 – tymi słowami dowódca Pułku Morskiego kpt. mar. Konstanty Jacynicz żegnał marynarzy 2 batalionu morskiego wyjeżdżających z Torunia na front do Grodna.

Odwrót wojsk polskich spod Kijowa w drugiej połowie czerwca 1920 r. i przejście do ofensywy wojsk bolszewickich spowodowały, że byt odrodzonej Rzeczypospolitej został zagrożony. W tej sytuacji dowódca Kadry Marynarki Wojennej w Toruniu kpt. mar. Adam Mohuczy wyszedł z inicjatywą utworzenia z kadry batalionu i wysłania go na front. Szanse na powodzenie były niewielkie, a dotychczas jedyna walcząca jednostka marynarska – Flotylla Pińska – zatopiła swoje okręty i, podobnie jak pozostałe oddziały, przedzierała się na zachód. Departament Spraw Morskich, organ kierowniczy marynarki wojennej, nie był zaś przychylny wykorzystaniu specjalistów morskich na froncie. Mimo to marynarze rwali się do walki. Wobec zaistniałej sytuacji szef Departamentu dla Spraw Morskich, kadm. Kazimierz Porębski poparł inicjatywę Mohuczego i 30 czerwca zgłosił się do ówczesnego ministra spraw wojskowych gen. por. Józefa Leśniewskiego z wnioskiem o sformowanie z marynarzy znajdujących się w Toruniu batalionu morskiego i odesłanie go na front. Jednocześnie Porębski zwrócił się do Leśniewskiego z prośbą, by batalion po ustaniu zagrożenia został mu ponownie podporządkowany oraz o stworzenie kolejnego (trzeciego) batalionu składającego się z marynarzy ze Szkoły Specjalistów Morskich w Kazuniu. Wniosek Porębskiego został rozpatrzony pozytywnie i 6 lipca 1920 r. na rozkaz ministra spraw wojskowych utworzono Pułk Morski w Toruniu. Dowódcą jednostki został późniejszy dowódca Dywizjonu Torpedowców, kpt. mar. Konstanty Jacynicz.

Organizacja batalionów morskich

Pierwszym zadaniem postawionym przed Pułkiem Morskim była organizacja jego kadry oraz zaopatrzenia. W ciągu dwóch tygodni jednostka miała zostać wysłana na front. Tworzenie Pułku Morskiego przerwało na dłuższy czas pracę nad organizacją innych jednostek marynarki wojennej. Departament dla Spraw Morskich polecił wówczas rozwiązać wszystkie mu podległe oddziały szkolne przeznaczone do szkolenia i kompletowania załóg okrętowych dla floty morskiej oraz Flotylli Pińskiej i Flotylli Wiślanej2. Pomimo wielu trudności już 19 lipca (o godz. 17.00) 2 batalion morski pod dowództwem kpt. mar. Mohuczego w sile 7 oficerów, 5 podchorążych, 50 podoficerów i 377 marynarzy wyruszył koleją na front pod Grodno3. Skromnie wyposażeni w zaledwie 8 wozów, 24 konie, 2 kuchnie polowe i 2 karabiny maszynowe rozpoczęli swoją epopeję w walce o niepodległość Polski. Po odesłaniu pierwszego transportu marynarzy na front kierownictwo rozpoczęło formowanie 1 batalionu i dowództwa pułku. W skład batalionu weszli marynarze ze stacjonującego w Pucku 1 batalionu morskiego oraz ze Szkoły Specjalistów Morskich w Kazuniu4.

Organizacja dowództwa pułku z plutonami oraz obsadą dowództwa 1 batalionu, na czele którego stanął kpt. mar. Antoni Wąsowicz, zakończyła się 25 lipca.

Przełamywanie kolejnych polskich linii oporu przez wojska bolszewickie spowodowało, że pod koniec lipca 1920 r. marsz. Józef Piłsudski postanowił powstrzymać napierające 250-tysięczne siły Frontu Zachodniego Michaiła Tuchaczewskiego, wykorzystując do tego linie rzek Bug i Narew. Pomimo początkowych niepowodzeń działania nad Narwią miały dla strony polskiej istotne znaczenie militarne. Odpierane ataki sił polskich pod dowództwem gen. Stanisława Szeptyckiego, a następnie gen. Józefa Hallera zmusiły bolszewików do skierowania 3, 15 i 4 Armii w wąski, pięćdziesięciokilometrowy odcinek między Bugiem a Narwią. Wymuszona zmiana kierunku natarcia wojsk bolszewickich miała istotny wpływ na dalsze losy wojny5. Udział w obronie rejonu Bugu i Narwi mieli marynarze 2 batalionu morskiego pod dowództwem kpt. mar. Adama Mohuczego.

