Jednym z głównych zamierzeń wysuniętej obecności szkoleniowej 12 Brygady Zmechanizowanej na wschodzie Polski było szkolenie, jednakże wojskowi medycy mieli nie jedną sytuację realnego działania i pomocy poszkodowanym.
Wojskowi ratownicy medyczni z reguły są mało widoczni jednak zawsze obecni podczas prowadzonych działań taktycznych. Dzięki specjalistycznej wiedzy i bogatemu doświadczeniu udzielają fachowej pomocy kontuzjowanym i rannym żołnierzom, zawsze reagują na sytuacje, kiedy inni potrzebują pomocy i dzielą się swoją wiedzą w czasie organizowanych szkoleń i pokazów.
Tak było również podczas wysuniętej obecności szkoleniowej 12 Brygady Zmechanizowanej na wschodzie Polski – ratownicy zabezpieczali medycznie cały proces szkolenia, a w trakcie licznych pokazów uzbrojenia i sprzętu wojskowego organizowanych na Lubelszczyźnie i Podlasiu mieli okazję edukować lokalną społeczność jak należy zachować się w nagłych sytuacjach i w jaki sposób udzielić potrzebującemu pierwszej pomocy przedmedycznej. „Bardzo wiele osób było zainteresowanych specyfiką naszego działania, sprzętem i wyposażeniem. Korzystaliśmy więc z możliwości i uczyliśmy chętnych jak należy zachować się w różnych przypadkach i w jaki sposób udzielić potrzebującemu pomocy. Uświadamialiśmy młodzież nie tylko o roli wojskowych ratowników medycznych, ale także o roli i zadaniach wojska jako całości” – zaznaczył ratownik medyczny plutonowy Paweł Knurowski.
Wozy ewakuacji medycznej, które są nowoczesnym sprzętem będącym na wyposażeniu Błękitnej Brygady bardzo często wywoływały ogromne zaciekawienie wśród lokalnych społeczności. Kapral Patrycja Komorowicz opowiadała o ich zaletach wspominając, że „towarzyszyły żołnierzom w czasie misji w Afganistanie i są także używane w kraju do zabezpieczenia szkolenia na poligonach oraz w czasie ćwiczeń”.
Ratownicy poza zabezpieczeniem medycznym żołnierzy udowadniają także swój profesjonalizm w innych sytuacjach. Tak też się stało, kiedy żołnierze jednego z pododdziałów 12 Brygady wracali z Mińska Mazowieckiego i udzielili pomocy nieprzytomnemu, leżącemu na ziemi mężczyźnie. „Dla nas życie ludzkie jest najważniejsze, więc był to zwyczajny odruch – zatrzymaliśmy natychmiast pluton i udzieliliśmy pierwszej pomocy” – wspomina plutonowy Anna Welc. Podobnie było w okolicy miejscowości Sokoły na Lubelszczyźnie, gdy żołnierze byli świadkami wypadku samochodowego. Kierowca starszy szeregowy Jerzy Konefał zatrzymał WEM-a, wyskoczył z niego i odciął zapłon w zagrożonym wybuchem pojeździe. Wezwał pogotowie ratunkowe i policję, a następnie zabezpieczył miejsce zdarzenia. Plutonowi Paweł Knurowski i Anna Welc przystąpili do udzielania pierwszej pomocy kierowcy pojazdu. „Upewniliśmy się, że znajdującą się w aucie kobietę można przenieść i zabraliśmy ją do naszego wozu, gdzie założyliśmy jej kołnierz ortopedyczny. Wszyscy świadkowie byli w wielkim w szoku, my natomiast w spokoju wykonywaliśmy nasze obowiązki” – powiedział st. szer. Jerzy Konefał.
Jak twierdzą sami medycy – każde szkolenie poligonowe jest inne – czasami mają stosunkowo mało, a czasami bardzo dużo sytuacji, w których udzielają pomocy medycznej. Pełniący obowiązki Dowódcy Grupy Ewakuacji Medycznej plutonowy Maciej Misiak jest zdania, że „większość ratowników medycznych miała już nie raz okazję udzielać pomocy medycznej podczas szkoleń i poza służbą, dlatego wszyscy wiedzą jak ważne jest, by cały czas podnosić własne kwalifikacje”.
Wielkie uznanie dla umiejętności ratowników medycznych podkreśla Dowódca Błękitnej Brygady pułkownik dypl. Sławomir Dudczak. „Podczas 40 dni wysuniętej obecności szkoleniowej na wschodzie Polski medycy nie tylko ćwiczyli udzielanie pomocy medycznej w działaniach taktycznych, ale przede wszystkim kilkukrotnie mogli realnie pomóc osobom potrzebującym, a także rannym w wypadkach samochodowych. W najlepszy sposób udowodnili swoje zaangażowanie, potwierdzili umiejętności i gotowość do niesienia pomocy. Jestem dumny z Ich postawy”.
Tekst: por. Błażej Łukaszewski
autor zdjęć: por. Błażej Łukaszewski
komentarze