Nasza armia dysponuje około 900 czołgami, jednak zdecydowana większość z nich to konstrukcje przestarzałe. Dlatego Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza wzmocnić wojska pancerne dodatkowymi czołgami trzeciej generacji. O możliwości kupienia 50 sztuk Leopardów 2A4 od armii hiszpańskiej mówił minister Antoni Macierewicz.
O tym, że polska armia powinna wzmocnić swój potencjał pancerny, można przeczytać w najnowszym Strategicznym Przeglądzie Obronnym. To jeden z najważniejszych dokumentów, który określa sytuację bezpieczeństwa w naszym regionie oraz zagrożenia, z jakimi mogą się zmierzyć Siły Zbrojne RP w ciągu najbliższych 15–20 lat. W opracowanym przez ekspertów wojskowych raporcie znajdują się także rekomendacje dotyczące kierunków rozwoju wojska.
Obecnie polska armia ma 900 czołgów, ale większość z nich to konstrukcje generacji „II+” lub „II”. Chodzi o maszyny PT-91 Twardy (232 sztuki) oraz T-72 (około 400). Tylko jedna czwarta to czołgi najnowszej III generacji – czyli Leopardy 2 (247 sztuk). Ich słabością jest to, że nie są one najnowszymi wersjami tych pojazdów (2A7). Polscy pancerniacy posiadają 142 sztuki produkowanego w latach osiemdziesiątych modelu 2A4 oraz 105 sztuk Leopardów w wersji 2A5. Polska kupiła je w 2013 roku. Zostały one wyprodukowane w latach 90. W porównaniu do poprzednich wersji Leopardy te mają elektryczny, a nie hydrauliczny system napędowy wieży, nowocześniejszy system sterowania bronią oraz zmodernizowane przyrządy obserwacyjne i celownicze.
Aby podnieść możliwości bojowe polskich Leopardów 2A4, MON zdecydował o ich modernizacji. W grudniu 2015 roku Polska Grupa Zbrojeniowa otrzymała wart prawie 2,5 miliarda złotych kontrakt na modernizację 128 czołgów w wersji 2A4 do standardu określonego jako Leopard 2PL. Dokument przewidywał m.in. wymianę kluczowych elementów elektronicznych i optoelektronicznych oraz opancerzenia. Zgodnie z umową jeszcze w tym roku PGZ powinien przekazać wojsku do badań prototypowy czołg.
Okazuje się, że wojska pancerne zostaną wzmocnione nie tylko zmodernizowanymi Leopardami. MON chce także kupić kolejne maszyny 2A4. – Jesteśmy zainteresowani nabyciem od Hiszpanii czołgów – wyjawił kilka tygodni temu minister Antoni Macierewicz w Polskim Radiu 24. Dlaczego hiszpańska armia sprzedaje Leopardy 2A4? Ponieważ ma w służbie 219 nowoczesnych modeli 2A6 – określanych jako Leopard E, i nie zamierza inwestować w modernizację zmagazynowanych w 41 Grupie Wsparcia Logistycznego w Casetas ponad pięćdziesięciu sztuk modelu 2A4. Chętnych na te maszyny nie brakuje. Interesowały się nimi armie Bahrajnu, Peru i Czech. Jednak do zawarcia kontraktu nie doszło. Czy czołgi zdobędzie polska armia? Centrum Operacyjne MON podkreśla, że wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. – Kwestia pozyskania czołgów Leopard 2 od Hiszpanii wciąż jest w fazie analityczno-koncepcyjnej – informują przedstawiciele resortu.
Gdyby pomysł nabycia czołgów w Hiszpanii upadł (na przykład ze względu na zły stan techniczny maszyn), Polska może spróbować kupić Leopardy 2A4 od innych państw. Przede wszystkim od Szwajcarów, którzy oferują około 200 Leopardów (nazywanych Pz 87WE). Innym państwem zainteresowanym sprzedażą Leopardów 2A4 może być Szwecja, która dysponuje około 160 czołgami nazywanymi Strv 121. Wśród potencjalnych sprzedawców jest także Grecja. Poza 170 Leopardami 2A6 ma ona prawie 200 czołgów 2A4. W sytuacji kryzysu finansów publicznych mogą być one przeznaczone do sprzedaży. W grę może wchodzić także Finlandia, która trzy lata temu kupiła od Holandii sto Leopardów 2A6NL i nie do końca jest jasne, co będzie chciała zrobić z 124 czołgami 2A4.
autor zdjęć: Hiszpańskie Ministerstwo Obrony Narodowej
komentarze