Bój o Złotorię i Żółtki 28 lipca 1920 r.

Po przybyciu do Tykocina 2 batalion przydzielono do grupy operacyjnej gen. Stefana Witkowskiego. Zadaniem grupy było utrzymanie odcinka rzeki Narwi na pozycjach Strękowa Góra –‒Tykocin – Lipno – Siekierki – Złotoria –‒Babino – Pajewo. Wyznaczony teren miał kształt półwyspu poprzecinanego siecią dopływów Narwi, jednak wyjątkowo upalne lato 1920 r. spowodowało, że wiele strumieni będących dopływami rzeki wyschło, tworząc łatwe do pokonania brody. Zbliżając się do rejonu wyznaczonego do obrony, batalion zastał wycofujące się pod naporem bolszewików pododdziały 2 Dywizji Litewsko-Białoruskiej, broniącej poprzednio mostów na Narwi, wieś Złotoria zaś była zajęta przez nieprzyjacielską 52 Brygadę Strzelców 18 Dywizji Piechoty6. W tej sytuacji dowódca batalionu polecił wysłać pluton pod dowództwem ppor. Bartłomieja Kusztyba w celu dokonania rozpoznania i wypchnięcia nieprzyjaciela poza wieś. Dla zabezpieczenia i powodzenia akcji drugi pluton – por. mar. Olgierda Żukowskiego – został wysłany na mosty na Narwi. W krótkim czasie oba plutony opanowały swoje odcinki – siła uderzenia polskich jednostek wypchnęła ze wsi bolszewików, którzy ponosząc duże straty, wycofali się za rzekę. Około godz. 12.30 batalion objął swój odcinek frontu: jeden z plutonów pozostał w Złotorii, drugi uzbrojony w karabin maszynowy usadowił się na szosie w okolicy mostów. Po około dwóch godzinach od obsadzenia stanowisk doszło do kolejnego starcia. Nieprzyjaciel rozpoczął atak silnym ostrzałem artyleryjskim. Sytuacja polskich oddziałów stawała się coraz trudniejsza – brakowało amunicji, działał tylko jeden karabin maszynowy. Inicjatywę walki przejęli Rosjanie – na rzece pojawiły się łódki obsadzone uzbrojonymi piechurami, a most w okolicy Żółtek został opanowany przez nieprzyjaciela. Silny oddział bolszewicki zaczął biec w kierunku polskich stanowisk. Mimo przewagi polskie jednostki utrzymały stanowiska, ponownie odpychając atak. Pod naciskiem ognia artyleryjskiego i karabinów oddziały wroga rzuciły się do odwrotu, rosyjskie łodzie na rzece zostały zatopione. Po chwili niebo przykryło się ciemnymi chmurami, rozpętała się burza. Potoki deszczu zasłoniły horyzont i rzekę, przerywając na chwilę walkę7.


Marynarze przed budynkiem Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni. W pierwszym rzędzie czwarty z lewej kpt. mar. Adam Mohuczy.

