Fundacja imienia gen. Elżbiety Zawackiej ogłosiła konkurs na projekt scenariusza o życiu legendarnej „Zo”. Była jedyną kobietą, która po ukończeniu elitarnego kursu SOE została zrzucona do okupowanej Polski. Jako kurierka ponad sto razy przekraczała granicę Rzeszy przewożąc do Londynu meldunki i raporty. Dziś 110. rocznica urodzin generał Zawackiej.
Jej życie to niemal gotowy scenariusz na sensacyjny film. Fundacja im. Elżbiety Zawackiej, z okazji 110 rocznicy urodzin legendarnej „Zo”, ogłosiła więc konkurs na napisanie zarysu scenariusza do pełnometrażowego filmu o życiu jedynej kobiety wśród 316 cichociemnych. – Nagrodą jest roczne stypendium o wartości 60 tysięcy złotych – mówi Dorota Zawacka-Wakarecy, krewna „Zo” i prezes Fundacji. – Prace można nadsyłać do 30 czerwca (szczegółowe informacje można znaleźć na stronie Fundacji.
Ale to nie wszystko. – Chcemy także otworzyć Bazę „Zo”, czyli ośrodek muzealno-edukacyjny. Naszym marzeniem jest zaadaptowanie na ten cel toruńskiego XIX-wiecznego Fortu Jakuba w Toruniu – opowiada Dorota Zawacka-Wakarecy. – Organizowalibyśmy tam wystawy, byłaby sala kinowa, ale też hotel dla uczniów spoza Torunia odwiedzających Bazę „Zo” – dodaje prezes Fundacji. W ośrodku mogłyby się także odbywać warsztaty dla młodzieży, podczas których opowiadano by o Elżbiecie Zawackiej oraz osobach, które pojawiały się w jej życiu. – Chcielibyśmy również pokazać ścieżkę szkolenia cichociemnych, czyli trening jaki musiała przejść „Zo” oraz jej koledzy – wyjaśnia Dorota Zawacka-Wakaracy.
Wyjątkowa postać
„Nawet w konspiracji, gdzie panuje anonimowość, „Zo” stała się postacią legendarną”, zaczyna opowieść o Elżbiecie Zawackiej słynny Jan Nowak Jeziorański w książce „Kurier z Warszawy”. Z jego opisu wynika, że ta „średniego wzrostu blondynka o niebieskich oczach” była poważna, surowa i niezwykle rzeczowa. „W czasie rozmowy ani razu nie uśmiechnęła się, nie padło ani jedno słowo natury bardziej osobistej, nic co nie wiązało się ze służbowym tematem. „Zo” nie miała na to czasu. Dopiero na pożegnanie poczułem ciepły, mocny uścisk dłoni i usłyszałem lekkie westchnienie: Daj Boże, żebyście dotarli”, pisał Jeziorański.
Elżbieta Zawadzka urodziła się 19 marca 1909 roku w Toruniu, który był wówczas pod zaborem pruskim. Uczyła się w gimnazjum żeński. Po maturze Zawacka poszła na studia matematyczne na Uniwersytecie Poznańskim. „Wtedy wydarzyła się najważniejsza rzecz w całym mim życiu – wstąpiłam do Organizacji Przysposobienia Kobiet do Obrony Kraju. Od tej pory miałam dwie rzeczy, którym oddawałam swoje siły: praca zawodowa nauczycielska i praca społeczna jako instruktorka przysposobienia wojskowego kobiet”, wspominała Elżbieta Zawacka w filmie z 2005 roku pt. „Miałam szczęśliwe życie”. Przyznała, że dla niej było to przygotowanie do wojny, o której wiedziała, że wybuchnie: „Byłam związana z myślą o wojnie od 1930 roku”. Elżbieta szkoliła dziewczyny aż w 19 powiatach, prócz tego, że była instruktorką, pełniła również funkcję komendantki Rejonu Śląskiego Przysposobienia Wojskowego Kobiet. W październiku 1939 roku wstąpiła do Służby Zwycięstwu Polski, w której została aż do końca 1945 roku. Na początku działała na Śląsku, ale pod koniec 1940 roku trafiła do Warszawy. Została przydzielona do Wydziału Łączności Zagranicznej Komendy Głównej Armii Krajowej „Zagroda”. Tam zajmowała się m.in. przewożeniem poczty do Berlina. „W czasie wojny przekroczyłam granicę Rzeszy grubo ponad sto razy”, mówiła Zo. „Ponieważ moje wyjazdy kurierskie były okresowe, mogłam studiować. Studiowałam na Tajnej Wolnej Wszechnicy Polskiej. A w międzyczasie wyjeżdżałam gdzie tam trzeba było”, wspominała Zawacka.
