Aż 1,5 miliona niewybuchów i niewypałów wydobyto podczas rekultywacji powojskowych terenów. W ramach programu Lasów Państwowych oczyszczono już ponad 27 tysięcy hektarów po byłych poligonach i jednostkach wojskowych. W pracach pomagała armia, a finansowo program wsparła Unia Europejska. Dziś podsumowano wyniki tego 5-letniego projektu.
– Przywrócenie terenom powojskowym wartości przyrodniczych było głównym celem naszego programu – mówił Wiesław Krzewina, zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych, podczas konferencji w Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego w Warszawie. Jak podkreślił, na obszarach przejętych ostatnio przez Lasy Państwowe i objętych projektem rekultywacji w przeszłości mieściły się poligony, zlikwidowane jednostki, lotniska wojskowe, toczyły się zacięte walki podczas II wojny.
Śmiercionośne pozostałości
– Najczęściej tereny te były wyłączone z użytkowania z powodu silnej degradacji środowiska oraz zagrożenia dla życia, jakie powodują zalegające w ziemi niewybuchy – zaznaczył Krzewina.
W 2011 roku wystartował program dyrekcji Lasów Państwowych, który objął rekultywacją ponad 30 tysięcy hektarów w 58 nadleśnictwach, głównie w zachodniej i środkowej Polsce. Koszt projektu wyniósł 130 milionów złotych, z czego ponad 96 mln zł to środki pozyskane z Unii Europejskiej. – Do dziś udało się oczyścić 27,5 tysiąca hektarów, czyli zrealizowaliśmy 91 procent planu, a cały program zamkniemy do końca tego roku – zapewniał zastępca dyrektora generalnego.
Największym wyzwaniem projektu okazało się oczyszczenie terenów z materiałów niebezpiecznych. Zatrudnieni przez Lasy Państwowe saperzy usuwali niewybuchy, niewypały, miny oraz pociski, których sporo wciąż spoczywa w ziemi na terenie całej Polski. – Choć większość prac wykonywały prywatne firmy, przy rozminowywaniu szczególnie niebezpiecznych obiektów wspierały je wojskowi saperzy – mówił gen. Jan Dziedzic, zastępca szefa Sztabu Generalnego WP. Wojska inżynieryjne pomagały też przy transporcie i niszczeniu ładunków wybuchowych.
Karabiny, miecz i krzyżacki topór
W sumie znaleziono 1,5 miliona sztuk materiałów niebezpiecznych: pocisków, broni, granatów, min przeciwpiechotnych i przeciwpancernych. Wśród nich były prawdziwe kolosy, jak ważąca ponad 1,5 tony bomba lotnicza. Wydobyto ją w Nadleśnictwie Przemków niedaleko Lubina, na terenach byłego poligonu lotniczego.
Podczas prac saperskich odkryto też sporo zabytków, m.in. niemiecki pistolet Parabellum z II wojny, radziecki karabin Mosin z 1891 roku, angielski pistolet maszynowy STEN z okresu II wojny, a także średniowieczny miecz i krzyżacki topór. Część z tych znalezisk można było podziwiać na wystawie zorganizowanej podczas konferencji, którą dziś podsumowano projekt.
Schron – dom nietoperzy
– Kolejnym wyzwaniem było oczyszczenie gruntu z chemicznych zanieczyszczeń, w tym substancji ropopochodnych – mówił Krzewina. Tutaj także w prace włączyła się armia, pomagając przede wszystkim w usuwaniu beczek z niebezpiecznymi wojskowymi substancjami chemicznymi, np. na terenach wokół poligonu w Świętoszowie.
Podczas prac rozebrano też lub uporządkowano 523 obiekty powojskowe, w tym schrony i bunkry. – Natomiast odrestaurowany unikatowy schron niemiecki typu Regelbau 502 stał się jedną z atrakcji Nadleśnictwa Drygały w okolicach Orzysza – mówił Michał Sobecki, tamtejszy nadleśniczy.
Niektóre obiekty, jak unikatowy bunkier po zlikwidowanej jednostce obrony powietrznej w nadleśnictwie Choczewo koło Wejherowa, przystosowano do zimowania nietoperzy i jaskółek. Oczyszczone tereny były bowiem nie tylko zalesiane, ale przywracano tam też rzadkie gatunki zwierząt, w tym właśnie siedliska nietoperzy, płazów i gadów.
Ścieżki rowerowe na poligonie
– Organizowaliśmy także na tych terenach infrastrukturę dla turystów, między innymi ścieżki piesze i rowerowe – dodał Marcin Mieczkowski, nadleśniczy z Nadleśnictwa Borne Sulinowo.
– Dzięki współpracy Lasów Państwowych i wojska udało się oczyścić i przekazać na cele rekreacyjne wiele tysięcy hektarów terenów – podkreślał gen. Dziedzic. Jak dodał, dziś już ponad 83 proc. terenów użytkowanych przez wojsko stanowi własność Lasów Państwowych i kolejne hektary będą stopniowo przekazywane tej instytucji. – Jednak największe poligony – jak Świętoszów, Orzysz, Nowa Dęba czy Drawsko Pomorskie – muszą pozostać w zasobach sił zbrojnych z powodu nasilenia szkoleń w polskiej armii, w tym ćwiczeń sojuszniczych NATO, oraz trudnej sytuacji za naszą wschodnią granicą – zaznaczył generał.
autor zdjęć: arch. 10 BKPanc, Anna Dąbrowska
komentarze