Polska i Bułgaria zacieśniają współpracę militarną. W naszym kraju serwisowane i remontowane będą między innymi bułgarskie myśliwce MiG-29. Przewiduje to międzyrządowa umowa podpisana dzisiaj przez wicepremiera Tomasza Siemoniaka i ministra obrony Bułgarii Nikolaja Nenchewa.
Polski wicepremier, minister obrony narodowej przyleciał do Bułgarii z jednodniową, roboczą wizytą. W jej programie znalazło się spotkanie z prezydentem Rosenem Plewnelijewem oraz właśnie szefem resortu obrony Nikolajem Nenchewem.
Najważniejszym tematem rozmów było zacieśnienie współpracy militarnej pomiędzy naszymi krajami. Bułgarzy również podnoszą, że mocarstwowe plany Rosji, w tym zajęcie przez nią Krymu, a później podsycanie wojny na Ukrainie, to kluczowe problemy bezpieczeństwa, z jakimi zmaga się obecnie Europa.
Dla Bułgarii kryzys w relacjach NATO – Rosja jest tym trudniejszy, że tamtejsza armia, licząca niecałe 35 tysięcy żołnierzy, dysponuje mocno przestarzałym uzbrojeniem wyprodukowanym jeszcze w Związku Radzieckim. Choć Bułgarzy są w NATO od 2004 roku, to dotąd – mimo kilku zapowiedzi – nie kupili m.in. nowoczesnych samolotów. Ich najnowocześniejszymi myśliwcami są wysłużone MiG-i 29. Poza nimi dysponują jeszcze MiG-ami 21 oraz Su-25.
Wymienione maszyny nie były modernizowane, inaczej niż na przykład unowocześnione MiG-i 29 w polskiej armii. Co więcej, za serwis i naprawy bułgarskich maszyn odpowiadają Rosjanie. Czteroletnia umowa w tej sprawie kończy się we wrześniu i Bułgarzy zdecydowanie nie chcą jej przedłużać. Narzekają nie tylko na wysokie ceny rosyjskich usług, ale również na ich fatalną jakość.
Dowodem na to jest bardzo niska gotowość bojowa samolotów, jakimi dysponuje Bułgaria. – Obecnie Bułgarskie Siły Powietrzne mają sprawne i gotowe do użycia cztery samoloty MiG-29 (z 12 posiadanych – red.). W połowie 2016 roku mogą zostać jedynie z dwoma samolotami MiG-29 gotowymi do działań bojowych – wyjaśnia bułgarski resort obrony w oficjalnym komunikacie.
Tamtejsza armia chce, aby od jesieni za utrzymanie sprawności jej myśliwców MiG-29 odpowiadali Polacy. Będzie to możliwe dzięki podpisanej dzisiaj przez Tomasza Siemoniaka i Nikolaja Nenchewa umowie o współpracy wojskowej pomiędzy Bułgarią i Polską, której towarzyszy porozumienie o kooperacji przemysłów obronnych.
– To krok, który będzie miał historyczne znaczenie dla relacji bułgarsko-polskich. Osiągnęliśmy porozumienie we wszystkich poruszanych kwestiach – podkreślał Nikolaj Nenchew.
Tomasz Siemoniak zaznaczył, że decyzja Bułgarii o powierzeniu naszemu krajowi opieki nad swoimi myśliwcami, to krok o ogromnym znaczeniu geopolitycznym. Zapowiedział, że Polska wywiąże się ze wszystkich złożonych w tej dziedzinie obietnic i deklaracji.
Mimo iż szczegóły umowy dotyczącej serwisowania bułgarskich MiG-ów będą dopiero negocjowane, to już wiadomo, że prace te powierzone zostaną dwóm polskim, państwowym firmom: Wojskowym Zakładom Lotniczym nr 2 w Bydgoszczy oraz Wojskowym Zakładom Lotniczym nr 4 w Warszawie. Jak się dowiadujemy, warszawska firma zajmie się silnikami RD-33, ponieważ ma w tej dziedzinie największe doświadczenie. Bydgoska zaś wesprze Bułgarów w całej reszcie, czyli remontach, naprawach, serwisie i codziennej eksploatacji MiG-ów.
Wiele wskazuje na to, że na pomocy w eksploatacji myśliwców się nie skończy. Przedstawiciele WZL nr 2 podkreślają, że od dawna rozmawiają z Bułgarami o modernizacji „29”. Mają nadzieję, że podpisana dzisiaj umowa przekona ich do złożenia konkretnych zamówień.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski/DKS MON
komentarze