Polskie przepisy nie dawały kobietom prawa do bycia żołnierzami, mogły być tylko cywilnymi pomocniczkami. „W tej sprawie jechałam z misją do Londynu, uregulować służbę kobiet, żeby zdobyć te prawa dla kobiet, żeby ona z ochotniczki Pomocniczej Służby wojskowej stała się żołnierzem Rzeczypospolitej Polskiej”, wspominała. Miała również przekazać generałowi Sikorskiemu meldunek o łączności w Polsce. Szlak podróży przygotowywała cztery miesiące, wykorzystując m.in. mikrofilmy należące do wywiadu. W Londynie jednak nie została wysłuchana. „Zameldowałam się generałowi Sikorskiemu. Ale podczas godzinnego przebywania u niego, przez 50 minut mówił, że mu rzucają kłody pod nogi. A o moim raporcie powiedział: <
Do kraju wróciła w nocy z 9 na 10 września 1943 roku. Skoczyła ze spadochronem koło dzisiejszego Grodziska Mazowieckiego. Za nią z samolotu wyskoczyli cichociemni – por. Bolesław Polończyk i ppor. Fryderyk Serefiński. Była jedyną kobietą wśród cichociemnych, przeszła wyczerpujący trening Special Operations Executive (SOE). O swoim powrocie do kraju mówiła tak: „Jest cudowny lot. Ale to nie ja się zbliżam do ziemi, a ziemia zbliża się do mnie. Jest coraz bliżej i... skacz!”, opowiadała „Zo”. Jeszcze w powietrzu krzyknęła hasło „Janka”, które identyfikowało ją dla grupy na ziemi, która odbierała skoczków. „Zo” wróciła do pracy konspiracyjnej. Działała w niej do 1946 roku. Po wojnie przez dwa lata pracowała w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego przy Ministerstwie Obrony Narodowej. 5 września 1951 została aresztowana. „Wtedy się wszystko skończyło”, wspominała Zawacka. Po procesie została skazana na 10 lat więzienia. Na wolność wyszła 24 lutego 1955 roku. Elżbieta Zawacka wróciła do pracy z uczniami, równocześnie obroniła doktorat na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przez wiele lat była szykanowana przez SB. W 1978 roku przeszła na emeryturę.
Od lat 60. Elżbieta Zawacka gromadziła dokumenty dotyczące działalności Armii Krajowej, stworzyła olbrzymie archiwum. W 1990 roku dzięki jej staraniom powstała Fundacja „Archiwum Pomorskie Armii Krajowej”, wcześniej zainicjowała utworzenie ogólnopolskiego stowarzyszenia byłych żołnierzy AK. W 1990 roku została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a trzy lata później Krzyżem Komandorskim tego orderu z gwiazdą. Odznaczono ją również Orderem Wojennym Virtuti Militari V klasy i aż pięciokrotnie Krzyżem Walecznych. Była również Damą Orderu Orła Białego. Elżbieta Zawacka została drugą w historii Wojska Polskiego kobietą-generałem (pierwszą była gen. Maria Wittek). Na ten stopień mianował ją w 2006 roku prezydent Lech Kaczyński. Zmarła trzy lata później – w 2009 roku. W tym roku 8 Kujawsko-Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej wybrała gen. Zawacką na swojego patrona.
autor zdjęć: IPN
komentarze