Podczas trzeciego natarcia nieprzyjaciel postanowił wykorzystać niesprzyjającą pogodę. Żołnierze 52 i 53 Brygady Strzelców pośród strumieni deszczu rozpoczęli forsowanie Narwi. Huk grzmotów i deszcz zagłuszały odgłosy dobiegające z rzeki. Nagle spoza zasłony deszczu oddziałom polskim ukazała się kolumna nieprzyjaciela. Z jedynego karabinu maszynowego znajdującego się po polskiej stronie otworzono ogień. W ruch poszły także granaty ręczne. Zużywszy jednak całą amunicję i granaty, polskie oddziały zaczęły ustępować8. W tym samym czasie wojska bolszewickie rozpostarły się w tyralierę i zaczęły okrążać pluton broniący mostu. Oddział Żukowskiego rozpoczął odwrót. Gdy położenie polskich oddziałów stawało się coraz trudniejsze, kpt. mar. Mohuczy zebrał do siebie zdolnych do walki marynarzy i z głośnym okrzykiem wyruszył do ataku na bagnety. Rozpoczęła się walka wręcz. Polskie uderzenie było na tyle silne i gwałtowne, że pierwsze szeregi batalionu przebiegły środkiem mostu, pozostawiając po obu stronach oszołomionych Rosjan9 . Mosty na Narwi zostały przez Polaków utrzymane, a bój zakończył się zwycięstwem. Po stronie polskiej poległo 2 marynarzy: Nikodem Mikołajczyk z 2 kompanii oraz marynarz nieznany z nazwiska, 17 marynarzy odniosło rany, a kilkunastu zaginęło. Bolszewicy ponieśli dotkliwą porażkę: zginęło 120 żołnierzy, a 35 zostało wziętych do niewoli. Łupem naszych marynarzy padło uzbrojenie, w tym kilka japońskich karabinów maszynowych. W obliczu wielkiego poświęcenia i bohaterskiej postawy marynarzy 2 batalionu gen. Lucjan Żeligowski 29 lipca 1920 r. wydał rozkaz pochwalny: „Za utrzymanie przyczółka mostowego Złotorja-Żółtki [sic!] i brawurowe pięciokrotne odparcie ataków nieprzyjacielskich wyrażam swe uznanie kapitanowi Mohuczemu, oficerom, podoficerom i marynarzom i liczę na to, że II Baon morski nie zawiedzie mnie nigdy i nadal będzie bohatersko odpierał nawałę bolszewicką”10. Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego w wydanym 30 lipca komunikacie prasowym wyróżniło batalion następującymi słowami: „Przy odpieraniu ataków w dniu wczorajszym, odznaczyli się szczególniej 34 p.p. i baon morski”11.

Dalsze losy 2 batalionu

W kolejnych dniach lipca 1920 r. batalion po ciężkich walkach został zluzowany (wycofany), a następnie podporządkowany dowódcy 18 Brygady i do 30 lipca odpierał ataki w okolicy wsi Lipniki. Tego samego dnia grupa gen. Stefana Witkowskiego rozpoczęła odwrót przez wieś Sokoły w okolice Wysokiego Mazowieckiego. Fatalna pogoda, zmęczenie i brak prowiantu coraz bardziej dawały się we znaki jego żołnierzom. Mimo to marynarze idący w tylnej straży odpierali ataki kawalerii i piechoty nieprzyjaciela. W ten sposób zakończyły się walki związane z utrzymaniem linii rzeki Narew12. Utrzymanie pozycji było zasługą 2 batalionu morskiego, którego determinacja i dyscyplina spowodowały spowolnienie marszu wojsk bolszewickich na bronionym odcinku. Dozbrojona jednostka w brawurowym ataku 2 sierpnia 1920 r. odbiła z rąk bolszewickich wieś Czarnowo-Undy, zdobywając pozostawione tam uprzednio armaty i jaszcze. Kolejnymi walkami stoczonymi przez marynarzy były boje pod Undami, Głodowem, Osokami i Wróblami-Arciszewem. Podczas walk zginęło 14 marynarzy, rannych zostało 5 podoficerów i 21 marynarzy. 2 batalion morski razem z grupą gen. Witkowskiego przybył 5 sierpnia do Wyszkowa, a następnie został wysłany na front w okolice Nowej Wsi i Brańszczyka. Na wniosek kadm. Porębskiego batalion wycofano z frontu, by ostatecznie na rozkaz gen. Żeligowskiego z 9 sierpnia powrócił do Torunia. W walkach prowadzonych od 26 lipca do 8 sierpnia 1920 r. straty poniesione przez batalion wyniosły ponad 50% stanu początkowego13. Pułkownik Mieczysław Mackiewicz – dowódca 2 Dywizji Litewsko-Białoruskiej, w skład której ostatnio wchodził batalion –‒wydał rozkaz: „Za ofiarne walki, w których baon morski brał udział wspólnie z innemi oddziałami mej grupy w warunkach nader trudnych, a dla marynarzy najzupełniej obcych, wyrażam marynarzom i dowódcom moją podziękę”14. 2 batalion morski 13 sierpnia 1920 r. przybył z Wyszkowa do Torunia w składzie 4 oficerów i 1818 marynarzy. Za dwa dni, 15 sierpnia 1920 r., rozpoczęła się walka, która ostatecznie przesądziła o wyniku wojny z bolszewikami – bitwa na przedpolach Warszawy.

RAFAŁ MICHLIŃSKI pracownik Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej. Do jego głównych zainteresowań należą historia Floty Rzecznej Marynarki Wojennej i dzieje Kresów Wschodnich II RP.

