Światowy przemysł obronny odczuwa już pierwsze skutki pandemii COVID-19. Lockdown wymusił zawieszenie produkcji zakładów zbrojeniowych, co z kolei zakłóciło łańcuch dostaw i negatywnie wpłynęło na kondycję finansową firm tego sektora. Dlatego rządy wielu państw rozpoczęły działania mające wspomóc producentów uzbrojenia.
Sytuacje kryzysowe w zbrojeniówce nie są niczym nowym. W przeszłości były one powiązane z kryzysami gospodarczymi. Wówczas zdarzało się, że rządy zmniejszały zakupy uzbrojenia lub całkowicie rezygnowały z niektórych kontraktów. W tym roku firmy były zmuszone przerwać produkcję, choć miały zamówienia. Aby powstrzymać falę zakażeń koronawirusem, niektóre rządy wprowadziły drastyczne restrykcje dotyczące przemieszczania się obywateli i zamroziły część sektorów gospodarki, które nie były niezbędne do bieżącego funkcjonowania państwa. W takich krajach jak np. Włochy i Francja przerwa produkcyjna w zbrojeniówce spowodowana lockdownem trwała kilka tygodni.
Przymusowe zawieszenie produkcji najbardziej odczuli mniejsi producenci, którzy nie dysponują dużymi rezerwami finansowymi. Tymczasem to właśnie takie firmy bywają dostawcami kluczowych podzespołów dla produktów finalnych wielkich graczy sektora zbrojeniowego. Ci, mając świadomość jak katastrofalne mogą być efekty przerwania łańcucha dostaw przez mniejszych partnerów, uruchomili mechanizmy mające poprawić ich kondycję ekonomiczną w czasie kryzysu. W końcu czerwca największy koncern zbrojeniowy na świecie Lockheed Martin poinformował, że dokonał przyspieszonych płatności na kwotę 1,1 mld dolarów, aby wesprzeć sieć swych dostawców. Pierwszeństwo w dostępie do pieniędzy mieli ci najmniejsi i najbardziej wrażliwi.
Lockheed Martinowi było o tyle łatwiej dokonać wielkich transferów gotówki, że Departament Obrony USA przyspieszył przelewy za swe zamówienia. To posunięcie miało zapewnić zachowanie płynności finansowej w amerykańskiej zbrojeniówce. Podobne decyzje, mające wesprzeć ten sektor gospodarki, są podejmowane w Europie. Wiele miliardów euro w różnych formach, m.in. w postaci nowych kontraktów, mają otrzymać firmy lotnicze i zbrojeniowe we Francji i Niemczech. – Teraz, gdy chcemy ożywić gospodarkę, nie ma sensu ograniczać budżetu obronnego jako źródła wydatków publicznych – stwierdziła niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer.
Już kilka tygodni temu politycy poszczególnych państw zapowiedzieli, że przy nowych zakupach będą preferowani krajowi dostawcy, bo jednym z kluczowych celów w dobie kryzysu jest utrzymanie miejsc pracy. Lockheed pochwalił się, że od rozpoczęcia epidemii w marcu przyjął tysiące nowych pracowników.
Preferencje dla rodzimej produkcji są złą wiadomością dla przemysłów obronnych państw, których ograniczone potrzeby wewnętrzne wymuszają duży eksport. Europejskim przykładem jest Francja. Przedstawiciele tamtejszej zbrojeniówki obawiają się, że jej problemy spowodowane pandemią spróbują wykorzystać zagraniczni rywale. Spadku eksportu broni obawiają się też Amerykanie. Obawy wzbudza decyzja Japonii o rezygnacji z naziemnego systemu obrony przeciwrakietowej Aegis. Jako powody – obok problemów technicznych – wskazano brak funduszy. Dla firm z USA i Europy jeszcze bardziej bolesne mogą być problemy ekonomiczne państw znad Zatoki Perskiej, które są uzależnione od eksportu ropy naftowej, a jej cena pozostaje niska.
Możliwe, że pandemia koronawirusa powstrzyma, być może tylko na pewien czas, procesy globalizacyjne w zachodniej zbrojeniówce. Zawieszenie na wiele tygodni ruchu lotniczego pokazało jak niebezpiecznym może być uzależnienie produkcji od komponentów wytwarzanych za granicą, często na innych kontynentach i ten problem nie dotyczy tylko uzbrojenia. Czy alternatywą dla współpracy wielonarodowej jest powrót do samowystarczalności? Raczej nie, bo wspólna produkcja broni to nie czysty biznes, lecz także forma zacieśniania więzi sojuszniczych. Niemniej jednak trzeba będzie wdrożyć nowe rozwiązania, jak chociażby gromadzenie zapasów podzespołów i części, aby produkcja mogła trwać, gdyby w przyszłości doszło gdzieś do wprowadzenia jakiejś kwarantanny.
autor zdjęć: defense.gouv.fr
komentarze