Na pasie taktycznym w Trzemesznie Lubuskim 17 i 18 października pododdziały zmotoryzowane Wielkopolskiej Brygady realizowały zadania w ramach kierowania ogniem.
– Zajęcia kierowania ogniem są najwyższą formą sprawdzenia przygotowania pododdziału do realizacji zadań. Dowódca ćwiczącej kompanii ma możliwość sprawdzenia wyszkolenia pojedynczego żołnierza, jak również zgrania całego pododdziału w działaniu taktyczno-ogniowym – powiedział major Andrzej Kowalczyk, dowódca szkolącej się II zmiany PKW Rumunia.
6 kompania piechoty zmotoryzowanej wykonała kierowanie ogniem plutonu w marszu. Najważniejszym celem szkoleniowym dla dowódcy kompanii było sprawdzenie współdziałania piechoty z wozami oraz jednoczesne niszczenie celi na różnych odległościach wszystkimi środkami będącymi na wyposażeniu pododdziału. – Realizowane zagadnienie jest najtrudniejsze dla dowódcy plutonu. Musi być on oczami wszystkich drużyn i zgrać ich współdziałanie, wykorzystując efektywnie możliwości ogniowe KTO Rosomak, który jest wstanie niszczyć ważne cele na dużych odległościach – podkreśla dowódca 6 kompanii z 7 batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich kapitan Piotr Sromala. Ćwicząca kompania jest pododdziałem, który stanowi trzon II zmiany PKW Rumunia. Żołnierze będą realizować zadania w ramach tFP czyli dostosowanej wysuniętej obecności NATO, obejmującej szereg międzynarodowych szkoleń i ćwiczeń.
Rozpoznanie terenu, skryte podejście, rażenie ogniem i luzowanie walczących sił to zasadnicze elementy jakie ćwiczył ogniowo 1 batalion piechoty zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej. Podczas tego strzelania pododdziały piechoty wspierane były macierzystymi drużynami wparcia ogniowego wyposażonymi w moździerz LM-60 oraz granatnik automatyczny MK-19.
Jak podkreślają dowódcy pododdziałów najtrudniejsze podczas realizacji zajęć kierowania ogniem jest zgranie wszystkich elementów i systemów walki. Daje to jednak najlepszy pogląd na poziom wyszkolenia żołnierzy oraz ich zachowanie bojowe. Używana amunicja bojowa wymusza na szkolonym konieczność skupienia się na zadaniu przy jednoczesnym zachowaniu warunków bezpieczeństwa, co weryfikuje nabyte dotychczas umiejętności. – W czasie prowadzenia zajęć z kierowania ogniem nie ma prostych zadań. Jednak kiedy postawione przed żołnierzami cele opadają poprzez jeden lub dwa oddane strzały, satysfakcja z wyszkolenia jest bardzo duża – jednogłośnie podsumowują dowódcy ćwiczących pododdziałów.
Tekst: por. Weronika Milczarczyk
autor zdjęć: por. Weronika Milczarczyk
komentarze