Przypisy:

1 J. Przybylski, Marynarze w walce o Niepodległość Polski 1918–1920, Warszawa 1999, s. 72.
2 Tamże, s. 70.
3 Księga pamiątkowa dziesięciolecia Pomorza, Toruń 1930, s. 139.
4 R. Gintowt-Dziewałtowski, K. Taube, Zarys historji wojennej pułku morskiego, Warszawa 1933, s. 20.
5 J. Przybylski, Marynarze…, s. 78.
6 Tamże, s. 79.
7 R. Gintowt-Dziewałtowski, K. Taube, Zarys…, s. 25.
8 Księga pamiątkowa…, s. 140.
9 R. Gintowt-Dziewałtowski, K. Taube, Zarys…, s. 26.
10 Tamże, s. 27.
11 Tamże, s. 27.
12 Tamże.
13 J. Przybylski, Marynarze..., s. 79.
14 R. Gintowt-Dziewałtowski, K. Taube, Zarys…, s. 32.

Bibliografia:

Czubiński A., Wojna o granice wschodnie Polski w latach 1918–1921, Opole 1993.
Gintowt-Dziewałtowski R., Taube K., Zarys historji wojennej pułku morskiego, Warszawa 1933.
Księga pamiątkowa dziesięciolecia Pomorza, Toruń 1930.
Przybylski A., Wojna polska 1918–1921, Warszawa 1930.
Przybylski J., Marynarze wwalce o niepodległość Polski 1919–1920, Warszawa 1999.
Sawicki J., Kadry morskie Rzeczypospolitej, t. 2, cz. 1: Polska Marynarka Wojenna: Korpus oficerów 1918–1947, Gdynia 1996.
Sawicki J., Kadry morskie Rzeczypospolitej, t. 5: Polska Marynarka Wojenna: dokumentacja organizacyjna i kadrowa oficerów, podoficerów imarynarzy (1918–1947), Gdynia 2011.
Wroczyński J., Zarys historji wojennej 34-go pułku piechoty, Warszawa 1929.
Wyszczelski L., Wojna polsko-rosyjska 1919–1920, t.1–2, Warszawa 2010. 

Rafał Michliński

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze


Ukoić ból po stracie
 
25 km na 25 lat Polski w Sojuszu
Żeby drużyna była zgrana
Na zapleczu Feniksa
Nie rewolucja, lecz ewolucja
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Czworonożny żandarm w Paryżu
Hubalczycy nie złożyli broni
NATO silniejsze niż kiedykolwiek
Podwyżki dla niezawodowych
Projekt wsparcia dla pracodawców żołnierzy
Miliony złotych na szkolne strzelnice
Czarne Pantery już w Poznaniu
Sojusz także nuklearny
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Ocean dronów
Drony nad poligonem
Na Białej Głuchołaskiej stanął most
Kaszubski Tygrys
Płk dr Sowa: Szkolenie rezerw osobowych jest częścią planu budowy systemu służby powszechnej
Album o żołnierzach-olimpijczykach
Wojsko połączy Głuchołazy
Radar na bezzałogowce
Pierwszy test „Tarczy Wschód”
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Odznaczenia państwowe za medale paryskich igrzysk
Polskie armatohaubice na poligonie w Estonii
Tydzień Kormorana
Polska i Turcja – od wojen do szacunku i sympatii
Zwycięzca w klęsce, czyli wojna Czang Kaj-szeka
Realizm dowodzenia
Przełom w sprawie rzezi wołyńskiej?
Wojsko Polskie w oczach zagranicznych mediów
Ramstein Flag nad Grecją
Underwater Academy
MON podsumowało 10 miesięcy rządów koalicji
Operacja „Feniks” – służby działają, wspierają, ale też niosą nadzieję
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Kieszonkowy” okręt podwodny
WOT z Pomorza ze wsparciem dla Dolnego Śląska
Czy Orka przypłynie z Korei?
Pod Kockiem walczyli do końca
Tłumy biegły po nóż komandosa
Cezary Tomczyk o podkomisji smoleńskiej
Ostre słowa, mocne ciosy
Pamiętamy o bohaterach Batalionów Chłopskich
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Ukraińska wizja MRAP-a
Kolejny Kormoran na kursie
Wyższe świadczenie mieszkaniowe dla żołnierzy
Olympus in Paris
Olimp w Paryżu
Ogniem i dynamitem
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
WAT po raz 74 zainaugurował rok akademicki
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Adm. Bauer: NATO jest na właściwej ścieżce
Trójstronne porozumienie
„Northern Challenge”, czyli wyzwania i pułapki

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO