moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Trzy cele na ścieżce

Na sygnał czołg rusza po 400-metrowej ścieżce. Przed nim podnoszą się sterowane radiowo bądź elektronicznie cele. Załoga musi je zniszczyć używając pocisków podkalibrowych i karabinu 7,62 mm – tak na poligonie w Żaganiu ćwiczyły załogi czołgów T-72. Szkolenie 34 Brygady Kawalerii Pancernej to etap przygotowań do „Anakondy”. Obserwował je reporter „Polski Zbrojnej”.

Stawiam stopę na metalowym uchwycie, opuszczam się jakiś metr i po chwili siedzę wewnątrz czołgu. Ciasno. – To stanowisko działonowego – tłumaczy z sąsiedniego fotela st. szer. Rafał Stefanowicz z załogi T-72. – Tutaj ma pan celownik dzienny, tam nocny, panel wyrzutni granatów dymnych, przełączniki, za pomocą których można wybrać rodzaj amunicji. Dysponujemy trzema typami pocisków: odłamkowo-burzącym, kumulacyjnym i podkalibrowym – wymienia.

Działonowy lokalizuje i rozpoznaje cel, używając dalmierza określa, w jakiej odległości się on znajduje, koryguje ustawienie armaty i składa meldunek dowódcy. Ten podejmuje decyzję o rodzaju pocisku i otwarciu ognia. Dowódca również może śledzić cel, równocześnie prowadzi korespondencję radiową i obsługuje karabin PKT 7,62 mm. Z przodu czołgu siedzi jeszcze niewidoczny dla nas kierowca – i to tyle. Załogę T-72 tworzy trzech żołnierzy. O jednego mniej niż w przypadku czołgów Leopard, z których do niedawna korzystała 34 Brygada Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Ale Leopardy zostały przerzucone na wschód Polski. W ich miejsce żagańscy pancerniacy otrzymali T-72. – W ciągu kilku ostatnich miesięcy nasi żołnierze szkolili się w ich obsłudze. Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy też pierwsze szkolenie poligonowe z zadaniami ogniowymi T-72. Obecnie żołnierze intensywnie ćwiczą na poligonie realizując kolejny etap szkolenia określony w Programie Szkolenia Pododdziałów Wojsk Pancernych Zmechanizowanych i Zmotoryzowanych włącznie ze strzelaniem bojowym– tłumaczy ppłk Robert Sławęcki z 34 Brygady.

Kiedy przyjeżdżam na strzelnicę Karliki, T-72 stoją w równym rzędzie czekając na sygnał do strzelania. Pod maskującą siatką leżą stosy skrzyń. W nich ćwiczebna amunicja podkalibrowa. – Pocisk tego typu porusza się z prędkością ok. 2000 metrów na sekundę, a kiedy dosięga celu, po prostu go przebija. Nie eksploduje, ale ciągnie za sobą odłamki, pochodzące na przykład z przebitego pancerza czołgu czy transportera opancerzonego. I to właśnie one stanowią dla żołnierzy przeciwnika śmiertelne niebezpieczeństwo – wyjaśnia ppłk Sławęcki. Oczywiście pociski, którymi załogi strzelają na poligonie różnią się od tych w wersji bojowej. – Odpowiednia konstrukcja znacząco zmniejszają ich zasięg. Po określonym czasie, pocisk spada – dodaje podpułkownik.

Tymczasem wchodzimy na stojącą u skraju strzelnicy wieżę, z której będziemy obserwowali poczynania poszczególnych załóg. Szczyt budynku zajmuje częściowo przeszklone pomieszczenie, z którego roztacza się widok na rozległą pustą płaszczyznę. Za konsolą operator – żołnierz obsługi strzelnicy odpowiadający za aktywację celów. Na razie ich nie widać. Wkrótce będą kolejno podnosić się, sterowane za pomocą sygnału radiowego albo drogą elektroniczną.

– Każda z załóg będzie miała do zlikwidowania trzy cele – informuje ppłk Sławomir Jędrzejak z 34 Brygady. – Pierwszy pokaże się w odległości 1400 metrów. Będzie widoczny przez 45 sekund. Imituje on zbliżający się czołg. Drugi cel to imitacja transportera opancerzonego, który znajduje się w odległości 1200 metrów. Pokaże się dwukrotnie: za każdym razem na 30 sekund. Chyba że załoga poradzi sobie z nim odpalając pierwszy pocisk. I wreszcie cel trzeci – imitacja wyrzutni pancernych pocisków kierowanych. Pojawi się on w odległości 800 metrów i będzie przesuwał się ku nam po skosie przez 200 metrów. W odróżnieniu od dwóch pierwszych celów, które trzeba trafić z armaty czołgu, ostatni trzeba trafić z karabinu maszynowego – mówi ppłk Jędrzejak.

Kiedy rozmawiamy, rozlega się komunikat wywołujący kolejne dwie załogi. Zajmują one miejsca w swoich czołgach. Po chwili pojazdy stają na ścieżkach po obu stronach wieży. Na sygnał ruszają na przód. Jeszcze moment i w oddali pojawia się pierwszy cel. Czołg z prawej strony odpala pocisk. Potężny huk wstrząsa powietrzem, szyby w pomieszczeniu drżą. Na horyzoncie widać niewielki biały obłoczek. – Pocisk w celu – oznajmia jeden z obserwatorów, który stoi dwa kroki przed nami z lornetką w ręku. Chwilę później pocisk odpala czołg jadący na lewo od wieży. I tak na przemian aż dojadą do końca 400-metrowych ścieżek.

Żołnierze 34 Brygady ćwiczą w dzień i w nocy. Kompanie czołgów ściśle współpracują z pododdziałami logistycznymi czy specjalistami od łączności. Zgodnie z planem na poligonie mieli pozostać do końca tego tygodnia. – Marzec zawsze był dla naszej dywizji czasem intensywnych ćwiczeń. W tym miesiącu na poligony w różnych częściach Polski wyjechały wszystkie nasze jednostki. To część przygotowań do manewrów „Anakonda 20”, najważniejszego w tym roku przedsięwzięcia naszej armii. Będziemy tam głównym ćwiczącym – wyjaśnia mjr Wojciech Politowicz z dowództwa 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, w której skład wchodzi żagańska brygada. Poza tym, jak dodaje, pododdziały 34 Brygady wykorzystują każdą okazję, by oswoić się z nowym sprzętem.

T-72 to czołgi starszej generacji niż Leopardy. Nie są tak zaawansowane technologicznie, jednak jak przyznają żołnierze mają swoje atuty. – Dzięki specjalnemu lemieszowi czołg jest w stanie samodzielnie okopać się w terenie. Może też miotać ładunki wydłużone, które pomagają przejść przez pole minowe, no i T-72 jest znacznie mniejszy – zaznacza ppłk Sławęcki. I dodaje, że zadaniem żołnierza jest dobrze przygotować się do pełnego wykorzystania sprzętu, jaki został mu przydzielony. Tymczasem T-72 służące w 34 BKPanc będą modyfikowane, co ma zwiększyć ma ich zdolności bojowe.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: ppor. Piort Zubaszewski

dodaj komentarz

komentarze

~czytacz
1584544560
Dlaczego piszecie, że T_72 czy PT 91 jest starszy od Leoparda jesli jet odwrotnie, T-72 jest nowoczesniejsza i bardziej rozwinieta konstrukcja niż leopard .. ( to ukryta dezinformacja a jednoczesnie reklama importu o nizszej jakości technicznej aniżeli produkt własny ).
73-A5-91-E3

Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
 
Fiasko misji tajnych służb
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Ryngrafy za „Feniksa”
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Posłowie o modernizacji armii
Jak Polacy szkolą Ukraińców
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
W drodze na szczyt
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Kluczowa rola Polaków
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Świadczenie motywacyjne także dla niezawodowców
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Awanse dla medalistów
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Rekord w „Akcji Serce”
Podchorążowie lepsi od oficerów
Więcej powołań do DZSW
„Niedźwiadek” na czele AK
Polskie Pioruny bronią Estonii
Świąteczne spotkanie w POLLOGHUB
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Wigilia ‘44 – smutek i nadzieja w czasach mroku
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Zmiana warty w PKW Liban
Zrobić formę przed Kanadą
Olympus in Paris
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Rosomaki i Piranie
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Rehabilitacja poprzez sport
Kluczowy partner
Wybiła godzina zemsty
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Olimp w Paryżu
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Wiązką w przeciwnika
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Wkrótce korzystne zmiany dla małżonków-żołnierzy
Ciało może o wiele więcej, niż myśli głowa
Ochrona artylerii rakietowej
Chirurg za konsolą
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO